Zbiornik oleju pod maską to olej do automatycznego uzupełniania. W misce olejowej jest czujnik poziomu i o ile pamiętam gdy zrobiło się trochę poniżej pół na bagnecie to elektryczna pompka pompowała z tego zbiornika do miski. Doskonały patent na idiotoodporność 😄
Co do dostępu do silnika - klapka pod lewym fotelem to tylko inspekcja do wlewu oleju i bagnetu oraz ewentualnie przepustnicy/tps. Zasadniczy dostęp do silnika jest pod fotelem pasażera - tam jest duża pokrywa na śruby obejmująca stopień i zapewniająca dostęp do pokrywy zaworów, lańcuszka rozrządu, świec itp. Odnośnie ostatniego rzędu foteli - one nie są łatwo wypinane tylko oparcie kładzie się na płasko i wtedy cały półfotel składa się na zawiasie na ścianę boczną. Bardzo dobry patent, podobnie było chyba w jakimś nissanie vanette
@@mj-gn8mt no właśnie się zdziwiłem, że Złomnik się do silnika od strony kierowcy zabiera. Bo mimo, że finalnie Previi nie kupiłem (przegrała z Trans Sportem o ironio, którego miałem 7 lat :D ), to trochę się o niej wtedy dowiadywałem. I właśnie pamiętałem, że dostęp do silnika pod fotelem pasażera. Z tymi tylnymi fotelami to samo zdziwienia, bo to jest moim zdaniem świetny patent, żeby mieć na co dzień ogromny bagażnik, a przy tym w każdej chwili możliwość przewiezienia dodatkowych osób. Wersje z klimą, miewały też fajną lodóweczkę na środku, pod centralną konsolą i pewnie jeszcze parę ciekawostek by się znalazło, o których Złomnik nic nie powiedział. Te ponad 7 lat temu, jak szukałem takiej, to zaczęły się dość mocno cenić i niestety nie bardzo mogłem sobie pozwolić na większość oferowanych egzemplarzy. Te tańsze na odmianę to zwykle już bardzo zmęczone życiem były i korozją przede wszystkim. A jak się pokazywała jakaś fajna w sensownej cenie, to aż trudno było się dodzwonić do sprzedającego, bo już 3 chętnych na linii wisiało... Pontiac był konkurencyjnym, rozważanym przeze mnie vanem. Zdecydowanie dla mnie wygrywał silnikiem, bo z 3.8 V6 pod maską, to ta Toyota mogła się schować w kwestii osiągów. Wyglądowo chyba jeszcze bardziej mi się podobał. Do tego doszła o wiele niższa cena zakupu, bo tego na odmianę to się wszyscy bali :P Także stanęło na fajnym egzemplarzu Trans Sporta 3.8, który posłużył 7 lat i ponad 100 tys. km i naprawdę nie żałuję - cała rodzina bardzo polubiła ten samochód i będziemy miło wspominać. Pewnie w Toyocie napraw byłoby znacząco mniej, ale tragedii z Pontiaciem też nie było strasznej, bo części na RockAuto dość tanie, konstrukcja prosta... Jedynie na sam koniec niemiły psikus - i tylko dlatego przestałem nim jeździć - padło się silnikowi, a konkretnie coś ze smarowaniem mimo dbania przez te lata o wszystko.
Chciałem kiedyś kupić Previe ale zdecydowałem się na Picnica z nieśmiertelnym 2.2D 90KM. Po blisko 25 latach użytkowania autko przeżywa drugą młodość w Zambii.:)
Też ją miałem. Ten dieselek był nie do zajechania, lecz niestety powyżej 100km/h głośny jak cholera. Po przejechaniu z Polski do Francji autostradami, jeszcze przez dzień dzwoniło nam w uszach.😄 Chyba nawet traktorowaty Grand Voyager 2.8 d nie był aż tak hałaśliwy... moja trafiła gdzieś na bliski wschód, jakiś Pakistan or something ...
@@zigijazyna2802 Myślisz, że to by ją wyciszyło? 😉 Wygodne, duże i fajnie prowadzące się auto, lecz niestety nie na długie trasy... moja miała układ 2+2+2 bez kanapy, lecz niestety, po wyjęciu obu rzędów tylnych foteli, wciąż niewygodna do spania, ze względu na brak całkiem płaskiej podłogi... mimo wszystko, miło "traktorka" wspominam... 🙂
Ciekawe moje estimy też trafiły finalnie do Afryki a do mnie z Japonii.Dwie napewno jeszcze jeżdzą.Jedna z nich to była wydumka wszech czasów bo jak wsponiano w filmie były tam węższe i krótsze ale za to wyższe przez to na wietrze było ciekawie.Ale jak to na auta z tamtego rynku ogranicznik prędkości podwyższony szklany dach z dwoma szyberdachami ten drugi to potęga ale po otwarciu zamieniał się w wileki spojler.W automacie 4x4 dwustrefowa klima fotele obrotowe jeden zmieniający się w stolik oraz cyfrowa deska audio też ciekawe bo fale długie stereo,minidisc oraz VideoCD nie DVD.To była Lucida Enima.Wiem gdzie stoi i umiera piekna Previa właściel pewnie odszedł bo już min.od dwóch lat tak stoi ale wciąż wygląda zacnie.
Niby nieśmiertelny, ale niestety słaby, głośny i mało ekonomiczny. Z tą nieśmiertelnością też nie było tak różowo, ja w mojej musiałem wymieniać silnik i to 2 razy (!). Może to wina złej eksploatacji poprzednich właścicieli tudzież jakiegoś monstrualnego (trudno mi to zweryfikować) przebiegu, ale niestety w momencie awarii okazywało się, że części są niedostępne i ekstremalnie drogie...
ja lubię takie okolice :) mieszkanie w bloku (mieście) a obok oleandry jak na wsi. :) jest gdzie wyjść z psem, na piwo etc. :) - nie wszyscy to rozumieją :)
W 2005 mieliśmy też. Czerwona z automatem, biegi przy kierownicy. Duży szyberdach elektryczny więc chyba jakas lepsza wersja. Pamiętam że tyle fotele się podwieszalo po bokach. Fajne auto, i z lpgt byla
@złomnik, dziękuję ci za ten film. Mój ojciec, który nomen omen zmarł w sobotę, dzień przed wypuszczeniem tego filmiku miał taką previę w identycznym kolorze z napędem na cztery koła. To był jego ulubiony samochód. Miał nawet potem jeszcze drugą. Sprowadził go z Kanady, chyba w '95. Tak, był mega wygodny a silnik 2.4 był jak dzwon. Olej przed wymianą zawsze wyglądał tak samo jak zaraz po nalaniu. Szkoda że nie mogę ojcu tego pokazać. Pozdrawiam PS Krzysztof Krawczyk jeździł previą w teledysku "wracam tu na święta".
W mojej rodzinie była taka Previa sprowadzona na początku lat 90' z Kanady ze znikomym przebiegiem. Złota z beżową tapicerką, automat, w tamtych czasach to był kosmos. Wujo przejeździł nią chyba z 1/2 miliona km, awarii jak mi mówił nie miał w cale (jakieś pierdołki w stylu świece, itp ale to normalna eksploatacja), jeżdził nią chyba ponad 20 lat aż sprzedał bo już niestety korozja zaczęła wychodzić ( a wujo lubi wszystko mieć perfect ). Skrzynia automatyczna chodziła do końca idealnie, zawias przetrwał częściowo na ori podzespołach. Była to wersja 2+2os.kanapa+3osobowa kanapa-które to były niesamowicie wygodne ale też również koszmarnie ciężkie (2 osoby się napociły przy wyjmowaniu 2os.ławki, 3 nawet nie ruszaliśmy). Rodzinka zawsze jak przychodzi w odwiedziny to bardzo miło wspomina auto, zwiedzili nim Europę (głównie południe i zachód), mówią że po Previi nie mięli tak dobrego auta.
Zajebiste auto! Mialem przez 3 lata i blisko 100k kilometrów. Raz zrobilismy wycieczkę 10.000 km w dwie strony z siodmioma osobami na pokładzie i tylko jeden przegub zaczął pukać, choć drogi niektore były tragiczne. Przez ten czas same eksploatacyjne sprawy i tylko dwie przednie żarówki się przepaliły.
5:50 Po lewej w kolumnie jest opis tego, co jest gdzie A, B, C, D. L i R są pod literką A, precyzując, co jest po lewej stronie pod maską, a co po prawej.
@@kilo77multisport88 część . Wersja silnikowa była jedna w jedynce 2,4 benzyna wolno ssąca . Co do wyposażenia to jest klima, lodówka, elektryczne szyby i dwa szyberdachy . Co do użytkowania to zaskoczenie na duży plus , bardzo wygodne i fajnie jeżdżące auto . Sporo mam do zrobienia , szczególnie blacha jest w średnim a nawet mizernym stanie , mechanicznie spoko choć uszczelnienia do zrobienia na silniku i tylnym moście . Podsumowując jestem bardzo zadowolony z auta jeździ się bardzo fajnie. Polecam autko
Pamiętam jak w okolicy roku 2000 przyjechałem do Warszawy na rozmowę o pracę. W szklanym wieżowcu, szklane windy, drzewa w holu. A po drugiej stronie ulicy rudera z cegły z gołębnikiem. Lata mijają a Stolica bez większych zmian.
To co napisałeś Dawid to taki teskt typowy dla słoika. Nie wiem czy wiesz, ale Warszawa nie powstał w 2000 roku, żeby wszytko było wtedy nowe.. W mieście są nowe i stare budynki to normalny stan rzeczy. Obecnie przez te 22 lata w Warszawie bardzo dużo się zmieniło, wiele starych rejonów Woli zostało zrewitalizowanych i przebudowanych. Fabryka Norblin, Browary Warszawskie. Stara Praga Północ doczekała się inwestycji. Nawet nie wspominam o rozbudowie Śródmieścia. Więc jeżeli pamiętasz coś z przed 22 lat, to weź pod uwagę, że dzisiaj może być inaczej
@@LaxyGen W Warszawie znaleźć warszawiaka od pokoleń graniczy z cudem. Teraz większość osób uważających się za warszawiaków to 2-3 pokolenie ludzi, którzy przybyli do warszawy z okolicznych wiosek i PGRów w latach powojennych a następnie epoki Gierka. W praktyce największe wieśniaki. Mam znajomą -rocznik 65, mieszka na Suwalszczyźnie, pochodzi z Warszawy to opowiadała że jako jedyna w klasie siedziała w wakacje w Warszawie bo reszta jechała na wieś do dziadków.
Michael został odebrany z lotniska i oczywiście był wożony tym pojazdem na wszelkie spotkania... Jedyna nieścisłość to fakt, iż było to w 1996 roku podczas koncertu, natomiast wizyta dotycząca parku była w 1997r. Reszta się zgadza;) Serdeczne pozdro dla Ciebie i Twoich Widzów!!!
Ja też przetestowałem Previę zanim odpaliłem kanał i pamiętam, że za kierownicą nie było mi zbyt wygodnie. Nadkole było tak umieszczone, że nie było czego zrobić z lewą stopą. Ale poza tym - super sprzęt.
Kawał jaja ta toyota....ale grzebać przy rozrządzie bym nie chciał....fajny odcinek.. Proszę zrobić odcinek o aucie LuAZ. Też dziwny twór z ZSRR z silnikiem z zaporiżca v4 lub tavrii, tylko test samego za sobą nie przejdzie.😁
Bardzo fajny filmik. Posiadaliśmy taką Previę z 91 roku i muszę przyznać, że był to jeden z fajniejszych samochodów, gdyby nie rdza to pewnie bym go nie sprzedał. Pozwolę sobie dorzucić kilka dodatkowych komentarzy, występowała jeszcze w tym aucie lodówka (choć mikroskopijnych rozmiarów), w pierwszym roku produkcji z tyłu był sztywny most, a chyba od '91 niezależne zawieszenie, po odwróceniu 2-giego rzędu siedzeń było bardzo mało miejsca na nogi dla pasażerów 2-giego i 3-go rzędu, trzeci rząd foteli nie był wyciągany, należało rozłożyć oparcia jak do spania, a później podnosiło się do góry na boczne okna i mocowało taśmami do cykorłapek i składało podpory, był też uchwyt na zagłówki, które trzeba było wyjąć ponieważ nie zamknęła by się tylna klapa. Do silnika był jeszcze dostęp od strony pasażera po odkręceniu fotela i pokrywy, nawet dało się głowicę wyjąć. Największy mankament tego wspaniałego auta to rdza i pękające głowice, ale przestrzeń i komfort podróżowania niesamowity. Pozdrawiam redaktora i wszystkich widzów.
Cześć, z tego co ja pamiętam to od początku były wersje GLX z niezależnym zawieszeniem a potem pojawiła się sztywna oś dla wersji 4x4, która następnie stała się standardem - we wprowadzonych później - tańszych wersjach GL. Natomiast GLX do końca dostawały wielowahaczowe zawieszenie tylne. Ale mogę się też mylić.... 30 lat minęło.... Ciekawe w tym aucie było również to, że choć siedziało się 15 cm od komory silnika to do 3000 obr/min nie bardzo było go słychać. Osiągi też nie były takie słabe jak wynika z filmu - choć może w latach 90-tych po prostu robiły większe wrażenie niż teraz ;) Pozdrawiam serdecznie!
@@MrLookmal możliwe z tą osią bo faktycznie latka minęły i faktycznie, było cichutko, a co do mocy to i bączki nią na asfalcie kręciłem, a na śniegu bokiem się fajnie latało 😁
Toyota Previa pierwszej generacji to jedyny minivan jaki mi się podoba. Od momentu jak kupiłem sobie Toyotę Celikę piątej generacji, stałem się fanem japońskiej myśli technicznej z lat 90-tych. Były to dość zwyczajne, ale również bardzo wygodne samochody.
Ja wyjalem tylny rzad siedzen - bardzo letwo. Ogromna rzestrzen bagażowa. Jak pisalem przeprowadzalem 3 studentów. Po 3 latac studiów. Gratow bylo naprawde mnostwo. Wszystko spokojnie weszło.
Na mojej carine rdzę widać tylko na ratach drzwi przez obdzieranie o krawężniki. Poza tym lekki nalot pod bagaznikiem ale nalot i w tym roku zrobię jej pierwsza w życiu konserwacje. Bo fabrycznie nie miała a ma być 28lat
@@olo1299 Super.Na naszym dziadku LS400 styczeń 90 pierwszy miesiąc produkcji dla Europy też nic nie widać by miało się pojawić z serii rudej.Mało jezdzi to prawda bo najechał 57tyś.ale za to nigdy garażu nie widział.Czyli można było.Serdeczności.ps.Za to ciekawostka na GS430 z 2003 pojawiły się na tylnych nadkolach pechżyki po jednej stronie 3 a po drugiej 5 co ciekawe pod nimi nie było rdzy tylko podkład w idealnym stanie.To produkcja Japońska ale dla Europy i spełniający wymogi UE czyli pogorszenie jakości.:-(
Miałem taką Previę. Do dziś tęsknię. Nie rdzewiała. Poza tylnymi nadkolami, ale to dałem do profesjonalnej naprawy jak tylko zaczęło być wyraźnie widoczne. Zjeździłem nią kawał Bałkanów i sporo Polski. Z bólem serca sprzedałem po przeprowadzce do kraju z ruchem lewostronnym... Niestety, nowy właściciel natychmiast po zakupie zepsuł silnik montując do niego LPG. Dla tego silnika to było jak zabójstwo. Mały upgrade merytoryczny: - tylna kanapa zasadniczo się nie wyjmowała; złożenie oparć na płasko i wyjęcie zagłówków umożliwiało podpięcie połówek kanapy do burt. Zagłówki nawet miały specjalne miejsce, żeby było gdzie je przewieźć. Kanapę i fotele drugiego rzędu dawało się wyjąć, jednak wymagało to klucza i odkręcenia kilku śrub. Przy czym kanapa była leciutka, a "kapitany" strasznie ciężkie. - rezerwuar oleju pod maską nie należał do "obiegu". Jeśli w silniku z jakiegoś powodu poziom oleju obniżył się poniżej połowy znaczników na bagnecie, to pompka automatycznie dolewała do maksimum z tegoż zbiornika - wbrew pozorom dostęp do obsługi/naprawy silnika nie był koszmarem. Dzięki otworom rewizyjnym (ten pod fotelem kierowcy nie był jedyny) dostęp był na tyle przyzwoity, że dało się ściągnąć głowicę bez opuszczania silnika. - ten "cupholder" to niestety zaślepka, tak że szarpanie nic by nie dało. "Prawilny" cupholder był dostępny tylko za oceanem, więc wśród europejskich właścicieli był przedmiotem pożądania. Ja u siebie wywaliłem zaślepkę i zamontowałem cupholder. Cupholder miał napis PUSH 🙃 Po sprzedaży Previi I kupiłem "dwójkę". Była znacznie nowocześniejsza, ale już nie miała duszy "jedynki". Nie budziła takich emocji, choć była fajnym autem. Teraz mam "czwartego" Priusa, choć nadal zazdrośnie spoglądam na mijającą mnie czasem trzecią generację Previi (Estimy). A tu moja Previa - tuż przed sprzedażą 😥 goo.gl/photos/duf2RpkFuoNtPjbJ7
@@fun18222 Do 2tz-fe. Nie jest moim celem polemika z Tobą. Nie jestem też przeciwnikiem LPG. Mówię na podstawie wielu znanych egzemplarzy 2tz-fe zabitych LPG (pękala głowica, często w kilku miejscach). Instalacje były profesjonalne, elementy dobrze dobrane. Kłopoty były kwestią czasu. Nawet robiliśmy test z kolegą, fanem LPG, który podchodził do tematu profesjonalnie i bez oszczędności zarówno przy montażu jak i podczas dalszej eksploatacji. 30000km. Na tyle wystarczyło. Potem pęknięta głowica i wymiana silnika na importowany z Japonii.
U mnie w Nowej Zelandii bardzo dużo tego jeździ, a jeździło znacznie więcej 3-4 lata temu. Połowa przerobiona na kampervany. Nawet niektóre firmy wypożyczające kampery miały Previe i jej wariacje w swojej flocie.
Dzięki za materiał bardzo spodobał mi się ten pojazd widzę że w sensownym budżecie można znaleźć fajny egzemplarz więc myślę że przyczyniłeś się do podięcia decyzji o zakupie
Toyota sienna jak najbardziej o wiele lepsze auto ale naprawy troszkę droższe. Ale jeżeli chodzi o całokształt to sienna o wiele lepsza, chyba ze komus bez różnicy jak sie jedzie i ważne tylko żeby jechal i był tani
kultowe auto! mam ACR55 czyli Previę III gen ściąganą z Japonii, bardzo szkoda, że ta wersja nie wyszła na Europę, Previa w wersji Estima nie ma praktycznie konkurencji pod względem bezawaryjności!
Michael Jackson stwierdził: "This miasto is real paskudnik, do tego they send dla mnie really żenujący car. Skoro that's the way jak tu jest, to nie będę making investments w tym kraju"
Wieki temu jechalem Toyota Previa z Katowic do Augsburga. Na autostradach w Austrii i Niemczech 140 - 160 km/godz. Byla bardzo wygodna i pewnie sie prowadzila. Zadnych awarii czy niespodzianek. A bagaznik - mozna zabrac wakacyjny bagaz 5 osob bo miejsca jest b.duzo.
Ta Toyota tam pasuje bo w Japonii takie kontrasty nowoczesne vs. stare walące się (tylko pozorrnie, bo trzęsienie po trzęsieniu a te dalej stoją) to też częste widoki ;)
Przypominają mi się filmy z Godzillą, te kontrasty kiedyś były większe tak do lat 80. chatki z drewna i papieru, tylko całkiem zgrabne i urocze, wyglądające jak lampiony, a w tle beton stal i szkło oraz tereny portowe z jednej i góry z drugiej strony. Dzisiaj taki domek z drewna i papieru jest bardzo drogi w budowie i utrzymaniu w mieście.
Na początku lat 90` Previa i Pontiac Transport to były samochody wprost z innej planety. Brakło mi w filmiku pokazania jak te fotele tylne ładnie składały się na boki bo z tego kojarzę jeszcze Previę.
Dołączam się, wspaniałe i wytrzymałe auto. Fakt, że trzeba patrzeć na blachy, ale wsiadasz i nie zastanawiasz się czy dojedziesz. A dojedziesz jak król 500km bez zmęczenia.
Miałem taką i miło wspominam. Moja miała klimę i... lodówkę podłączoną pod tę klimę 😎na środku przy dźwigni biegów, Wchodziły cztery puszki i jeszcze była szufladka do robienia lodu . Ten zbiorniczek z olejem działał tak że gdy poziom oleju przekroczył minimum to specjalna pompka przepompowywała część oleju do silnika. ( silniki w tamtych czasach nawet nowe brały olej i im to służyło ,choć ekologii nie) . Trzeci rząd siedzeń kładło się nie do spania tylko po to by całość przekręcić potem na bok i bez wyjmowania foteli (czy raczej kanapy) uzyskać spory bagażnik. Do silnika był też dostęp z pod fotela pasażera. Trzeba było odkręcić fotel , część tapicerki była przypięta na rzepy a pod spodem była klapa na kilkanaście śrubek. Z tej strony można było np. wymienić świece zapłonowe. Czy była wolna? Nie była to wyścigówka ale "odcięcie" miała przy 160ciu i bez problemu dociągała do tej prędkości . Myślę że jeszcze 15 -20 więcej by dała radę ale to już było czerwone pole na obrotomierzu.
Mam wielki sentyment do tego auta. Jako dzieciak wyjechałem do Kanady i znajomi mojej mamy wozili mnie takim autem, miałem wrażenie że lecę statkiem kosmicznym.
Panie Złomnik, jedna istotna prośba, proszę zainwestować w latarkę albo oświetlenie do obiektywu, bo to któryś film z kolei, gdzie coś chcesz pokazać pod maską i gówno widać za przeproszeniem mówiąc. Ja wiem że starasz się jak Walaszek, ale możesz troszkę, troszkę lepiej, bo nie jesteś Otyłym Panem. Dziękuję miłej niedzieli pozdrawia..
mój tato miał takie auto w latach 2009/14 super auto był mega zadowolony 2,5 benzyna w gazie, narazie widziałem z 3 takie na drodze w przeciągu tych paru lat :)
To fantastyczny samochod na trasy w kilka osob. Jechalem nim do holandii sam i wracalem w 4 osoby + mnostwo bagażu (przeprowadzka). Plaska podloga powoduje ze przemieszczanie sie pomiedzy przednim siedzeniem a tylem jest bardzo łatwe i wygodne. Fotele calkiem wygode indywidualne. Popielniczka z przudu jak szufla wielkosci 2 dloni. Popielniczki z tylu. 2 szyberdachy dawaly byskawiczne przewietrzanie. Silnik dynamiczny, tempomat reaguje blyskawicznie na zmiany predkosci. Po pokonaniu trasy 1 100km. Zalowalismy, ze to juz koniec. Super wózek
Jeździłem różnymi minivanami i uważam, że bardzo niedocenianym samochodem był Renault Espace 3 generacji. Jeździłem nim 6 lat, Kupiłem jak miał na liczniku 230000 km, zrobiłem 140000 km, sprzedałem i nowy właściciel też jest zadowolony. Tyle, że mój egzemplarz był zadbany, niezajeżdżony i pewnie miał te 230000 jak go kupowałem. Przez ten czas zepsuł się alternator, wymieniłem akumulator, i musiałem wymienić przewody od wspomagania kierownicy z powodu wycieków. Silnik brał olej jak się goniło przez Niemcy 170 km/h. Poza tym zero problemów.
Z Espace'ów to zawsze mi się podobała najbardziej właśnie albo oldschoolowa jedynka, albo właśnie trójka z nowszych vanów. Koniecznie w grandzie. Tylko kurcze nawet 3.0 pod maską tam szału również nie robi z czasami przyspieszeń. To mnie dosyć zniechęciło :(
@@kzyho Takiego samochodu nie kupuje się po to, żeby miał super przyspieszenie. Tym się wozi rodzinę. To jest, jak mój kolega mawia, tatowóz. Do upalania kapcia są inne samochody.
@@konradchudy1491 a ja nie rozumiem zupełnie takiego podejścia. To co, do wożenia rodziny nie można mieć auta o sensownej dynamice? Bezpieczniejszego w gruncie rzeczy dzięki temu? To ojciec czy matka rodziny musi być skazany na ledwie turlające się, nie dające żadnej radości pojazdy? Bo wiadomo, że nie chodzi o palenie laczka, czy jeżdżenie bokiem po rondach takim samochodem. Ale nadal taki samochód tym bardziej powinien umieć żwawo wyprzedzić inne auto czy w ogóle jakoś sensownie przyspieszać po załadowaniu na pokład całej tej rodziny i dziesiątek kilogramów bagażu, często po dach niemalże. Bo ja uważam, że to właśnie rodzinny samochód czy ogólnie van (czasem dla odmiany służy jako rodzinna ciężarówka) powinien właśnie mieć odpowiednie zapasy mocy. A tymczasem większość producentów często stosuje silniki, które z uwagi na swoje osiągi, w ogóle się w tych samochodach według mnie nie powinny znaleźć.
@@kzyho Nie wiem na jakim świecie ty żyjesz. Producenci projektują samochody tak, żeby były jak najtańsze w produkcji i jak najlepiej się sprzedawały. Gdyby był masowy klient na takie samochody, to by one powstawały. Żaden producent nie bierze pod uwagę zdania Seby którego stać co najwyżej na dwudziestoletnie bmw. Producenci starają się zaspokoić potrzeby klienta, który ma pieniądze na nowy samochód. Na tym polega prowadzenie działalności gospodarczej. Niezależnie od tego, czy to jest mała czy duża skala.
@@konradchudy1491 klient kupuje takie, bo mu nie dano możliwości kupienia innego. Więc zaciska zęby na pewne minusy jeżeli reszta plusów przeważa. Co nie znaczy, że nie kupiłby samochodu z dynamiczniejszym silnikiem. A przyspieszenia rzędu 12-15 sekund do setki, to nie jest dobrze przyspieszające auto na dzień dzisiejszy, ale również i kiedyś szałem nie było. Dodajmy do tego za chwilę obciążenie pasażerami i bagażami i robi się z tego naprawdę powolne coś. Ja nie wymagam osiągów sportowych. Ja oczekuję przyspieszeń w okolicy powiedzmy 10 sekund z jakimś w miarę sensownym momentem, żeby nie było zaraz dramatu po obciążeniu. Takie osiągi, jako nieliczny potrafił mieć wspomniany Pontiac Trans Sport 3.8, który wcale nie był jakimś przemocarnym autem. Ale ten poziom dynamiki zapewniał już względny brak stresu związanego ze zbyt powolnym rozpedzaniem się tam, gdzie było to akurat potrzebne. Niestety kupić jego następcę, nie tak łatwo chcąc zachować przynajmniej ten poziom dynamiki.
Klasyka, mam ten atlas grzybowy, ale ze starą okładką. Oczywiście czasy obrazków zamiast zdjęć, więc w gruncie rzeczy bezużyteczny, ale pamiątka klasy rodzinnej i szanuję. Pozdrawiam grzybiarzy.
"Toyotą jeździ się jak to Toyotą - czyli wspaniale" - kolejna złota myśl Złomnika pod którą podpisuję się obiema rękami. Miałem kilka japońcow i wiem, że te auta są lata świetlne do przodu w porównaniu z poniemieckimi gruzami. Dziękuję za film i pozdrawiam z ASO VW.
Chciałbym dodać jeden szczegół. Previa nie jest jedynym samochodem z RWD i silnikiem pod fotelami oraz osprzętem z przodu :) Jeszcze jest Nissan Serena, który nawet w pewnych wersjach|(o dziwo na EU) występuje z drzwiami przesuwnymi po obu stronach :)
Toyota Previa pierwszej generacji, pojawiła się w serialu TV pt. ,,Jest jak jest" (1994). Głównego bohatera - Darek Hadała (Zbigniew Buczkowski) spotykają trzy nieszczęścia jednocześnie : odchodzi od niego żona, traci pracę, a na domiar złego, jego samochód zostaje skradziony. W tej trudnej sytuacji, nie załamuje się i zakłada prywatną firmę świadczącą usługi wideofilmowania. Jedną z klientek Darka zostaje jego dawna znajoma, a obecnie bardzo atrakcyjna bizneswoman, Grażyna Felde (Jolanta Nowak), która jeździ wspomnianym samochodem. Atmosfera między tym dwojgiem, staje się bardzo zmysłowa, wręcz erotyczna, ponieważ Darek jest praktycznie ,,prawie" wolnym mężczyzną. Film, w interesujący sposób, pokazuje trudne początki kształtowania się kapitalizmu w Polsce. Nie muszę chyba dodawać, jakich marek pojazdy, dominowały wtedy na naszych ulicach.
zakładem instalacje LPG do Previi 2.4 .Instalacja tzw mieszalnikowa więc mikser na dolocie ale jeździła płynnie. Tamta Previa też miała kapitańskie fotele ale i automat wajcha przy kierownicy i ....mała lodówka na dole środkowej konsoli .Genialne auto, gorzej z montażem i regulacja instalacji LPG
Panie Złomniku z Warszawki. Cięty jestem na Ciebie bo czekam wieczność na Kie Pregio ale Wielkie Dzięki za TOYOTE Perive. Pozdrawiam Serdecznie z niepodległego Śląska
Wnioskując z niektórych komentarzy, polacy kochają ,wręcz uwielbiają niemieckie, dymiące graciarstwo ,co zresztą widać na polskich drogach. Polak lubi wspomagać niemiecką gospodarkę, kupując niemieckie badziewie.
Z użytkowego punktu widzenia Espace 2 jest dużo lepszy - ma całkim płaską, dużo niżej położoną podłogę, wszystkie fotele są jednakowe i wszystkie się wyjmują i dowolnie przestawiają, ma prawie pionową tylną klapę i drzwi z obu stron. No i całe poszycie jest plastikowe przez co nie widać z zewnątrz rdzy. Niestety Espaca wybiła kiepska mechanika.
Wszystkie te zalety ma również większy i przestronniejszy od Espace 2, Pontiac Trans Sport. W swoich latach sprzedaży miał ponoć najlżejsze wyjmowane fotele - tylko 15 kg jeden. Poszycie również plastikowe. Za to silnik 3.8 o niebo fajniejszy dla mnie i z sensownymi osiągami niż te w Espace'ach.
@@kzyho Rodzice mieli Espace II 2.8 V6 z manualną skrzynią i osiągi miał jak na lata 2004-2009 kiedy go posiadali bardzo dobre jak na taką gablotę. Trans Am nie znam więc jeżeli był lepszy od espace to fajnie, bo Espace był bardzo pojemy i wygodny, a z v6 do tego szybki, niestety z mojego punktu jako uzytkownika Toyot nie był bezawaryjny, ale nie było aż tak źle. Z perspektywy czasu żałuje, że go sprzedano.
Wiem, że grat to raczej przed 2000, ale jak byś chciał do testów Kia Sedona 3.8 v6 2006 na ful opcji, to mogę podrzucić, żebyś składakiem nie musiał dylać. Mój pierwszy minivan, zakochałem się. W Previi siedziałem raz w życiu za małolata, kojarzyła się ze statkiem kosmicznym, ale my wtedy mieliśmy Troopera i wieksza zajawka była terenówkami
Polecam toyota previa 2 mam z silnikiem 2.4 vvti 156km bardzo fajne auto wygodne siedem foteli kapitańskich niezawodna skrzynia i silnik dobre wyposażenie w mojej jest klimatronik 3 strefowy wszystkie szyby w prądzie 2 szyberdachy i kierownica w drewnie polecam bo bardzo fajne auto🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇯🇵
Ciekawa ta Previa. Sam ongiś zrezygnowałem z zakupu po zasłyszeniu informacji, że po zagazowaniu trzeba w niej co 40k kilometrów wyciągać silnik do wymiany świec i (profilaktycznie) uszczelki pod głowicą. Nie wiem czy to prawda, ale taka była porada previowego insidera. Kupiłem za to Espace II za niecałe pół ceny Previi i szczerze mówiąc lepiej zaprojektowanego samochodu w życiu nie widziałem. Polecam zrobić filmik, bo jest bardzo dużo ciekawostek i ficzursów ;) Jak wiele Renault z tamtych czasów samochód był plastikowy, a przez to nierdzewny i bardzo lekki. Stalowa rama nadwozia były za to W CAŁOŚCI zanurzana w kompieli cynkowej, która według instrukcji zostawiała 26 kilogramów tego pierwiastka jako zabezpieczenie antykorozyjne. Przez ten zabieg nadwozie stawało się praktycznie niezniszczalne przez czas. To była jakość fabryki Matra, której to nazwa z resztą widniała na nadwoziu. Mechanika była już niestety Renault i tutaj było więcej zabawy, bo różne głupstwa psuły się na potęgę i pomimo tego, że przez lata samochód nigdy mnie całkowicie nie zawiódł, zawsze było w nim coś do zrobienia i poniekąd rozumiem jak to dyktowało niskie ceny.
@@mrflojd Nie miałem nigdy III, ale z tego, co pamiętam to były to dość podobne samochody. III oczywiście miała dużo nowocześniejsze "kosmiczne" wnętrze, za to w II dało się rozłożyć wszystkie siedzenia w równą powierzchnię, natomiast w III podobno był w tym problem.
@@franekspeak953 Hmm, nie sprawdziłem tego, ale i tak chyba przy tych wgłębionych fotelach nie dałoby się mieć płaskiej powierzchni. W każdym razie w III zdziwiło mnie to samo co jest w Previi, czyli wysoka podłoga, w kontekście osób, siedzących w środkowym i tylnym rzędzie. Generalnie fotele środkowe i tylne są małe, trochę jak dla nastolatka, więc raz, że nie ma wygody, dwa, że siedzi się z podkurczonymi nogami, zupełnie nie jak w aucie, które ma być vanem, a bardziej jak w zwykłej osobówce na tylnej kanapie. Tyle, że w osobówce kanapa na ogół jest miękka i można w nią wpaść. Suma summarum, po tym jak raz usiadłem z tyłu, uznałem, ze Espace III jest raczej autem 2+3(+5), niż autem siedmioosobowym. Dla kontrastu, w Carnival, czy w Voyagerze nie miałem takiego wrażenia - z tyłu siedziało się normalnie.
Fajne autko. Myślałem o niej jako minivanik na firmę. Poza tym to jest najlepiej prowadzący się van jakim jeździłem 😂 w zakrętach się składał jak bolid 😂