Nie kumasz czaczy!!!! Wiem z pewnych źródeł że będzie płyta, znakomita, to będzie dopiero muzyka, Skład z kurnika, beatbixing kur plus nawijka freestylllle złomnika, za ile hajsu za sztukę niech nikt nie wnika!!!!!!!
Kumpla rodzice mieli. Jak to bywało ojciec że szwagrem i sąsiadem w późnych 80tych wpadli na pomysł że wyremontują... Kipa "butelek" przy tym poszła ale na finiszu już nie w literatkach a szklankami szło, więc przedni napis składany z liter im "trochę" nie wyszedł. W lokalnym polmozbycie czy innym motoryzacyjnym akurat P nie było za to było 2 x N to w przypływie humoru po którejś tam już 0.5 tego dnia jedna N przykręcili jako Z dzięki czemu wyszło TARZAN😂
To nie jest elektryczna Farelka, tylko nagrzewnica wodna z wentylatorem. Takie nagrzewnice używane były do ogrzewania przestrzeni pasażerskiej w osobowych wersjach Nysy/Żuka.
Tak spasowane blachy mam w Volvo FH odebranym w kwietniu tego roku 😀 w dodatku przy 20 tys kilometrów serwis sciągał skrzynie biegów bo zaczęła sie rozkręcać 😀
Bardzo fajny samochód. Mam taką zajawkę,.W grudniu 1990 rodzina przyjechała do mnie na przysięgę rodzina z Piotrkowa Trybunalskiego do Węgorzewa (ok. 430 km). W drodze powrotnej zamarzł bigos (-15). Przez podłogę widać było drogę, Jechało 6 osób. Ale Trapan dał radę.
@@jansz7487 190mm prześwitu w Tarpanie ale pod główką mostu czy pod elementami przedniego zawieszenia i czy wartość tego prześwitu dotyczy Tarpana z ogumieniem 15 czy 16 cali?
Mam wielki sentyment do starych tarpanów. Jeździłem takim na wsi w wakacje na samym początku lat 90. W środku wchodzilo 6 osób, nie licząc tych na pace ;) To chyba był jedyny samochód pararolniczy w Polsce. Pamiętam że bujał jak cholera, rdza przeżerała podłogę a biegi chrupały straszliwie. Jednak czlowiek czuł się jak w terenówce
Spasowanie blach jest poprawne , bo jeśli każdy tarpan tak miał , to znaczy że tak miało być i tak było zaplanowane . 🤪Ojciec miał 3 tarpany i wszystkie miały takie spasowanie . Najlepszy był w kolorze khaki z silnikiem i deską od poloneza , na terenowych oponach i orurowaniem i halogenami z przodu ☺️
Uwielbiam jak Zlomnik ma pohybel współczesnym trendom ubiera się staromodnie i dziadersko, wcina własnoręcznie przygotowane kanapki z papieru śniadaniowego jak w latach 90 zamiast skończyć odcinek w modnej knajpie. Opus magnum to było jak zajechał prezentować luksusowa limuzynę swoim Jubilatem w prestiżowej dzielnicy Warszawy. Za to Cię wszyscy lubimy.
...szkoda, że zapomniał iż w latach 90-ych ludzie, którzy przedstawiali coś na wizji przedstawiali swą osobą kulturę i szacunek dla odbiorcy... Następnym razem na pohybel niech włoży do ryja duże czarne dildo i tak nagrywa. Ha-ha haaa ale będzie zabawnie:/ Beka w łuj.
@@wojtekzop No cóż czasy się zmieniają. Akurat Złomnikowi bliżej do tamtych czasów. Mnie też. Prezenterzy z lat 50 tych i 60tych też by taką samą opinię jak Ty o Złomniku wyrazili na temat tych z lat 90tych. Wtedy się paliło np podczas programów na żywo papierosy na wizji- czy to dla Ciebie szacunek dla odbiorcy?
Akurat w latach 90. to był w tym kraju największy chaos, dzika prywatyzacja, czasy mafii i gangów, rozdrapywanie wszystkiego co się dało. Oszustwa i machloje na porządku dziennym, czego nikt nie kontrolował. Nawet nie próbował tego ogarnąć. Dziki kapitalizm, republika bananowa. Od tamtego czasu nie oglądam zakłamanej telewizji ze sztucznymi treściami.
pamiętam, jeździłem jak byłem małym chłopcem, jedyny samochód z PRL-u, który mi się podobał, bardzo go lubiłem za dużo przestrzeni w środku i fajne podróże po Polsce
Moi rodzice mieli jednego takiego niebieskiego jak jeden z tych dwóch zamieszczonych w filmie tylko mial zamiast plandeki taką białą nakładkę z tworzywa podobnego do późniejszych w Polonezach Trakach. Oczywiście miał przesuwaną ścianę gdzie była to idealna opcja. W dni powszednie woził towary w rodzinnej cukierni a w pozostałe robił za wycieczkowóz. Wiele fajnych, wspaniałych oraz ciekawych chwil się teraz wspomina. Co do napisu TARPAN w naszym było tak chamsko czerwonym pędzlem wszystkie litery pociągnięte tylko R bylo jako I co dawało dumny napis oraz nazwę TAIPAN czyli jak znany samuraj ze znanego wówczas serialu czy filmu już nie pamietam. A i jeszcze ciekawostka bo nasz TAIPAN był też niezwykłym Tarpanem. Takkk!!! bo pochodził z limitowanej wersji czyli z silnikiem Poloneza i posiadał skrzynię 5-biegów. Był niesamowicie szybki... Jak na Tarpany żaden z silnikiem żuka nie miał szans 😛 sam osobiście świeżo po odebraniu prawka rwałem nim 120 nie raz aż do czasu kiedy korbowód wyszedł bokiem... No ojciec był siny ze wściekłości na mnie ściągając go z wujkiem z tzw. drogi szybkiego ruchu. 😎 Ach fajne czasy były. Następcą byl VWT3 ale to juz temat na inny film złomnika. Pozdro 🖐️
Tarpan przez to jaką miał konstrukcję i jak był wolny miał jeszcze jedna zaletę: nie pozwalał na zakończenie podróży nocą że wsi do wsi na drzewie z wynikiem 4 ofiar śmiertelnych w wieku 18-22 jak niestety teraz ma to miejsce pośród właścicieli E36.
W tamtych czasach wiekszość Polaków nie mogła sobie pozwalać na taką głupotę i wychowywanie idiotów. Polecam stary polski film "Motór", o kilku chłopakach którzy marzyli o motorze WSK.
Co za świetny odcinek o naszym Polskim Bronco! Złomnik to wszystko potrafi sobie wytłumaczyć.. mało w nim wskaźników, ale w sumie wystarczy bo cyt. "..po co tego rolnika denerwować"😆uśmiałem się😁 Gdybym miał takiego Tarpana, to bym nim po starą do centrum podjechał..😅 ale by miała minę🤣
Tarpan ===pamiętam te wozy z czasów kiedy były nowe, albo prawie nowe. Praktycznie w każdym podskakiwała klapa na wybojach, karoseria to pod światło fale Dunaju a szofer wsiadał przez drzwi pasażera bo kierowcy już wisiały, opadały i były przywiązane na stałe do kolumny 🙂Na naszym osiedlu znajdował się Polmozbyt. Tam ZAWSZE pod murem leżała hałda pociętych karoserii od Tarpanów - prawdopodobnie wymienianych na gwarancji. Jak szedłem gdzieś w tamtym kierunku z rodzicami to zawsze chciałem zobaczyć rozwalone Tarpany przez płot. Polmozbytu dawno już nie ma, nawet w szczątkowej postaci, na jego miejscu stoją trzy nowe bloki. Żuk, Nyska i Skarpeta to przy tym wynalazku były wyroby powiedzmy "fabryczne". Tarpan wygląda jak samodział klepany młotkiem i wygrzewany palnikiem na warsztatach. Pamiętam też pogadankę z jednym zawodowym szoferem z czasów PRL - gość był moim mistrzem już w innej pracy. Jak na zakład wchodziły Tarpany zamiast Żuków to swoim smutasem rocznik '72 jeździł do domu i sam mniejsze usterki naprawiał. Byle tylko nie odebrali mu wozu. Nie chciał Tarpana. Opowiadał jak to tacy ludzie starej daty no Tarpan, to niby nowe, inne ale takie a.... a.... a... nie da się tego wyartykułować. Mniej więcej jakby mówił o synu, który przyszedł do domu w różowej kiecce 😀
Pamiętam jak w 2002 przepłacałem za produkty z mobilnego sklepu na Tarpanie, żeby tylko jak najdłużej tak jeździł po mojej wiosce. Ale i tak wnet zaprzestał 😣
O, panie Złomniku! To mi zafundowałeś sentymentalną podróż. U mojego taty w pracy były dwa auta, które moje dziecięce serduszko pokochało całą mocą. Jednym z nich był właśnie Tarpan. Ależ to było przeżycie jechać na tylnej kanapie. Tym bardziej, że były tam pasy, co wydawało mi się jakimś kosmosem. Tarpan wydawał mi się jakimś szczytem luksusu - siedzenia mięciutkie, a wyboje i nierówności dla niego nie istniały... Drugie auto to Robur. I to już miłość na całe życie. Jak tata jeździł nim w trasy, często brał mnie ze sobą, a ja, mały bombelek, spałem sobie na pokrywie silnika 😃 jeśli zrobię prawo jazdy kat. C, to tylko po to, żeby kupić "mojego Roburka kochanego", który po dwóch przejażdżkach finalnie będzie gdzieś gnił.
@@kotlet4ever to tylko kolejny dowód na to, że Robur to była ciężarówka ostateczna - nic lepszego i piękniejszego nie powstało ani wcześniej, ani później.
Czytałem w latach 80-tych relację z wystawy pojazdów napędzanych siłą mięśni. Polskie rowery typu sam, przywiózł Tarpan i wzbudzał podziw jako produkt wykonany samodzielnie z odpadów w garażu. Polscy uczestnicy przez grzeczność nie zaprzeczali.
Te lampki ze środka to też z dużego fiata, daj zasoby i mentalność z PRL i powstanie taka maszyna. Poznałem kiedyś gościa który był odpowiedzialny za adaptację uchwytów malarskich z FSO do Tarpana (albo honkera nie pamiętam) jeden z bardziej stresujących okresów w jego karierze. Najlepsza jest ta dziura w podłodze.
O hesus maria. Az mnie skręca. Moi rodzice mieli takiego nówkę sztukę z FSR w Poznaniu. Silnik diesla od traktora. Vmax chyba 100km/h, wskazówka prędkościomierza latała od 90 do 110. Halas przy tym taki, ze trzeba było krzyczeć. I teraz najlepsze, po niecałym roku zatarł się wał napędowy, bo w FSR mieli wyj.....e i komuś nie chciało się czegoś dokręcić, założyć (zresztą za komuny manie wy.....e w zakładzie pracy to byl standard) i gwarancja do bramy. Po kilku latach podłoga zgnita na wylot. Także ten - na pohybel. Końcówka lat 80 przyjechał wujas z NRF kilkuletnim Audi - jechaliśmy zawieść jego cudo na parking strzeżony a wracaliśmy tym Tarpanem. Niebo a piekło. Samo dno piekła. Mówię wujasowi, że jego Audik to najlepszy samochód jakim jechałem. On mi odpowiedział wtedy, będziesz mieć kiedyś lepszy. Wydawało mi się to wtedy mega absurdem, bo robotnik w PL musiałby wtedy kilka lat pracować, żeby sobie kupić takiego Audika. Ale jak widać czasy się zmieniły. Mam lepsze auto. Wieczorem zaparzę sobie melisy i obejrzę ten film o Tarpanie.
oj panie to nie tak z ogrzewaniem. 8:32 widać węże do nagrzewnicy. na dolocie był zawór regulujący przepływ cieczy chłodzącej sterowany linką(cięgłem) z kabiny. went. miał dwa lub trzy biegi (nie pamiętam). więc pełna regulacja ogrzewania i powiem całkiem niezła wydajność. dodatkowo jeszcze ta roleta na chłodnicy też była na linkę sterowaną z wewnątrz. miałem Tarpuna dobrze wspominam. na niektórych nawierzchniach szło podriftować tylko czasem drzwi się otwierały na ostrych zakrętach.🤣🤣🤣
@czesawniemecz9455 no czego wymagać od młodego celebryty? 😉"Farelka" w pojeździe z PRL... Co do otwierających się drzwi, (przez wiele lat interesowałem się zamkami i ogólnie mechaniką precyzyjną) to dałoby się naprawić prostymi sposobami. Albo język blokady za krótki lub źle wyprofilowany, albo luzy na zawiasach drzwi (lub jedno o drugie, w tarpanach wszystko możliwe). A pan Złomnik zaprasza nas na sentymentalne "podróże w przeszłość". Jest dziennikarzem, nie mechanikiem czy elektrykiem i nie może się znać na wszystkich szczegółach. Mimo to jego filmy są fajne i ważne, takie z dystansem i poczuciem humoru. Dla mnie super :) Jest gościem zajętym w czasie. Robi filmy, pisze książki. Sam napisałem wcześniej kilka uwag, np kiedy lekceważąco wyraził się o marce Pioneer. Ale usunąłem komentarz, bo skąd on ma wiedzieć, że ta firma zbudowała np. pierwszy na świecie głośnik dynamiczny?.. No nie musi. Jego profil to historyczna motoryzacja.
Ta dodatkowa nagrzewnica na podłodze jest wodna. I jest taka sama jak w Nysach i Żukach. Do tego wg mnie ten Tarpan ma ogrzewanie, bo pod maską po lewej stronie jest j obudowa nagrzewnicy głównej i wchodzi wąż od wody.
Oczywiście, że tak. A cięgno obok ssania jest właśnie od ogrzewania. Roleta powinna być na cięgnie zasłaniana z kabiny . Nasz nie miał zbiorniczka wyrównawczego, ani tej śmiesznej podpory pompy hamulcowej. To był tarpan 237 a nie 233. Skundlony przy remoncie, bo ma założone błotniki oraz lusterka od 239d. Silnik był od Perkinsa , a nie MF. To tak na szybko kilka sprostowań. No i bez przesady z tym remontem po 20kkm.
Jako dzieciak (lat ok 10) pamietam, ze wujek mnie takim przewiózł bo coś tam musiał załatwić. Zastanawiałem się wtedy po co produkuje się inne samochody, tym można i rodzine przewieźć i kilka worków ziemniaków i cegły. Drugie wspomnienie to reklama OFE sprzed 20 lat. Trzeba mieć fantazje 😉
Żeby on nie rdzewiał tak Żeby miał napęd na przód a dzięki temu podłoga skrzyni załadunkowej była niżej, co polepszyłoby załadunek i obniżyło środek ciężkości. Żeby to miało lepszy silnik. Już kiedyś wspominałem technologiczne zderzenie cywilizacji. Byliśmy na targowisku naszym tarpanem a obok handlował badylarz który przytargał przyczepkę Pontiakiem Tran Sportem. Popatrzyłem na naszego Tarpana potem na Pontiaka, i zrobiło się trochę przykro. :D
Mało które auta przednionapędowe miały jakiś sensowną ładowność, zwykłe w nich zawieszenie tylne źle znosi duże obciążenia lub na pusto są zbyt sztywne a po dużym załadowaniu prowadzą się fatalnie. Dlatego większość Pickupów nawet po dziś dzień ma most sztywny, resory i napęd na tył. Tam spokojnie się dało lepiej wykorzystać przestrzeń ładunkową. Mało tego wykorzystali mechanizmy które wtedy były produkowane, jedyny przednionapędowy pojazd w tamtej epoce produkowany w PL to była chyba Syrena ? i co tam w Syrenie R20 (pickup) coś dała niższa podłoga i polepszyło załadunek jak miało przedni napęd ? A gdzie tam :D nadal było to wszystko wysoko i niepraktycznie. Dopiero w Bosto było lepiej pod względem praktyczności-- ale nadal bez szału :)
Tego typu auto uczciwie i normalnie powinno mieć prosty napęd 4×4. To w normalnym świecie. Ale w bieda świecie jeśli już to na tył. Powód jest logiczny: napędzana oś o większym obciążeniu (ładunku) ma lepszy docisk do jezdni, a tym samym i lepszą trakcję. Tyle że AWD nic nie zastąpi. (No chyba że 6WD? ).
@@Mariusz521 bieda świat to były np. USA, Kanada czy Japonia, Australia itp. gdzie robili i nadal robią tylnonapędowe pickupy :D Przecież później Honker miał 4x4 - ale to podraża konstrukcję i ją komplikuje
@@MikeB4pl odnośnie tego bieda świata oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania :) Jeżeli Ciebie nie obchodzi przepaść ekonomiczna między zachodem a wschodem w czasach PRL, to nic na to nie mogę. Co do tylnonapędowych pickupów to jest normalne prawo rynku: jest popyt, to jest i podaż. Widocznie takie pojazdy są tam ludziom (farmerom?) potrzebne i przydatne. Jeśli komuś wystarcza napęd na tył, to jest tańszy niż 4×4. Tak samo tam rządzi logika i ludzie nie przypalają cygar 100-dolarówkami?.. Ale już to że posiadają po kilka aut różnego przeznaczenia, głównie na farmach i w co większych rodzinach, to chyba zaprzecza teorii bieda świata?.. Ale po co daleko szukać? Nawet u mnie (całe życie w Polsce) w trzyosobowej niezamożnej rodzinie są dwa auta, a rozglądamy się za trzecim :) Tak żeby każdy miał swój niezależny środek transportu, skoro jest taka potrzeba.
@@MikeB4pl a, jeszcze odnośnie honkera owszem, miał 4×4. Ale prócz tego jak sam piszesz był droższy. Poza tym równie byle jaki, jeszcze bardziej awaryjny i gnił szybciej od pierwowzoru. Naprawdę nie mam nic przeciw tym autom, dobrze że PRL w ogóle próbował je tworzyć. A to przecież nie tylko tarpan. Żuki, nyski, jelcze, stary, specjalistyczne nadbudowy i wiele innych, to wszystko było potrzebne i b. ważne. Niestety tarpan miał chyba najgorszą opinię z nich wszystkich. Gorszą nawet niż syreny, które też awaryjne i głośne, ale zadbane jeździły w normalny sposób i tak szybko nie gniły.
W 1986 roku na moście Śląsko-Dąbrowskim w Warszawie wyszedł nam wał z silnika poloneza. Znajomy ze służb miejskich Warszawy ,przyjechał by nas ściągnąć Tarpanem. Siedzenia dla dwóch pasażerów w kabinie były zrobione fabrycznie z dwóch desek obitych derką. Jedna deska pod pupę druga pod plecy. Podróż była niezapomniana, pamiętam ją do dnia dzisiejszego. Wyleczyła mnie z Tarpana do dnia dzisiejszego. (Nagrzewnica pasażerów od Żuka/ Nysy) Pozdrawiam.
Miałem praktyki w warsztacie specjalizującym się w naprawach żuka tarpana i Nysy. Ta żaluzją była w nysach i zukach sterowana cięgnem zkabiny na takim łańcuszku,z tego co widzę ten tarpan ma nagrzewnice. Rewizja była potrzebna do wykrecenia gaziora
Tak, chodzi o to że spoglądając pod deskę widziałem coś co znałem z innej sytuacji. Miałem Żuka. Wrażenia podobne do użytkownika Tarpana. Finalnie przy całej biedzie dawał radę. Był dzielny. Wytrzymał zamarzniętą wodę w bloku. Odżył przy czterobiegowej skrzyni
Wtedy blokowali wszystkie pomysły i kradli surowce... Teraz mówią, że się nie da i bez sensu gonić zachód... A ja mówię róbmy swoje, objeżdżając sportowe e-zabawki na obwodnicy Poznania, moją niedocenioną Pandą Vat-1 z lpg 4cyl i poczerniałą naklejką na tylnej szybie POLCAR*Poznań*Gorzysława 9*POLCAR
Jeździłem tarpanem 233 i dieslem... Diesel (ten egzemplarz🤔) miał ogranicznik prędkości w postaci otwierającej się maski przy próbie przekroczenia osiemdziesiątki 😉
wspanialy samochód , podobno jest w stanie asfaltem jechac 110 km/h co jest i tak super wynikiem jak na towarowe przeznaczenie tego pojazdu , bardzo lubie Polskie pojazdy sam mam Poloneza trucka ale Tarpana w wersji kombi to chętni bym przyjął.
Jeśli to są takie same kontroli jakie stosowano w Starach to mają interesujący ficzur w postaci regulacji jasności dla każdej z nich poprzez przesłonę regulowaną obrotem samej kontrolki ;)
Takie kontrolki to chyba własny projekt PRL stosowany od lat 70. aż do końca 90. Gdzie tylko się dało. Jako uczniowie w samochodówce (elektrycy) robiliśmy na nich różnego rodzaju proste "dyskoteki", no miały branie :) Wewnątrz żarówka 1 lub b 2 W, duże gabaryty. Również te z mechaniczną przesłoną. I teraz sytuacja,że owszem sobie ściemniasz mechanicznie, czyli po prostu zasłaniasz np. łańcuch 10 sztuk takich, ale one nadal pobierają prąd 10 czy 20 Watt, bo kręcenie kontrolką nie ma wpływu na jasność świecenia samych żarówek... Dzisiaj to samo robią LED, kilkadziesiąt razy bardziej wydajne od żarówek, a proste ściemnianie jest elektroniczne i ogranicza pobór i tak niewielkiego prądu. Elektryka tamtych czasów to była rabunkowa energochłonność. Nawet sterowania czy kontrola przemysłowa. Taka biedna komuna lat 80. ale dla dotowanego przemysłu energia być musiała. A dla maluczkich 21-szy stopień zasilania i wyłączenia prądu, np. przez miesiąc w określonych godzinach dnia.
Ostatnio uszczelniłem miskę w S-21, teraz cieknie z pokrywy przedniej, bocznej i uszczelniaczy wału, sumarycznie tyle samo co wcześniej. Czyli to tak musi być. 👌
Jestem poznaniakiem więc Tarpan to dla mnie rodzaj lokalnego patriotyzmu. Podróżowałem też nim wielokrotnie jako dziecko (fascynowała mnie przesuwana gródź) więc jest też sentyment. Patrzę na niego współcześnie i nie ukrywam pewnego rodzaju fascynacji. Ten samochód jest tak źle wykonany, że aż piękny. Najbardziej podziwiam ludzi, którzy go remontują. Naprawdę szacun żeby zrobić remont i jednocześnie zachować tą jakość spasowania. Jest takie powiedzenie, że jak zaczniesz się interesować klasykami to ostatecznie albo braknie ci miejsca albo pieniędzy. Ja jak na razie jestem na tym pierwszym. Jak go rozwiążę to z pewnością Tarpan będzie w kolekcji. Coś strasznego, a jednocześnie pięknego🙂
Zmarnowana przestrzeń pod powierzchnią ładunkową to moze być podyktowana standaryzowaną wysokością rampy towarowej ? ( jak dla Stara ) Z zaszłości : Drugi raz jest mowa ( raczej zdziwienie ) klimą ustawianą na +30 st C. Otóż w takim Dubaju, gdy na zewnątrz jest +50 st C - trzydzieści st może być miłym chłodkiem, szczególnie gdy trzeba często opuszczać pojazd łagodzi się efekt przeskoku termicznego. Takie jest moje przypuszczenie . . .
Drogi Panie w tych latach jak był produkowany nikt praktycznie nie zwracał uwagi na takie niedoróbki że coś nie jest spasowane , nie od tego modelu itd. Sama radość i duma posiadania samochodu przyćmiewała wszystkie mankamenty.
Ojciec miał pomarańczowego towosa z białą nadbudówką z perkinsem. Auto było na jakichś terenowych kołach a felga to chyba klasyczny mandels. Ogólnie to na tyle poszło do góry, że jako przedszkolak mogłem wleźć pod niego na kuckach. No wyglądało to tak "amerykańsko". Dla mnie jak Jeep a na początku milenium to było ponoć coś mieć terenówkę :D Uwielbiałem nim jeździć ale tato raczej nie. Było u nas kilka sezonów. Sezonów bo służył tylko do wożenia drewna i tatko dorabiał handlem zniczem. A robił wcześniej w Ruchu i tam też miał Tarpana to w zimie go nie opanował i wyleciał przez przodnią szybę w zaspę.
Mój wujek miał takiego tarpana. Ten samochód przez 10 lat przewiózł więcej towarów niż niejedna ciężarówka. Używany był jako samochód do wszystkiego. Kupiony na pewno jako używany. Połowa rzeczy nie działała. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek zespół się w trakcie jazdy. Silnik z poloneza napęd na tył i brak jakiejkolwiek wygody Ale jeździł i targał poważne ciężary. Miłe wspomnienia z dzieciństwa.
W 1987 miałem 7 lat. Mój Tato dostał zakładowego, nowego, niebieskiego Tarpana. Pamiętam jak z kolegą ciągle siedzieliśmy w tym samochodzie i bawiliśmy się. Aby zamknąć drzwi, trzeba bylo naprawdę trzasnąć, dokładnie tak jak przedstawiono w filmie 😀 Uwielbilam jeździć z tatą tym samochodem w trasy, do tej pory pamiętam jak bardzo był głośny... pomimo tego był to mój wymazony samochód. Dzisiaj, pierwszy raz od tamtego czasu miałem styczność z Tarpanem, oczywiscie dzięki temu filmikowi, i czar prysnął... Dzięki Zlomnik ;) muszę przyznać, że był to niesamowity złom :)
Rolnicy ,to akurat najmniej go kupowali.Tarpany jak i inne wozidła dostawcze ,trafiały przede wszystkim do firm państwowych,względnie uspołecznionych,czyli jakiś tam spółdzielni.Zwykly obywatel ,to mógł go sobie kupić,ale z przetargu,gdy takie auto miało minimum 75% zużycia.Druga sprawa,że te ustawowe 75% zużycia było przeważnie oceniane zwykle po przebiegu auta a tenże przebieg nigdy,ale to nigdy ,za komuny,nie miał nic wspólnego ze stanem faktycznym.Tyle że kiedyś liczniki km.pchało się do przodu a nie jak obecnie do tylu....
Bardzo trafna uwaga na wsi chłopskiej w latach 80' jaką pamiętam jaki kolejek samochód był rzadkością do transportu drogowego używało się ciągnika i przyczepy/ki tzw. biedki, mój ojciec wykorzystywał wóz konny w którym po zakupie ciągnika samodzielnie przerobił zaczep. Dyskryminowanych przez PRL rolników indywidualnych, najczęściej nie było stać na zakup nawet takich gratów, lub wręcz nie były im potrzebne. Ma wrażenie że, w większej liczbie pojawiały się w rękach prywatnych w latach 80-tych
Honkery pracują na dole w KGHM, rozwożą górników po kopalni oraz pełnią wiele innych funcji. Takie toporne z klocka ciosane są najlepsze do cieżkiej pracy w trudnych warunkach
Oceniając trwałość mechaniczną Tarpana trzeba uwzględnić bardzo niską kulturę techniczną na polskiej wsi w latach 80-tych oraz trudne warunki eksploatacji w terenie.
Mielismy Tarpana żoltego z przesuwną ścianą. Starszy model gdyż inną miał ramę. Resory były poprawione u kowala plus dodane po jednym piórze. Gdy tonę się włożyło to stał poziomo. Niestety mocowania resorów nie wytrzymały odłamaly się od ramy i podłoga połamała się. Kupiony był z aeroklubu Warszawskiego . Pierwsze auto na którym robilem szlify jazdy. Jeszcze za podstawówki. Lata 80 -te XX wieku. Na koniec silnik poszedł do Żuka a reszta pocięta. Najpierw kabriolet super wyglądał a potem cała reszta na szrot. Na tamte czasy super auto. Miło wspominam. Następne to Żuk pod plandeką. 👍
Tarpan to bardzo wdzięczne auto, pod warunkiem, że się o nie dba. Jeździłem tym cudem techniki przez 3 lata, robiąc po 250 km. dzienne. Mechanik założył mi dodatkową nagrzewnicę za siedzeniem kierowcy i w kabinie było ciepło. Trzeba było pilnować wymiany oleju i filtrów, jak również raz w miesiącu smarować wszystkie punkty w zawieszeniu, tam, gdzie były kalamitki. Silnik benzynowy górniak, skrzynia niestety trójka. Auto było praktycznie bezawaryjne, choć pracowało ciężko przewożąc tony gazet. Pozdrawiam wszystkich Tarpanowiczów😊.
Ta farelka to raczej też nagrzewnica (pewnie od dołu są przewody z chłodziwem silnika). I pod maską po prawej stronie (stojąc przed autem po lewej) też idą przewody z chłodziwem. Ta czarna puszka najpewniej.
Na giełdzie w Słomczynie w latach 90tych zawsze się tłumaczyło że to Kowal te pasowania robił jak klient chciał zareklamować "że blachy odstajo" XD. W tym modelu najbardziej mnie urzekł ten korek oleju na kluczyk (od zbiornika paliwa Żukowskiego)
4:23 ależ ma nagrzewnicę , widać w dalszej części dolot powietrza do niej. 12:33 to juz nie nieaktualne 🤔. Ale w oryginale wychodził na lewą stronę, przynajmniej tak kojarzę. 17:00 wychodziły z blokadą
Niestety, ale z przykroscio stwierdzam, ze nieprawda jest , jakoby nikt nic nie robil z wydechem spalin na prawo strone , w naszym , jakze pieknym kraju. Sam widzialem , jak sie ludzie odsuwajo , na swiatlach, albo tez na przestanku. Gdzie sie takze samo odsuwajo, na przestanku.
Dzizas. Jest niedziela, ósma rano, a ja oglądam na wideo wspornik do mocowania pompy w tarpanie i śmieje się z jakiś perliczek czy c**j wie czego. Co poszlo nie tak? Czemu przeoczylem moment, kiedy wielki Manitou się ode mnie odwrócił i skazał na nędzny żywot? Lol
Ej ja mam to samo to albo mieszkamy blisko, bo jak sie od Ciebie odwracał to musiał ode mnie też albo Zlomnik jest tak pozytywnie oderwany od rzeczywistosci, ze trzeba to tlumaczyc nim a nie nami. Zew złomu nas przywołał, ot co.
Też to mam. Prawda, to zew złomu, prehistoryczny atawizm :) Tak długo nie znali metalu nawet pod postacią złomu, a przez tysiące lat tak o nim marzyli.. Dość mieli już kamienia łupanego rozbijanego o czerep sąsiada złego... Ich geny przeszły na nas. A prawda może być tylko jedna: to jest współcześnie złomowe zboczenie.
Wersja towarowo-osobowa mogłaby posłużyć do zrobienia polskiego Range-Rovera. Przód równie elegancki, a tył byłby jeszcze piękniejszy przy odrobinie starań. Że też Gierek na to nie wpadł... Causesku chyba coś takiego miał :-)
Zlomnik się nie zna 233 produkowano do 1983 potem wszedł 237, potem 239d i 237d Ostatnie 3 produkowane rownolegle 237 ma przede wszystkim inna ramę (mocniejsza) 239d miał niżej pakę przez co nadkola wchodziły w pakę
@@kotekpipi Mój miał silnik 1600 CB i skrzynię V , gość który go odbierał w Antoninku twierdził, ze byl to jakiś odrzut eksportowy do Francji??? Ale czy to prawda to nie wiem...
Korek wlewu oleju wygląda identycznie jak wlew paliwa z Syrenki, Żuka czy Warszawy. Zamykany na kluczyk, żeby ktoś podstępnie nie uzupełnił nam poziomu oleju 😅
Posiadałem dwie sztuki. Byłem b.zadoeolony .Dzisiaj opwidam wnukom ze Suwem jezdziłem już w latach 80 tych .pokazany egzemplarz posada orginalna nagrzewnice , wystarczy ją uruchomić bardzo dobrze grzała
Mówcie co chcecie, ale nazwa Tarpan, pomijając nawiązania do koślawego, wymarłego (nomen omen) konia, po prostu brzmi zajebiście. Jakbyśmy mieli w tym kraju cokolwiek na kształt prawdziwej kultury i przemysłu motoryzacyjnego, to mógłby być po dziś dzień taki nasz RAM. W Ameryce to mogłoby się ze spokojem przyjąć, jakby znali takie zwierzę, np. GMC Tarpan, czy TARPAN SRT-10. :D