To właściwie trzy filmy. 0:30-5:00 Obiektywny film o Polonezie Caro 5:00-13:00 Polonez Fanatics Team 13:00-19:40 Polonezem Po Potokach Dziękuję Kubie za wypożyczenie samochodu. Sprawdź naklejki #ZAWSZEGRATEM na sklep.zlomnik.pl
Wnetrze poldka jest akurat dobrej jakosci. Popatrz na wnetrze kadeta golfa 2 samary sierry faworitki tico i wiele innych. W poldku nic nie peka nietrzeszczy. Znajdz mi poldka z przetartymi fotelami. Blachy fakt sa slabe ale podobnie jak w escortach astrach mondeo a za jedna astre w 1994r mogles kupic trzy poldki. O polonezy sie niedbalo bo byly tanie wkladalo sie czesci zamienniki kupowalo sie auta z cofanymi licznikami. Na tamte czasy 87km z 1.6 to nie tak malo. Astra miala 75km a escort 90km. Poldek mial zle.zestopniowana skrzynie. -Ja swojim wyciagalem na autostradzie 182km/h co musialem wielokrotnie udowadniac kumplom z klasy. Teraz poloneza juz nie mam 17lat ale mile wspominam. Ja.z tym samochodem nie mialem rzadnych klopotow a tyralem go ostro na konie zaliczylem dzwona i to byl konie jazdy poldkie.:-)
Do 1. częsci dorzucę brakujące cytaty z klasyków :D - Skrzynia biegów o 5 przełożeniach do jazdy w przód. - Samochód dobrze trzyma się drogi, nawet przy różnych szybkościach. - Możliwość przyspieszania i rozwijania dużych prędkości trzeba okupić wyższym zużyciem paliwa. - Dwa indywidualne fotele przednie mają ksztalt dopasowany do budowy ciala człowieka. - We wnętrzu nadwozia dużo jest elementów z tworzywa sztucznego: cała deska rozdzielcza, okleina koła kierownicy i poszycie drzwi. - Już wersja standard posiada zegar czasowy.
Miałem trzy.Ostatni zmodernizowany przez Koreańczyków autentycznie mnie zachwycił. Wydajne wspomaganie, ocynkowane nadkola, wtrysk Bosha, zmienione tłoki, hydrauliczne popychacze, wzmocnione hamulce i jeszcze.... Nie mogę sobie teraz przypomnieć. A jeszcze welurowe siedzenia. Na LPG jeździł lepiej niż na benzynie. Zrobiłem od nowości 170 tys. Zero brania oleju (porównaj ze współczesnymi zwłaszcza wagami). Śmieszni niskie ceny części. Naprawić można było młotkiem i śrubokrętem. Wspominam z sentymentem.
A ja, ceniłem sobie poloneza i do dziś wspominam go z nostalgią. Największą jego wadą, była podsterowność. Po za tym, w porównaniu do: škod, warczyburgów, czy audi 80, albo mercedesów 123, które w ogóle nie odpychały się, to był naprawdę fajny pojazd w tym czasie. Zabił go brak modernizacji. Brak zaplecza projektowego. Wyszły nowe mercedesy, nowe audi, a polonez, stał się w końcu stary, jak łada...
Volvo 240 2.4D osiąga prędkość maksymalną 140 km/h przy obrotach 3200/min. co mogę potwierdzić z własnego doświadczenia. Przyspieszenia do 100 km/h nie udało mi się zmierzyć, ponieważ nie miałem pod ręką kalendarza.
Wyprzedzenia ciężarówek na drodze jednojezdniowej można było odliczać na kalendarzu adwentowym, każde świętując zjedzeniem czekoladki. Mi na cztery lata jeżdżenia 240ką z D24 wystarczyłyby dwa ;)
Nie prawda. W latach 90` caro miało 7 miejsc plus jedno w bagażniku. Wiem to, bo dwa razy milicja (a może już policja) mnie zatrzymywała z tyloma osobami na pokładzie i mogłem na miejscu dokupić sobie dodatkowe miejsca.
@@pietrosavastano5879 a w syrenie 105,którą kupiliśmy na dyskotece za litra wódki, 8 osób w środku i 1 w bagaźniku razem z kratą piwa. I jazda przez las. Kochane lata 90😂
W 1997 zdałem egzamin na prawko na tym cudzie techniki! Rodzice mieli zdezelowanego 125 wiec poldek byl idealem! Kolegi rodzice kupili takiego na full opcji i mial alu fele...tej nocy nie spalem
Miałem trzy w życiu. Tego pierwszego z końcówki lat 70-tych wspominam najlepiej, bo naprawiało sie go majzlem i młotkiem. Potem miałem wersję Bieda z pojedyńczymi reflektorami - to było wyzwanie, w końcu jeżdzące samochody są dla cieniasów, a on lubił zgasnąc w różnych momentach. No i Ruda - jak się wyłączyło silnik, to było słychać jak chrupie tą smakowitą stal. I ostatni 1,4 16V - to był lans na dzielnicy, zimny łokieć, te sprawy:) Niestety ugotował sie silnik w wyniku awarii czujnika wentylatora. Ale nostalgia pozostała.....
I owned a Polonez in the UK from 1980 - 1983, and was satisfied in most respects. But the battery was not very powerful in winter starting. I travelled several times to the GDR in the car, where it was much admired.
"Wskaźnik obrotu silnika - tak zwany obrotomierz" ; "Kabina mogła być wyposażona w rozliczne udogodnienia z zakresu komfortu" - Złomnik, jak ja Ciebie chłopie uwielbiam za ten kamienny troll :D
Tymonie, uwielbiam Cię ;-D Film kozak, szacun za zdolności aktorskie plus kreślenie profili psychologicznych - aż się popłakałem ze śmiechu! Akurat ostatnio jeżdżę takim samym Polonezem, pomagać sprzedać go znajomym, i mam podobne wrażenia. To mógł być niezły samochód w latach 60., może 70. Później jego zaletą było to, że był. Pozycja za kierownicą, łatwość obsługi, jakość montażu, precyzja prowadzenia, charakterystyka silnika - wszystko to dramatycznie odstaje od popularnych aut europejskich (a jeszcze bardziej japońskich) z lat 80. czy 90. Na plus - wybieranie nierówności, funkcjonalna karoseria typu hatchback, duże lusterka, widoczność z wnętrza. W latach 90. jego sukces polegał chyba głównie na niskiej cenie i sile rozpędu, tzn. niektórzy nabywcy bali się "zachodnich"/"zagranicznych" aut. Aczkolwiek też mi się micha cieszy, jak opuszczam szybę, opieram łokieć na drzwiach cieńszych od ryzy papieru, obejmuję tę wielką fajerę i mam wrażenie, że każda śruba w tej maszynie pracuje, żebym mógł się przemieszczać. No i dźwięk "zapuszczania" silnika - przypomina mi dzieciństwo. Serial "Zmiennicy". Na pewno taki wóz uczy kultury technicznej. I pewnego szacunku do tego, jak rozwinęła się motoryzacja, pal licho, w którą stronę. Szerokości, Globus PS. Ostatnio najbardziej rozłożył mnie jednak Twój tekst o plastikach w PT Cruiserze ("to te, które nie przeszły kontroli jakości w Dacii")
24 lata temu, w 1995 roku byłem właścicielem takiego auta i dobrze go wspominam. Na tamte czasy dla młodego tatusia był fajnym samochdem rodzinnym. Nie był to szczyt motoryzacji. Ale jeździł, skręcał i hamował. Był dość głośny, sporo palił - 10 na 100 i rdzewiał szybko, ale mieścił calą. rodzinę i w tamtych czasach byłem z niego zadowolony.
Zapomniałeś dodać że Polonez to niesamowicie trwały wóz i solidny bo przy zderzeniu nie gnie się jak te beznadziejne auta zachodnie, krwiożercze zachodnie koncerny specjalnie pogarszali sztywność nadwozia żeby trzeba było co chwile po stłuczce wymieniać uszkodzone elementy, Polonez był zrobiony solidnie i dlatego był szkalowany na zachodzie (specjalnie z małej litery)
Sztywność, a zgniatanie to konsensus. Auto nie moze byc za sztywne bo wystapowaly by za duze przeciążenia. Nie mogą być też zbyt miękkie, bo zaginięcie nam nogi. Uwierz, ze dzisiejsze zachodnie są znacznie bezpieczniejsze :)
Abc 123 nie przeczę, ze gniloty się bardziej od poldka. Mówię, ze samo nie gniecenie się jest nic nie wart, jesli występują za duże przeciążenia. Zobacz wyniki testu, a nie na oko. Co z tego, ze poldek sie nie gnie, jak będziesz mial zerwane wnętrznosci? Ja rozumiem, ze są fanboye marki no ale bez przesady. A co do tego, ze ludzie giną.. Giną przez głupotę ludzką.. Nie wspomne, ze dziś są poduszki, gdzie w poldku mogles o nich zapomnieć i nie mow, ze to nic nie daje bo naukowe wyniki mówią co innego. Gdybac to sobie tez moge i powiem, ze woz drabiniasty byl bezpieczniejszy od kazdego wozu fso, bo nie widze na drodze wypadkow. Serio. Twoje odczucia a wyniki NCAP to dwie różne sprawy. I żebyśmy sie zrozumieli - nie przeczę, ze polonez bylo malo bezpieczny, ale twierdzę, ze zestawienie go w kategorii bezpieczeństwo z nowymi furkami to smiech na sali - owszem zachodnie auta sie gniata, ale wole rozwalic fure i przeżyć niz fura ma byc troche zgnieciona, a ja umre od wstrząsu
Abc 123 ale jesteś tępy. Samochód podczas wypadku ma przejmować cała energię uderzenia a nie pasażerowie. Dlatego się gna i wyglądają a słabe samochody. A ludzie będą zawsze ginąć nawet przechodząc pod palma może ich spadający kokos zabić. Myśl szerzej
@@darekp_02 To raczej Ty jesteś tępy, skoro nie widzisz, że Zuch II pisze o STŁUCZKACH, a nie o poważnych wypadkach. I ma dużo racji. Sam zaliczyłem Poldkiem kilka stłuczek (jakoś zawsze nie z mojej winy) i porównanie kosztów naprawy było dla zachodnich wózków druzgocące. Np. kiedyś facet wymusił na mnie nową Astrą. Doszło do czołówki: mój prawy przód vs jego prawy przód. Ja musiałem wymienić lampę, w której pękły plastikowe mocowania i miałem malutkie wgniecenie na pasie przednim, a w Astrze do WYMIANY był pas przedni, błotnik i parę innych podzespołów. Kuriozum była dla mnie sytuacja, gdy kolega cofając, walnął tyłem swojego TERENOWEGO pick-up w tył mojego Trucka. On musiał wymienić potem dwie blachy i pełno drobiazgu (np. kompletne lampy), a ja klosz lampy i jedną zgniecioną żarówkę. Oczywiście musiałem też pociągnąć minią fragment tylnej ramy trzymającej lampę. Nie wmówisz mi, że w terenowym pick-up-ie z ramą pod paką, jest wbudowana strefa bezpiecznego zgniotu.
polonez byl jedna z niewielu realizacji bezpiecznego samochodu fiat esv. mial wzmocnienia w drzwiach , listwy gumowe nad lampami ktore mialy bezpiecznie "podciac" pieszego w razie potracenia. nawet pochylenie maski nie bylo przypadkowe tylko minimalizowac ryzyko uszkodzen ciala pieszego. z boku gumowe listwy po bokach ktore mialy minimalizowac uszkodzenia ciala rowerzystow i pieszych. przy okazji i konstrukcja pojazdu byla odpowiednio mocniejsza od konkurencji. dodatkowo miekka deska rozdzielcza to paradoksalnie wszystko nie bylo przypadkowe tylko ludzie na to nie zwracali uwagi a przy okazji nieslusznie osmieszali to auto
Jak rozumiem część Polonez Fanatics Team to beka z (nie)słynnego PolonezGTI i filmu "no-nonsense car"? XD Szanuje. W sumie mam podobne odczucia - Polonezem jeździ się przyjemnie, jeśli lubi się graty i toporne auta. Jak to ktoś ostatnio napisał - Polonez jest upośledzony, a upośledzone dzieci kocha się najbardziej XD
Bo w zielonogórskim niestety nie było uporządkowania liter i cyfr na miasta i gminy, lecz dawano je ot losowo - w przeciwieństwie do jeleniogórskiego, legnickiego i wałbrzyskiego
"pierwotna puszcza prasłowiańska" :D Złomnik, ty wariacie! filmik jak zwykle, najlepiej! ps. pod koniec już planowałem, że zadam w komentach suche zapytanie, czy to ten wzmocniony, jednak nie było takiej potrzeby. odpowiedź padła w filmie. :D
Polonez był moim pierwszym samochodem 😀 oczywiście starszy model, pamietam jaka była podnieta jak weszły modele Caro 😀 Jak zawsze super odcinek, pozdrawiam 😀
Złomnik robisz świetną robotę! Oglądamy cię w całej Europie. Kręć filmy dalej...świetnie wypełniłeś niszę na rynku opisując stare samochody!!! Niech moc będzie z Tobą :D Nie poddawaj się !!!
miałam 1,6 GLI byłam zachwycona wręcz oczarowana, przez dziewięć lat nie zawiódł mnie ani razu, im więcej załadowany tym większa kultura pracy, w okresie zimowym przy odpowiednim ogumowaniu konkurencja na parkingach ja królową szos
Bardzo dziękuję za ten film. Jak byłem dzieckiem, to chciałem, żeby moi rodzice go kupili a ich nie było stać. Dzisiaj jestem dorosły i mam własne dzieci i dlatego mnie na niego nie stać mimo niskich cen. Dzięki! Spowodowałeś, że mam motywację, żeby go jednak kupić.
Jako właściciel podldka przyznaję złomnikowi rację w 3 filmie ale i też w kawałku 2 większość polonezów jest szrotami przez podejście właścicieli do oszczędzania tak samo jest na forach ludzie się dziwią że się coś pieprzy jak drutują zamiast wymienić na nowe . A co do samego Poldka mam go z sentymentu bo ktoś w rodzinie miał w dzieciństwie i przypomina mi stare dobre czasy ale mniejsza o to . Jak za takie pieniądze jakie był sprzedawany to było bardzo dobre auto w stosunku jakość/cena . Tak zacznę gdybać trochę . Gdyby wywalili wcześniej te silniki OHV , zrobili podlka według ich planów a nie bo bo co i tak się sprzeda zamiast K16 rovera w 94 roku lift na caro zrobili wcześniej wsadzili silniki Serii T, z elementami mechanizmowymi typu most ,skrzynia zawieszenie lepszej jakosći tak samo większe hamulce i minimum stalowe felgi 15 cali (tył sprzężny jak w prototypie a nie resory )wnętrze z inną deską z airbagami które miało być pierwotnie w ATU to i z resztą wyposażenia która była proponowana do niego i trochę lepszym zabezpieczeniem przed rdzą to powiem tak . Do dziś by się sprzedawał jako tanie auto do firm dla dostawców chodź by gastronomi czy jako tanie auta dla młodego kierowcy itd. Poldek spokojnie by pełnił rolę taką jaką w większości pełni w dzisiejszych czasach Seicento a był by o wiele bardziej komfortowy i bezpieczniejszy (SC sprzedawano do 2010 roku a cenowo nowe kosztowało tyle samo co nowy poldek w latach 90 .... )
"Do dziś by się sprzedawał jako tanie auto do firm" Według mnie przesada. Ten samochód już wtedy był przestarzały,nie wiem czy wspomniane przez Ciebie zmiany by go na tyle unowocześniły
Czysta poezja ! 1 część rewelacyjne wstawki muzyczne na wiolonczeli i ten kapiący o parasol deszcz. 2 część pasja, zaangażowanie i kompetencja na światowym poziomie. 3 część niby realistyczna ale jednocześnie pełna efektów specjalnych i znakomitych zdjęć w terenie. Bardzo dobry film ! A tak poważnie to myślałem że na polskim jutubie nie ma gości z poczuciem humoru nawijających o samochodach w ciekawy sposób. Tak że leci sub, bardzo się podoba i oby więcej takich filmów.
Kurcze - piękny :) Miałem Caro z '96, do 2006 trzymał się nieźle, później ruda zjadła go momentalnie (ale to już u kolejnego właściciela). 1.6 GLI, pamiętam, ze kilka razy padał moduł zapłonowy Abimexa. Poza tym koszty utrzymania naprawdę ciekawe (czyt. niewielkie). Ciekawostka - udało się nim polecieć 185km/h. Aha - nikt o tym nie wspomina, ale polonez miał coś, czego brakuje mi w nowszych samochodach (pomijając oczywiście czujnik deszczu). W polonezie był taki 'ręczny czujnik deszczu' w postaci kierowcy. ;) Mało kto wie, że przy ustawieniu wycieraczek na 'czasówkę', kierowca manetką decydował o interwale. Puszczał wycieraczki raz (czas start), jak stwierdzał, że właśnie teraz trzeba ich użyć puszczał drugi raz (czas stop) i latały sobie w ustawionym przez niego interwale do momentu kolejnej modyfikacji manetką. Ot takie cuś :)
Nawet nie wiesz, jak mi tego brakowało, gdy przesiadłem się do nowiutkiego, zachodniego auta. Do dzisiaj muszę machać przełącznikiem jak idiota, bo te nowoczesne czujniki deszczu głupieją w zimie i w większości warunków.
Wreszcie Ktoś zaczoł otwarcie rozmawiać jak firmy konkurencyjne : Audi, Bmw itd. chcieli zniszczyc wysoko zaawansowaną Technologiczne Polska firme .Niestety od paru dni RU-vidr zamkną sie w domu ,miejscowi mówia ze czasem w nocy nad tym domem pojawia sie swietlisty dysk..... Czyszby RU-vidr pracował nad nowym facelift-em Poloneza.....
Pojemność bagażnika to 300 litrów. W MK93 poza zwiekszonym rozstawem kół zmieniono przede wszystkim hamulce na Lukasa (z tyłu pojawiły się bębny). Pasy bezpieczeństwa w standardize pojawiły się od MK93
Atu 1.6 kupiłem za 28tysiecy w 97r, po przyjezdzie z salonu do domu przy otwarciu klapy bagażnika, rozsypala się zaślepka podswietlania zarowki w bagażniku w drobny mak, nie zapomne tego nigdy, pozniej było już tylko gorzej i w koncu dachowanie bo przyrajdować mi się zachciało na zakręcie, następnie odkupił kolega go odemnie i 20kg szpachli poszło i jezdzie jeszcze wiele lat :)
Wzorujesz iśe w tej "serii", na moim ulubionym programie motoryzacyjnym, który był w "dwójce" emitowany w czasach, kiedy właśnie te auta mogły być nowościami, a prowadził go facet o podobnym do mojego nazwisku.
Ad.1 Samochód FSO Polonez Caro, posiadał również w standardzie silnik górnozaworowy, oraz instalację elektryczną 12V i alternatorad.3 Jeździłem kilkoma Polonezami i każdym jeździ się inaczej. Generalnie Polonezem jeździ się dobrze, bo jego konstrukcja jest optymalna i spójna jak na tamte realia. Rozwiązania techniczne są proste i sprawdzone. Natomiast lifting na Caro, jest bardzo udany. Światła i atrapa chłodnicy dobrze współgrają z resztą nadwozia.
Od jakiegoś czasu używam takiego poloneza jako daily, po Wrocławiu na dodatek, początkowo mialem te same odczucia, Jezu za jakie grzechy. A teraz z kazdym dniem coraz lepiej mi się nim jeździ i tak naprawdę oprocz problemów z manewrowaniem naciasnych parkingach spowodowanych brakiem wspomagania niczym nie odbiega od innych aut klasy niskiej i sredniej z tamtych lat. Mimo że to 1997 roku można poczuć klimat starego grata i to jest cudowne. A co najwazniejsze? Można takiego kupic za 1500 zl od pierwszego właściciela z przebiegiem okolo 100tys i ubezpieczniem, to "najnowsze" auto jakie mialem :)
z tym odbieganiem to tak w cudzysłowie, jak się będzie chciało przyczepić to można do wszystkiego jeśli chodzi o Poloneza, ale nie o to chodzi. Działa i ma się dobrze, caro plusem zrobiłem 13000km po Europie na Złombolowych wyjazdach i wywołało to u mnie przekonanie że nigdy nie będę podróżować normalnymi autami bo to po prostu nudne i pozbawione magii.
Ten rozaniec to chyba zeby przezyc podroz w tym poldku ? :-) super material , jak zawsze z reszta ..Czekam na nastepne ... Ps.musisz czesciej nagrywac !!!!!
Miałem, tylko ten wcześniejszy węższy a tak wyglądał tak samo, nawet kolor podobny. To była moja pierwsza fura, kupiłem niczym skończyłem robić prawko i czekał pod blokiem aż zdam ;) Wspominam raczej pozytywnie, największym mankamentem w nim była instalacja gazowa która co chwila odpierniczała jakieś fochy. Reszta znośna, dawało radę.
Bardzo fajny filmik. Pierwsza część prawdziwa, same informacje, druga część zakłamana, chociaż, zależy kto jaki ma gust, a trzecia już prawdziwa, mówiąca o wadach, jednak nie jestem pewien, czy Polonez ma być lepszy od japońskich SUV-ów jeśli chodzi o pokonywanie nierówności. To z tą kierownicą było super xD, ale 9:03,, A JAK ON ODPALA, łoj, nie ten kluczyk! Potem 9:14 łojoj, coś bigu nie chce wrzucić, o kuźwa, ooooo, jest. Ale w latach 90 mogli już zrobić kluczyk od wszystkiego, bo ten sposób kluczykowania tylko postarzał ten samochód jeszcze bardziej i postarzał jego tecvhnologię która i tak była już mega stara w lay\tach 90, dopiero gdy DAEWOO pomogło to już był normalny kluczyk. Jeszcze jedno. Wiadomo, że porównuję tutaj wyższą półkę do przeciętnej, ale jest TOYOTA CARINA E 1993 rok, odpalasz silniczek, ładnie odpala, cichutko chodzi, nawet w zimie chwile odczekasz, włączysz ogrzewanie i jedziesz, a Polonez 1993 rok, hmm bardziej skomplikowany, niczym w starych PRL-owskich pojazdach. Włączasz silnik, ogrzewanie, czekasz znacznie dłużej, trza pamiętać o przewspaniałym ssaniu, jak jest zimno, czy jak się nim długo nie jeździ, włączysz. silnik pierdzi, dobra minie te kilka minut, potem jeszcze trochę jedziesz na ssaniu, potem jak już słyszysz że się nagrzał silnior wyłączasz ssanie i dopiero jedziesz. Cóż, no cena jednak decyduje o wielu rzeczach, ale to miał być tani samochód dla ludu, niczym maluch kiedyś dla Polaków, a teraz np Dacie dla Rumunów. To miało małe pieniądze kosztować, być tanie w , eksploatacji, miało się go naprawiać bez pomocy mechaników, a Dacia jest teraz inna? Ma taką samą politykę, no może tylko ma nowoczesniejsze auta, jest więcej modeli, silniki, nie demony prędkości ale przyzwoite, ciche, oszczędne silniki RENAULT, a w POLONEZIE cóż, były od CITROENA, były od ROVERA, ale był też kochany fiatowski z lat 60, który był słaby już na lata 90, jednak powiedzmy sobie, to wszystko miało być tanie i łatwe, no i było.
Uwielbiam fachowe słownictwo :) Nie "regulowana kierownica" jak u lamusów, tylko fachowo "regulacja kolumny kierowniczej" w "kabinie samochodu Polonez Caro" oczywiście. Za pięciobiegową skrzynię przekładniowa typu ręcznego tez szacun, wachlowałem taką, tylko w przejściowym, 90 r.
aż mi się przypomniało jak mój znajomy uwielbił sobie poloneza do jazdy po lesie, nie raz lecieliśmy nim po lesie 120-140. Polonezowi to nawet chyba było w smak, wytrzymał tyle kilometrów ostrego upalanie po lesie bez zająknięcie, gdzie takie bmw rozpadło by się w naszych rękach pierwszego ew. drugiego dnia. Jeździł jak szalony, mogłeś go upalać przez godzinę, a on nawet się nie zająknął, wody nie ubywało, temperatura w normie, palił na dotyk - poluję na jego następce :D
Jechałem takim z Bydgoszczu do Słupska.Ten od kogo go pozyczyłem,powiedział-kup litr oleju. Dokładnie tyle trzeba było mu wlać żeby dojechać i wrócić...ale te kanapy👍