Zaginięcie Trevora Deely z Dublina | Aneks kryminalny 

Słucham z rocznym opóźnieniem, no ale tak jakoś wyszło. Mimo tego opóźnienia podzielę się swoimi wrażeniami. 1. O ile mogę zrozumieć po co Trevor poszedł na ranem do banku, to nie potrafię sobie wyobrazić, po co poszli tam "inni pracownicy banku" (jak chce policja), tym bardziej, że w końcu żaden nie wszedł do środka (poza Trevorem), a jeden z nich sterczał pół godziny na zimnym deszczu przy bramie i nawet nie próbował wchodzić.... Samo pojawienie się pod bankiem ludzi, nawet pracowników wracających z imprezy, tak mnie nie zastanawia, jak właśnie to półgodzinne sterczenie pod bramą... Gdybym widziała tylko to nagranie i nie byłoby niczego innego, to bym brzydko podejrzewała, że ktoś robi rozpoznanie terenu przed skokiem na bank. 2. Trevor wstąpił po parasol i żeby się rozgrzać herbatą... Miał po drodze. A ci, wg policji, "inni pracownicy banku", którzy tam podobno byli, też wracali z imprezy i mieli "po drodze"? Była jedna impreza, czy to znaczy, że oni wracali z tej samej knajpki co Trevor?! Dlaczego zatem tak dziwnie wracali - osobno, a nie razem? 3. Trevor poszedł ulicą, przy której był podobno sklep całodobowy, ale... do sklepu nie dotarł. Dla mnie to mocna poszlaka, że to, co mu się przydarzyło, dopadło go na tym kawałku ulicy - między kamerą, która ostatnia go nagrała, a tym sklepem. Obstawiałabym osobiście szybkie wciągnięcie Trevora do samochodu i wywiezienie poza Dublin, a tam - zamordowanie go i ukrycie zwłok, skoro się do tej pory nie odnalazł. Nikt przecież poza Dublinem nie szukał. Nikt nawet nie szukał zbyt dokładnie w innych rejonach Dublina. Skąd samochód? Na tym ostatnim nagraniu, gdy za Trevorem z 30-sekundowym opóźnieniem podąża facet w ciemnym ubraniu, widać na asfalcie smugi świateł samochodu mijającego faceta. Pasażerowie tego samochodu mogli dopaść Trevora w tym samym czasie, co ten facet... Może więc trzeba szukać powodów tego zaginięcia nie na Alasce a w banku? Dla mnie ta Alaska wygląda na temat zastępczy, wyciągany przez policję (?) dla zamydlenia oczu. Nie przez Ciebie Aga, ale przez kogoś, kto mieszał ostro w tamtym śledztwie. I najwyraźniej mieszał z sukcesem, dlatego sprawa pozostaje nie wyjaśniona. No chyba, że ostatnie 8 minut Twojego nagrania przyniosą rozwiązanie zagadki zaginięcia... Pozdrawiam i czekam na kolejną historię. A przy okazji - jak ja marzyłam w dzieciństwie o takim grasejującym R jakie Ty masz.... ! To było jedno z moich marzeń. Nigdy nie spełnione :)))) PS. Odnosząc się do tego, co mówisz w tych 8 minutach... To jest godzina, gdy ludzie na ogół jeszcze śpią i zduszony krzyk, nawet gdyby się rozległ, nikogo by nie obudził. Nawet nie zwrócił jakiejś większej uwagi tych, co już nie spali. Półtorej minuty później idąca para to żadni potencjalni świadkowie - jest ciemno, pada zimny deszcz, a po ewentualnym porwaniu nie ma już nawet śladu. Kiedyś widziałam rekonstrukcję takiego porwania - trwało 15 sekund, a policjant omawiający sprawę stwierdził, że w realu mogło to trwać jeszcze krócej, najprawdopodobniej nie dłużej jak 7-8 sekund. A w przypadku dwóch porywaczy - nie dłużej niż 5. Nigdy nikogo nie porywałam, więc trudno mi się odnieść do tych stwierdzeń, ale gdyby nawet porwanie trwało 15 sekund, to ponad minutę później nie ma po nim śladu.

Dla mnie to zdjęcie z monitoringu przed bankiem tych trzech mężczyzn jest przerażające. Wzbudza we mnie niepokojące uczucie jeszcze bardziej niż nagranie tego pierwszego mężczyzny przy mniejszej bramie.

Dość ewidentne jest, że gość miał jakieś spięcie z ludźmi spod bramy. Nawet jeżeli byli to koledzy z pracy, nawet jeżeli była to tylko jakaś alkoholowa "drama". Przecież nie pił herbaty i nie sprawdzał maili od tak, tylko liczył, że pijani goście się znudzą i sobie pójdą. No i potem jeszcze szedł do domu na około. Możliwe, że policja miała "operacyjne przekonanie", że to oni za tym stoją, ale zwyczajnie brakło dowodów.

To nagrnie z kolesiami pod bankiem jest przerażające. Pewnie to tez kwestia, ze się sugeruję samym zniknięciem plus deszcz i późna pora. Tak czy siak, nie chciałbym czegos takiego pod swoim oknem zobaczyc.

Bezwzględnie najlepszy polski kanał o tematyce kryminalnej.

Wracanie nad ranem z imprezy...powiedziałabym że to standard w zaginięciach....

Jak dla mnie sytuacja wygląda następująco: Ci mężczyźni ewidentnie czekali na niego i nie mieli dobrych zamiarów. Ich zachowanie było bardzo dziwne. Nie stali jak grupa znajomych z pracy, twarzami do siebie, tylko wszyscy patrzyli w stronę banku. Nie przekroczyli bramy, bo nie chcieli być uchwyceni na kamerze. Pierwszy mężczyzna z którym rozmawiał przy bramie możliwe, że ostrzegł go, dlatego ten próbował przeczekać w banku. W momencie w którym zauważył, że zniknęli postanowił iść inną droga do domu, żeby ich zmylić, w razie gdyby czeli gdzieś po drodze. Takie są moje wnioski. Pozdrawiam 😉

Wydaje mi się że koledzy z imprezy coś wiedzą. Skąd wzięło się 3 mężczyzn pod bankiem. Więc to albo koledzy albo z klubu. Być może dlatego na 30 min zatrzymał się w banku Albo koledzy mają coś wspólnego i trwa zmowa milczenia. Albo z klubu śledzili go przestępcy.

20:00 Ci ludzie pod bankiem wyglądają bardziej niż przerażająco*! Dla mnie to wygląda tak, jakby "subtelnie" grozili Trevorowi i dlatego on tak długo siedział w tym banku, żeby dać im do zrozumienia, że może tam i do rana siedzieć. A to, że nie wspomniał o tym temu koledze na nocnej zmianie dla mnie jest oczywiste - wielu mężczyzn stara się trzymać fason. Próbując zrobić plan pracy mógł po prostu starać się zebrać i uspokoić myśli. Gdy po wyjściu z banku o 4 rano zadzwonił do przyjaciela, to mogła być próba "rozmawiania z kimś przez telefon", żeby napastnik wiedział, że ktoś się dowie o jego ataku. (Takie porady są czasem dawane kobietom wracającym samym w nocy.) Następnie ten facet idący za nim w odległości kilometra od domu... Szedł szybko, może przyśpieszał, bo wiedział, że ma już niewiele czasu na zaczepkę lub wręcz atak. To, że Trevor wybrał nietypową drogę do domu też wpisuje się w ten scenariusz - może obawiał się, że na tej "typowej" spotka tych facetów spod banku, np. przy jakimś pubie. Najbardziej zaś przerażającą rzeczą jest to, że jego telefon działał jeszcze przez 2 dni...?! (Gdy siostra przypadkowo dzwoniła, o czym wspominasz na sam koniec.) Czy wiadomo, gdzie się ten telefon logował? *tak abstrahując od sprawy to wyglądają jak żądne krwi zombie z ich "panem" stojącym pod parasolem

Byłam w Dublinie na tzw City Break z chłopakiem. Dublin w moim odczuciu jest bardzo niespokojnym miejscem, jakby niebezpiecznym. W natłoku ludzi łatwo można było dostrzec handlarzy narkotykami, kieszonkowców, ogromna ilosc bezdomnych. Handlarze działają niesamowicie sprawnie i dało się to zauważyć już pierwszego wieczora. Te same osoby potrafiły zmienić auto kilka razy, zatrzymują się na kilka sekund na poboczu z otwartym oknem, czasem ktoś wsiada, a czasem tylko wkłada rękę po towar. Moim zdaniem Trevor miał dług, a Panowie spod banku przyszli po zapłatę. Trevor zatrzymał się w pracy na herbatę, bo chciał przeczekać aż sobie pójdą, oni zapłaty nie dostali, więc być może go skrzywdzili. Być może po to zatrzymał się przy bankomacie? Nie wiem :( W trakcie zwiedzania nie mogłam uwierzyć ile ludzi ginie w tym mieście. Na wielu słupach, drzwiach wejściowych do kawiarni i restauracji są plakaty osób zaginionych. Mieszkam niedaleko Birmingham (w samym środku Anglii, miasto znane z przestępczości) i to Dublin wydaje mi się o wiele bardziej chaotycznym miastem. Mam nadzieję, że Trevor żyje, lub uda się przybliżyć do szczegółów wydarzeń.

Uwielbiam Twoje "R"! Jest takie urokliwe!

Może Trevor miał wynieść ‚kolegom’ jakieś dane z banku? Dziwne, ze wpada do firmy nad ranem. Jakieś to takie niezwykle jak dla mnie. Wydaje mi się, ze Trevor miał jakieś ciemne interesy. Wrócił pod pretekstem zgarnięcia parasola, ale coś tam grzebał w komputerze. Oj chyba coś miał z banku wyciągnąć dla kogoś, ale mu nie wyszło, bo ktoś w tym biurze tez był i trzech panów się zawiodło i z nim skończyli. Smutne, ale chyba najbardziej prawdopodobne.

Ciężko powiedzieć, co mogło się stać, jednak mam przeczucie, że Panowie stojący przy bramie mają coś wspólnego z zaginięciem Trevora :>

Myślę, że ci faceci mają coś wspólnego z jego zaginięciem, ta sytuacja pod bankiem jest bardzo podejrzana, ewentualnie może nieszczęśliwy wypadek samochodowy, pogoda fatalna, mokro, ciemno, ktoś na niego najechał, potem ciało wrzucił do auta, wywiózł i gdzieś zakopał....

Jedna z najbardziej tajemniczych spraw! 🖤

okolice Ballsbridge to jedna z bogatszych i bezpieczniejszych dzielnic Dublina, zainteresowalas mnie ta sprawa a ze pracuje w okolicy podpytam starszyzne w pracy :) Odcinek jak zawsze profesjonalny i ciekawy w odbiorze. pozdrawiam z Dublina

Dlaczego pracownik banku stałby 30 min w deszczu o 3 w nocy przed bramą i gapił się przez okno? Jeśli ci mężczyźni/ mężczyzna mają coś wspólnego ze zniknięciem Trevora to przyszło mi do głowy, że w tym klubie wiadomo było, że firmową imprezę mają pracownicy banku, być może komuś przyszedł wtedy do głowy plan związany z obrabowaniem tego banku? Może Trevor wspomniał, że zamierza wstąpić do pracy wracając, ktoś uznał, że to dobry moment, żeby np.: go porwać i zmusić, żeby wrócił tam z nimi. Śledzili go, wciągnęli do samochodu, planowali z nim wrócić do banku, ale może wytłumaczył im, że w banku zawsze jest pracownik na dyżurze w nocy, zrezygnowali, trzymali go przez jakiś czas zastanawiali się co z nim zrobić i ostatecznie stwierdzili, że muszą się go pozbyć.

Obecność tych mężczyzn, czekających pod bankiem wydaje się dość dziwna. To nie jest jakiś tam budynek ale bank. Podzielam pogląd, że jest całkiem możliwe, że Tevor zdecydował się na wizytę w swoim miejscu pracy żeby trochę przeczekać, aż tamci sobie pójdą. To, że wymienia z nimi kilka słów wcale nie musi dowodzić, że ich zna. Oczywiście, fakt, że wyjazd do dziewczyny na Alaskę okazał się dla Trevora pewnym rozczarowaniem może także sugerować, że chłopak mógł być w niezbyt dobrej kondycji psychicznej. Zastanawiające, że policja nie zdołała zlokalizować jego telefonu, skoro podczas weekendu w którym zaginął jego siostra usiłowała się do niego dodzwonić i nie włączała się wtedy poczta głosowa. To zresztą nie pierwszy raz kiedy powrót z firmowej imprezy w godzinach nocnych okazał się tak brzemienny w skutki...

Świetnie odpowiadasz, jesteś w czwórce najlepszych opowiadających w moim skromnym rankingu, w sprawach kryminalnych rzecz jasna, pozdrawiam 😉

Niedziela bez Agi i kotów dniem straconym. Like w ciemno i zamieniam się w słuch 😍 EDIT: ale jak to tylko 38 minut?

Masakra Ci stojący mężczyźni pod bramą wyglądają strasznie do tego pada ciemno .... brr... dziwne że o tej h tyle ludzi się skumulowalo w tym jednym miejscu...

Tajemnicze zagięcia najbardziej mnie interesują 💕💕💕

Jak dobrze Cię widzieć w niedzielę :) Wybór dłuższej trasy to nie taka zagadka, niejednej osobie po alkoholu włącza się "włóczykij" :)

Aga, sluchajac Ciebie czuje sie zrelaksowana/mimo smutnych opowiesci/, dziekuje.

Może ktoś przyuważył jak Trevor wybiera pieniądze z bankomatu, później śledził go i napadł za winklem, albo facet wchodzący do banku wydał się idealnym targetem (skojarzenie: pracownik branży finansowej opływa w gotówkę i karty do konta bez dna)? Zdarzało się przecież, że ludzie tracili życie za mniejsze sumy, bo napastnik uznał, że ofiara może mieć przy sobie dużo więcej pieniędzy czy wartościowych przedmiotów.

Hej byłam w Dublinie dwa razy ,ale tylko w samym centrum ,wiec nie mam pojęcia o okolicy ,w której zaginął Trevor ,szczególnie ,ze miało to miejsce to 20 lat temu .Bardzo tajemnicza sprawa - młody koleś zapada się pod ziemie w środku nocy / tudziez wczesnym rankiem ;) osoby stojące pod bankiem o 3.30 nad ranem w deszczu z cała pewnością wydają mi się podejrzane .wydaje mi się ,ze wszedł z własnej woli lub został uderzony albo wciągnięty do samochodu siła i wywieziony gdzieś indziej ,dlatego nic nie znaleziono na miejscu ,mysle ,ze nie żyje .motyw - w środowisku po alkoholu może to być zupełna bzdura ,dziękuje serdecznie za bardzo ciekawy odcinek i pozdrawiam 🤗💚

Zawsze mnie zastanawia (w tej i podobnych sprawach), że nikt z rodziny nie był zaniepokojony, że przez parę dni nie ma kontaktu ze swoim synem/bratem/wnukiem... Rozumiem, że Trevor był już dorosły, ale - co było podkreślone - członkowie rodziny mieli z nim ponoć świetne relacje. No nic, taka luźna dygresja ;) Dzięki, Aga, za kolejny fantastycznie przygotowany materiał ❤

Cześć Aga, wielkie dzięki za film. Historia dobrze znana, choć dotąd bez dopowiedzenia i epilogu ,jak cztery kartki z obszernej,fascynującej powieści. Krótka seria nagrań, kilka minut z deszczowej, obmierzłej nocy. Niemal bez znaczącej interakcji i kontekstu . Słuchając tej historii w Twoim wykonaniu ,ponownie uderzyło mnie parę faktów.Są one niemal wyartykółowane w nagraniach. Nie jest normalne,że o 3.30 w sobotę nad ranem . Podczas zimnej ,deszczowej i plugawej nocy spotyka się przypadkiem czterech facetów i większości po to ,by przez bramę popatrzeć sobie na podwórko zamkniętego banku .Wydaje się ,że się nie znają nawzajem . Nie rozmawiają między sobą , wyczekują. Ponoć interesanci..może pracownicy. Czy tylko mi się wydaje ,że są umówieni na jakiś ekskluzywny event? Aga, powiedz tak szczerze, kiedy ostatni raz w nocy z piątku na sobotę postanowiłaś podskoczyć (sic!) do banku ,nie bacząc na pluchę i wilki jakieś? Nawet zakładając,że bank ma taką obsługę 24/7.Co nie może poczekać do rana i nie da się tego załatwić jednym telefonem? Ci ludzie są częścią krajobrazu w tym miejscu, czy to tylko tej nocy nie mogli spać? Pierwszy [MiB1], wisi na telefonie [ 3.30am] i wg mnie wygląda jak dealer , albo ćpun na skręcie. I tu dzieje się ciekawa rzecz. Zakładając, że kamery obsługuje jeden komputer, czasy wyświetlane powinny być zsynchronizowane pod jeden system wyświetlany na nagraniu (DTT). Po zapisie tych czasów można założyć ,że Trevor zatrzymał się po tym ,jak minął MiB1, był już poza kadrem. Czas na kamerach: DTT -3:34:14 Trevor mija MiB1 , DTT -3:35:02 schodzi do bramy. 48 sekund na przebycie ok20 m? Może zagadał do MiB1 , może wiedział,że jest w kadrze?I dlatego MiB1 go wyprzedził, wszedł w bramę 15 s. przed Trevorem. Jeszcze jedno , może mi się wydaje ,ale po wyjściu z bramy Trev stoi z lewej strony ,majdrując coś przy kurtce/parasolu. Jest sam ,jednak nim ruszy do domu [w lewo] podchodzi do prawego skraju kadru i otwierając parasol wygląda jakby ..gestykulował głową podczas krótkiej rozmowy z kimś spoza kadru . W tym miejscu pojawia się jakiś flash [w 22:26] nad prawym górnym krańcem bramy. Może to nic ,ale CCTV są nieruchome ,czyli flash jest z zewnątrz, pojawia się na wysokości odpowiadajacej krawędzi parasola [1.6-1.7m] nad chodnikiem. Czy był tam ktoś jeszcze?Facet pod parasolem z 19:47 [aka SHY ;D]? Pozdrawiam ciepło..

Tak się zastanawiam,czy możemy mieć pewność, że z banku wyszedł właśnie Trevor? Czy nie mogła to być inna osoba ubrana w jego kurtkę i z jego parasolką. Nagranie jest dość słabej jakości. Wiem, trochę dziwna teoria spiskowa...

21 lat i pracował w uznanym banku, takie coś możliwe w Irlandii oraz w innych cywillizowanych krajach ale nie w Polsce. Koleżanka jest w Niemczech cytologiem i uczyĺa się rok, w Polsce na ten sam zawòd nauka trwa 5 lat. To samo z bankowością w Polsce w Europie. W Irlandii chłopak 21 lat pracuje w uznanym banku, w Polsce musiałby się latami jeszcze uczyć i robić staże - cyrki.

Świetny dokument:) Moim zdaniem coś musiało stać się w barze przed imprezą firmową bądź już na niej, co miało bezpośredni wpływ na zaginięcie. Odnośnie nagrań przed bankiem, gość ubrany na czarno czekał tam 30minut po czym odebrał telefon i chwilę po tym jak Trevor go minął(również rozmawiając przez telefon) ruszył pod drugą bramę mimo, iż chłopak nie skierował się tam jeszcze bezpośrednio bo najprawdopodobniej kończył rozmawiać. Skąd gość wiedział, że będzie wchodził do banku? Moim zdaniem na pewno jest jakoś powiązany z zaginięciem. Nie sądzę, żeby się znali bo na pierwszym kadrze przechodzi obok mężczyzny i nie reaguje. Odnośnie tych dwóch mężczyzn, którzy czekali z nim później przed bramą, jeżeli faktycznie byli to pracownicy banku to tak jak wspomniałaś to wyjaśniła to policja. Nie znamy też zwyczajów imprez firmowych tej konkretnej firmy, może imprezy zawsze były w okolicy i czymś normalnym były piesze podróże do banku/powroty z tego miejsca/ czekanie na znajomego w tym miejscu, odwiedzanie współpracowników na dyżurze nocnym... fakt, to mogły być osoby skłócone z trevorem i czekające na niego przed siedzibą firmy, nagrania są creepy. Z drugiej strony wiadomo, że są tam kamery... dziwna sprawa, gdyby nie to wszystko co stało się pod bankiem oraz fakt, że jakiś mężczyzna szedł 20sekund za Trevorem na ostatniej kamerze, to brałbym pod uwagę wersję, że został on potrącony np. przez pijanego kierowcę i ciało zostało zabrane lub nawet gdzieś się poślizgnął i ciało zabrała woda, ale tak to niestety nie wierzę w takie coś. Niestety scenariuszy co mogło się stać jest wiele i dopóki jakiś konkretny świadek się nie zgłosi zapewne nie dowiemy się co się tak na prawdę stało... ;/ Współczuję rodzinie, bo taka niewiedza jest najgorsza... Pozdrawiam serdecznie.

mysle ,ze Trevor znal tych mezczyzn, i oni znali jego , byl swiadomy ze ida za nim , wiec celowo wstapil do banku ,aby przeczekac, zniechecic aczkolwiek tak sie nie stalo .

Absolutne odkrycie roku ten twoj kanal dla mnie. Polecam kazdemu

Aguś , jak zawsze perfect ❤️, ale poproszę o trochę spraw , które zostały rozwiązane 😘pozdrawiam Cię z zachodniopomorskiego ❤️

Sprawa Trevora nie daje mi spokoju tak samo jak sprawa Briana Shaffera.Obie kręcą się wokół klubu czy innego pubu, tylko w przypadku tego pierwszego mamy nagranie, które tak w sumie wiele nam nie pomaga. W przypadku tego drugiego, nawet nie wiadomo czy i jak wyszedł z klubu :/ W obu jednak przypadkach, jedyne co nam pozostaje, to jakieś zeznania imprezowiczów z tamtego dnia, które niewiele wnoszą do sprawy tak czy siak i kilka klatek, z kamer które śnieżą jak w Rosji. Co do kolegi od wiadomości głosowej - trochę szkoda, że to policja olała. Bo można by było sprawdzić, w jakim faktycznie stanie był Trevor? czy bardzo mu się plątał język? ja wiem, że wejście do biura etc. sugeruje, że nie był bardzo wstawiony. Ale niektórych alkohol uderza z opóźnieniem albo niektórzy serio ciężko się upijają lub nie widać po nich, że są pod wpływem, bo zachowują się w normie. Może też, w wiadomości był jakiś istotny detal, który dla kolegi nie miał znaczenia, a policji coś by powiedział? W każdym razie, trochę szkoda, że szybciej nie wszczęto alarmu. Ja rozumiem, że był prawie weekend, faktycznie można było pomyśleć, że Trevor zapił i odezwie się później. Ludzie to faktycznie mogli odebrać tak, że zrobił sobie wolne wcześniej i leczy kaca w domu. Tylko czy nikt nie próbował z nim skontaktować się w weekend? Nie wiem też, jak był blisko z resztą ekipy. Wiem też, że to rok 2000, więc pewnie jeszcze z komórkami było różnie? ,ale no trochę szkoda, że tak późno okazało się, ze serio go wcięło. No i właśnie, te słynne nagrania, które są wręcz dla niektórych creepypastą i ludzie prześcigają się w interpretacji. Generalnie, to, że ktoś czeka pod bankiem, może oznaczać wszystko albo i nic - mógł się ten ktoś umówić z kimś, czeka na niego w charakterystycznym punkcie? Trevor nadchodzi z naprzeciwka, facet mógł go nawet zapytać o to czy ma fajki czy zapalniczkę, czy tam zastosować inny small talk. Tylko właśnie, obecność dodatkowych osób jest specyficzna. Może to był jakiś punkt orientacyjny do spotkań? ,ale jeśli policja to sprawdziła to może faktycznie, byli to jacyś pracownicy? może jednak pracowali w innym dziale, Trevora jedynie znali z widzenia, może czekali na kogoś (pracownika, który został na noc, a nie był świadomy, że kumple tam są?), na coś...no cokolwiek. Ja wiem, że jakość nagrania, nadaje temu grozy, ale nie widzę związku ze sprawą. I odeszli pewnie znudzeni czekaniem, może się z kimś nie dogadali? , bo nic nie wskazuje na to, że czekali na Trevora poza kadrem. Co do trasy - czy aby na pewno wiemy, że Trevor chciał iść do domu? W pracy pewnie lekko przetrzeźwiał, niekoniecznie musiał iść dalej imprezować. Może jednak, miał inne plany? chciał się przespać/przebrać do pracy gdzie indziej/ u kogo innego? może faktycznie planował jakieś drobne zakupy? 5 godzin do rozpoczęcia pracy, to równocześnie i dużo i mało. A jeśli nie był bardzo pijany/przetrzeźwiał, może nie mógł zasnąć - to uznał, że jakoś ten czas spożytkuje. Równocześnie - też nie jestem zwolenniczką teorii, że jego zniknięcie ma związek z wyjazdem. Pewnie było mu trochę przykro, że dostał “kosza”, może chciał się nawet potem kumplowi pożalić? ,ale skoro przez cały wieczór, temat nie wpłynął, jeśli wierzyć, że chłopak tamtego dnia nie upijał się “na smutno” i widać, że całkiem trzeźwo się porusza, to wątpię aby to miało znaczenie. Dziwi mnie też na pewno, że nagranie tyle czasu wisi w internecie. Ok, niby policja zweryfikowała, nasze bramkowe widma. Ale co z resztą? ja wiem, że jakość taka, jak nagrywana słoikiem, z drugiej jednak - to dziwne, że nikt z przechodniów się nie zgłosił? lub faktycznie, nie są świadomi (szczególnie nasz Voldemort z ulicy), że jest na nagraniu? Co do samego Dublina - też nie byłam, nie wiem jak jest teraz, ale słyszałam różne historie, właśnie odwrotne do Twojego wrażenia - że właśnie tam przewalają się tłumy kiboli etc. i wcale tak bezpiecznie nie jest. A niektórych miejsc, zwyczajnie należy unikać, ale faktycznie, ktoś zamiejscowy mógłby to zweryfikować. Chociaż wciąż, nie wiem jak to jest teraz a te 20 lat temu. Co do teorii - auto jest też pierwszą rzeczą jaka przyszła mi do głowy. Tylko znowu, nie mając pojęcia, gdzie Trevor chciał się udać, ciężko wyrokować co mogło się stać? To mogło być wszystko - od napadu, po wciągnięcie do auta czy nawet wypadek na jakiejś imprezie, jeśli ktoś go tam podwiózł. Skoro jednak osoby, które parę nawet sekund, po jego przejściu, idą spokojnie, nie wszczęły alarmu, to można założyć, że chłopak jednak przeszedł jakąś trasę bez szwanku. Albo kiedy one szły, mężczyzny już nie było w ich polu widzenia, więc może gdzieś szybko skręcił etc.? Raczej nie wierzę, że chłopak zwiał, ukrywa się etc. Może faktycznie padł ofiarą, jakiegoś przypadkowego przestępstwa? tylko niekoniecznie w tym miejscu, ale dalej? W każdym razie, nie wiedząc, gdzie chciał dojść, możemy wróżyć jedynie z fusów niestety :/ albo przypadek rozwiąże sprawę.

Do porannego sprzątanka słuchałam wywiadu z Tobą na strefie mroku, do wieczornego odpoczynku podcast od Ciebie 😁 odkryłam Twój kanał podczas samotności w pracy przez covid, umilał czas!:)

Twój kanał jest zdecydowanie moim ulubionym jeśli chodzi o tematykę true cime❤️ i mimo ze sprawę znam to bardzo chętnie przesłucham ja również u ciebie🥰

Słucham Cię i przeważnie nie pisze komentarzy ale jesteś że mną przez caly tydzień po nocnych zmianach i kiedy wracam zmęczona myślę tylko żeby szybko się umyć i słuchać ciebie dziś w końcu wolne ale znowu nie moglam się oprzeć żeby Cię posłuchać dziękuję Ci bardzo za tyle trudu ,pracy, i serca które wkładasz w te podcasty pozdrawiam z Bad Hersfeld 😘

Czekałam od rana - co tak krótko 😉 super ten wywiad na strefie mroku. Zabieram się za słuchanie.

O sprawie widzialam dokument. Niestety nie pamietam gdzie. Bardzo to wszystko tajmnicze i niezrozumiale. Pozdrawiam Cie serdecznie z Dublina Agnieszko 😉

Przyznam że też czekalam na nowy filmik , pozdrawiam Age i wszystkich ogladajacych😃

W Strefie Mroku wypadłaś wyjątkowo uroczo😍💓 sprawa też ciekawa, bardzo tajemnicza.. Ciekawa jestem czy się rozwiąże.. 🤔

Łapka w ciemno. Sprawa mi znana od 15 lat mieszkam w Irlandii. Pozdrawiam z deszczowej wyspy 😀

Oczywiście wczoraj oglądałam wywiad w strefie mroku Super Dużo się dowiedziałam o Tobie np to ze pochodzisz z Krakowa ,filmik z Twojego codziennego dnia ....Pozdrawiam serdecznie Wierna widzka

Czekałem!😊 Herbata jest, zabieram się za oglądanie!

Kolejny przypadek potwierdzający tezę ,by samemu nie wracac z imprez ..po pijaku.W. Polsce mamy tez kilka bardzo podobnych spraw...albo nierozwiązanych..albo rozwiazanych tragicznie :(.

Opcja Pierwsza - Trevor spotkał kogoś znajomego , który go podwiózł lecz dochodzi do kłótni i wypadku a przerażona osoba ukrywa ciało oraz postanawia oczywiście zachować wszystko w tajemnicy ale po 20 latach nie ma wciąż odwagi absolutnie nic wyznać ponieważ ciągle się boi i obawia się kary więc żyję w ciągłym strachu i myślą, że kiedyś naprawdę wszystko wyjdzie na jaw lecz może ma szczere wyrzuty sumienia i jest załamany , że nic wciąż nie mówi gdy patrzy jak jego rodzina go nadal szuka pomimo miniętych lat myśląc z nadzieją , że żyje jednak nie może wrócić. Opcja Druga - Był świadkiem przestępstwa i musiał zginąć a ciało ukryto. Opcja Trzecia - Wszytko. W sprawach zaginięć może stać się nie wiadomo co. Jak oczywiste jest to, najgorsza jest niewiedza. Można rozmyślać nad możliwymi scenariuszami ale prawda może okazać się o wiele przerażająca i niemożliwa do przyjęcia do świadomości. Och, żeby naprawdę kiedyś zaginięcie Trevora zostało wyjaśnione aby ktoś pewnego dnia nie wytrzyma presji i wyzna całą prawdę mimo wszystko albo chociaż anonimowo zgłosi coś co jest związane z zniknięciem Trevora Deely.

Jak zawsze super. Pozdrawiam i czekam na więcej 🙂

A może zrobisz odcinek o zaginięciu Briana Schaffera? Też tajemnicza historia. Uwielbiam Twój sposób opowiadania

babo !!!czekałam 😁😁😁

Jestem, słucham, oglądam ❤️❤️❤️❤️

Cześć Aga, idę po piciu i już cię słucham😘

No to pozdrawiam z Dublina :D Biorę się za oglądanie :)

dziękuję za film :)

Dziś może trochę później, ale wciąż w niedzielę :) Zapraszam na rozmowę ze mną w strefie mroku: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-qf7PtgY7b0c.html Edit: małe sprostowanie, bo wkradła mi się nieścisłość Obie bramy dzieliło nie 20 metrów, a 20 stóp, czyli około 6 metrów :)

Czekalam!

Aga, twoj niedzielny podkast jest obowiazkwy jak niedzielne nabozenstwo. Z ta tylko rocznica ze w czasie podkastu nie zerkam co 3 minuty na zegarek w oczekiwaniu ma koniec. Haha

Już gdzieś słyszałam o tej sprawie. Ale lubię twoją narrację ♥️

Szkoda, że doniesienia odnośnie mężczyzn spod bramy banku są tak niejasne. Jeśli faktycznie są to koledzy z pracy, to być może mają jakieś informacje. Z drugiej strony bardzo przekonuje mnie hipoteza, że Trevor chciał iść jeszcze do sklepu, dlatego zmienił trasę. Później być może padł ofiarą nieudanej napaści zakończonej jego śmiercią, lub śmiertelnemu wypadkowi i ktoś ukrył ciało

Dziwne ze mozna tak zniknac.Dzieki.Ciekawa historia.

Uratowałas mi Aga życie jestem nocce i nie mam czego już słuchać 😢 a tak 40 minutek zleci w miłym towarzystwie👋 pozdro dla Ozziego 😄

Ozzy jest przepiękny. Pozdrawiamy Dublin z niemieckiego Münster. 😘🐈🐈

Dzień dobry... Jaki śliczny Ozi... 😊

Mi to się wydaje ze na ostatnim nagraniu na którym był widziany pod parasolką idzie „wężykiem” tak jakby tego alkoholu dość sporo wypił.. ktoś mu „pomógł” w zniknięciu a widząc dość pijanego chłopaka był łatwą ofiarą przykładowego napadu.

Nie daje mi spokoju jedna rzecz - czy tych trzech facetów to byli faktycznie pracownicy banku? Czy policja to sprawdziła? Jeśli tak, ciekawa jestem, co oni mieli do powiedzenia. A jeśli nie - co robili pod bankiem o czwartej rano? I co z tym chłopakiem z dziewczyna i samotna dziewczyną, którzy także znajdowali się w tej okolicy? Może oni coś widzieli? Nie zgłosili się na policję? Dziwne to wszystko... Ciekawe, co stało się z Trevorem. Szkoda chłopaka, taki młody... Pani Agnieszko, pozdrawiam serdecznie ze Szkocji. To blisko Dublina. Pomimo to nie odwiedziłam jeszcze tego miasta. Zawsze jednak uważałam, że Irlandia to bezpieczny kraj. Ale jak widać, wszędzie może stać się coś złego.

Doskonale opowiadasz.Profesjonalistka. Pozdrawiam

Dobry wieczór 😊. Jestem Ania i słucham wszystkiego co opowiadasz. Pozdrawiam 🤗 z Grodziska maz

Foch z przytupem! Dlaczego tak krótko? Za mało mi!

Tez znam ta historie ale bylo bardzo interesujaco uslyszec ja jeszcze raz w Twojej wersji. Przez te zdjecia i nocne nagrania byla pelna grozy i dreszczyku. Dzieki, bardzo nam sie podobala i chyba z tego powodu nawet cos nam sie przypalilo w kuchni. Pozdro!

Ja tak zupełnie nie w temacie- masz przepiękne oczy :)

Coś mi podpowiada, że ta sprawa jest związana z jakąś nieudaną machlojką w banku.

Dzięki Aga, jak zawsze z przyjemnością się Ciebie słuchało! Co do sprawy, to mógłby być np. przejechany przez pijanego kierowcę, który usunął jego ciało, by nie mieć kłopotów... Mógł też być świadkiem i przypadkową ofiarą jakiś porachunków... Można jeszcze wymyśleć dużo czarnych scenariuszy, takich, że zadzwonił do dziewczyny, a ta mu powiedziała, że sorry, ale nie chce mieć z nim nic do czynienia, a że był pod wpływem postanowił ukrucić swoje życie.. Mógł po drodze zaprosić kogoś na jednego i mogło dojść do morderstwa. Mógł spotkać samotnie wracającą do domu dziewczynę i odprowadzić ją, a tam mógł przyjść zazdrosny chłopak i go wykończyć. Itd. itp. Ciekawe jaka jest prawda... Widzę też w komentarzach zdziwienie faktem, ze oznajmił przyjacielowi, ze sie stęsknił, może powiedział - stary stęskniłem się za toba... Tam nie ma dokładnie formy jak to uczynił... Moim zdaniem to normalne wsród przyjaciół...Pozdrawiam.

Ja mam rosół z makaronem, czy mogę to zaliczyć do "piciu"?

Dzięki za przypomnienie, jedna z najbardziej zagadkowych spraw.

Aaaaaa uwielbiam 😍😍😍😍😍😍 cieszę się , ze Ciebie mamy ślicznotko 😚😉😉

Zaczynamy ♥️

Pięknie 😊

nadrabiam zaległości 😁 uwielbiam twoj kanał! Pozdrawiam z Norymbergii 🤗

Zaczynam od łapki w górę, dopiero potem oglądam :)

Dziękuję 👍🍀Pozdrawiam z Irlandii 🍀

Faceci pod bankiem to w zasadzie nagranie, ktore mozna interpretowac na tysiąc sposobów. Moze faktycznie byly to typy spod ciemnej gwiazdy, a moze znajomi, ktorzy czekali na Trevora (lub kogos innego), nie doczekali się i poszli. Fakt, wyglądają trochę upiornie, ale w ciemnosci i deszczu na niewyraznym nagraniu mało kto wygląda sympatycznie.

Agnieszo jesteś perfekcyjna🙂👌 Bardzo lubię Ciebie słuchać...😊

Aguś, kombucha zawiera troszkę alkoholu ;) Ale bardzo się cieszę, że po nią sięgasz bo jest genialna! I juz zamieniam się w słuch... 😍

Mam tę samą wadę wymowy i rozumiem, o jakim wyzwaniu mówisz :) I mam też wrażenie, że odkąd mówię więcej po angielsku na co dzień, to wada znowu mi się pogłębiła. W każdym razie lubię słuchać twojej narracji i robię sobie istny maraton z twoich filmów.

Zauważyłem że często tłumaczy się Pani z tego że nagrywa już kolejny film o jakiejś sprawie. Szczerze powiedziawszy to nie widzę w tym żadnego problemu bo co inny kanał to inne podejście do sprawy a zawsze można się też dowiedzieć jakiś innych nowych rzeczy :D Przykładem jest chociażby sprawa Maury Murray gdzie słuchałem całego filmiku od Jaśmin a i tak z chęcią wysłuchałem filmiku tutaj :D Szukając też nowych wieści o Maurze dotarłem na ten kanał więc jak widać opłaca się :D Pozdrawiam

Uwielbiam cię słuchać, pozdrawiam z Anglii ❤️

Aga uwielbiam Twoje "reranie" i Twoje podcasty.

Powinnaś Oskara Dostać.. UWIELBIAM Cię Słuchać.. POZDRAWIAM SERDECZNIE.

No, znowu znana sprawa, dla mnie ofc, piciu w dłoń, duużo piciu i słuchamy :3

Uwielbiam Twoje R 🤗😊 pozdrawiam z Londynu 😉

Czym byłaby niedziela bez Ciebie ❤️

Już się nie mogłyśmy z labradorzyca doczekać:)zdrowieje w oczach przy Twoich filmach :) a tak poważnie to sledze ta sprawe od lat na i uważam, że postać idaca za Trevorem ma coś wspólnego z jego zniknięciem, pytanie dlaczego Trevor obrał dłuższa trasę i dlaczego osoba idaca za nim nie zdecydowała się zgłosić na policję - taki "Pan z ręcznikiem " sprawy Trevora (pisze przed wysłuchaniem materialu ,więc nie wiem jakie Ty wyciągniesz wnioski )

Jestes cudowna i prawdziwa w tym co robisz. 😘doceniam to 😘 🌻

Uwielbiam kiedy Pani mówi " czy coś w tym stylu.."

Sprawa Iwony Wieczorek jest bardzo podobna. Wg mnie facet co czekał pod bankiem i potem szedł za nim jest podejrzany. Znalezienie go to rozwiązanie. Pewnie by się okazało że to jakiś były tej z Alaski. Pan z ręcznikiem też podejrzany. Jak można nie zgłosić się na Policję będąc na nagraniu z kamer w tak medialnych i znanych sprawach. Mają coś na sumieniu. Ale pewnie większość myśli porwali ją jego do burdelu na organy. Ale przecież ktoś za nimi LAZŁ...

Pani Agnieszko bardzo prosimy o wstawianie odcinków również na spotify ❤️🙏🏻

Juz sie martwilam, niedziela mija a tu nie ma filmu od Agi... Na szczęście jeeest 😍

Uwielbiam!

Jak zobaczyłem odrazu w tytule Przedziale i Zaginięcie to musiałem to oglądnąć😀

Właśnie otworzyłam YT z myślą, że fajnie by było posłuchać Agi Rojek, a tu Aga Rojek!