W takich przypadkach zawsze powtarzam, że to najpiękniejsza śmierć, jakiej może doznać silnik elektryczny. Umarł w pełni wolnym, jego dusza uwolniła się wraz z uzwojeniami.
@@sebastianbort8512 Dodając napięcie, silniki modelarskie również przyspieszają. Silnik na 3-4,5V zasilany dwunastoma Voltami niszczy łożyska, szczotki świecą a uzwojenia zaczynają się odrywać wraz z kawałkami wycinków komutatora od jego izolowanego wirnika.
Raz na ET21 zmieliło mi silnik, tak, że przy demontażu nie było wiadomo, to której huty go wysłać, żeby ciekawiej nie zadziałał przekaźnik nadmiarowy. No i na Byku rozwaliło silnik przetwornicy, bo przy przeglądzie zawieruszył się gdzieś klucz, znalazł się w silniku, połamało szczotkotrzymacze i uszkodziło uzwojenia stojana i komutator. Raz na EP09 przy 160km/h rozleciała się przekładnia, to elementy koła zębatego wbiły się w pierwszy wagon.
@@Yaroooo raczej dolał benzyny do diesla i korba wyszła dołem (uzwojenie wirnika) jest tylko jeden rodzaj silnika którego nie da sie rozbiegać,jest to silnik parowy xD
Jestem technikiem elektrykiem o specjalności trakcja elektryczna. Niestety nigdy nie pracowałem na kolei i z mojego punktu widzenia to bardzo ciekawy i merytoryczny filmik. Dziękuję i pozdrawiam z Tajlandii.
@@lrolek Wcześniej były Włochy... Zaraz po maturze składałem podania o pracę na PKP, rejestrowałem się na stronach, i niestety nikt nie odpowiedział. I tak już 21 lat na obczyźnie.
Super, dzięki. Tak filozoficznie : moim zdaniem to choć na codzień o tym nie pamiętamy to prąd elektryczny (i silnik jak i prądnice) to największy wynalazek w dziejach. Bez niego życie, transport, telekomunikacja - takie jakie znamy - by nie istniały. No i mamy dzięki niemu fascynujące lokomotywy.
Ja bym nie powiedział że elektryczność i prąd zostały wynalezione. Przecież te zjawiska istniały długo przed ludzkością, np. pioruny. Są też stworzenia, które też nimi posługują, np. węgorze. Człowiek może co najwyżej próbuje jakoś to opanować i wykorzystywać dla swoich potrzeb.
@@CzlowiekNapinka Wynalezione ergo ktoś elektryczność wynalazł, inaczej znalazł lub też odkrył jej istnienie, opisał podstawowe prawa, którymi się to zjawisko rządzi i zaczął to zjawisko wykorzystywać - w tym znaczeniu.
@@CzlowiekNapinka Chodziło raczej o całą infrastrukturę : przesyłową, wytwórczą, odbiorczą. Silniki. Jedno, wielofazowe. Czyli wynalezienie tej instalacji. I urządzeń na prąd : od odkurzacza po lokomotywy. Silnik elektrczyny jaki znamy - z cewkami itd - nie istnieje w naturze. Nie został odkryty. Tu sam prąd jako przepływ elektronów to mała cześć tego wynalazku. CO potwierdza i to, że już Grecy byli jego świadomi i robili pewne badania. Potem Faraday XVIII , ale silnik to realnie dopieor koniec XIX w. Musiało minąć wiele czasu więc jak widać od odkrycia samego prądu. NAwet musaił minać czas na odkrycie powiązań pola elektrycznego i magnetycznego.
Mi też😂😂😂 Co prawda z prądem mam wiele wspólnego, ale nigdy nie myślałem o lokomotywach i takich napięciach😊 Fajnie zobaczyć kotlet z silnika, pomielony razem z budą🤣🤣🤣
"Jaka piękna katastrofa". Z chęcią zobaczyłbym film na którym widać zmagania lokomotywy i maszynisty by ruszyć z miejsca, to musi być ciekawe. Zarówno z poziomu pulpitu jak i z zewnątrz z kół.
Magiczny dymek który napędza wszystkie urządzenia elektryczne się ulotnil i silnik zmarł. 😂 Jak zetnie zebatke to silnik często tak kończy. Chociaż spotkałem to raz w swoim życiu. Znacznie częściej się zacierają. Potem trzeba jechać na szlak i wypalić 3 zęby żeby lokomotywa mogła zjechać.
@@rifleural8211 o czesciach silnika wbitych w wagon wiem. Ale gdy silnik dostaje krecka to nie powinien wylacznik nadmiaropradowy odciac silnik? W loko niema roznicowki? Jak loko sie rozbiegnie to nie wystarczy tylko zlozyc pantograf? Patyk nie dotyka druta pradu niema silnik stanie.
To to jest pikuś co sie stało z tym silnikiem. Widziałem silnik trakcyjny który rozleciał sie do tego stopnia że rozleciał sie komutator i wszystkie jego blachy sie rozsypały a co więcej rozleciały sie elementy silnika z grubych staliwnych odlewów znajdujących sie pod komutatorem i wyleciały z silnika. Elementy te popękane ważyły po kilkanaście albo więcej kilo. W miejscu komutatora został tylko goły wał silnika. uszkodzony został kadłub silnika a wylatujące te kilkunastokilogramowe elementy wybiły dziurę w podłodze szafy WN o średnicy około jednego metra. Dziura ta wyglądała tak jak by pod podłogą wybuchła bomba i wyrwała dziurę wywijając na jej krawędziach blachę do góry. Cały ten złom z silnika nie wyleciał przez dach tylko dlatego że dziura powstała pod szafą WN i te fragmenty silnika zatrzymały sie na wałach i stycznikach tej szafy niszcząc je oczywiście. Co do przyczyn takich sytuacji oprócz poluzowania sie zębatki zdarzają sie też przypadki że zetnie się wał silnika miedzy łożyskiem i zębatką. W tym przypadku który opisuje szczęściem w nieszczęściu było to że był to silnik nr 3 a nie nr 1 który jest praktycznie pod kabiną maszynisty. A była to lokomotywa ET - 42. Z opowiadań kolegów wiem że silniki potrafiły sie tak rozbiegać ze ich fragmenty wyleciały przez dach i wylądowały ponad 100 m od lokomotywy.
Super, ale zabrakło mi może info jak to będzie naprawione : wymiana całego wózka ? Na nowy gotowy razem z osiami ? Czy może składa się taki silnik z części podczas naprawy ? W jakim czasie sie da naprawić coś takiego ? Rozwalić taki silnik to jest coś...
@teeroel tyle, że do tego trzeba na zapadni wywiązać z wózka cały zestaw kołowy. Jeśli (jakimś cudem) na szopie jest akurat sprawny, gotowy zestaw, to idzie się w 8 godzin wyrobić. A normalnie to ze 24 musi postać.
@@szef566 Konstrukcja jest z lat 60-tych - przypominam, że EU06, 07 i pochodne (EP07, ET41, EP08) to rozwinięcie lokomotywy Class 83 opracowane specjalnie dla naszego systemu 3kV, przy czym ichni protoplasta latał 160 km/h na 25kV przemiennego.
Dlaczego nie stosuje się zwykłego zabezpieczenia odśrodkowego, czujnika Halla lub optycznego na silnikach? Nie potrzeba żadnej elektroniki (poza czujnikiem optycznym) - czujnik, stycznik i trochę kabelków.
@@grzegorzolek9219 Czujnik Halla został wynaleziony w 1879, ale wschodnia myśl techniczna była dość prymitywna i przede wszystkim stawiano na fizyczną prostotę konstrukcji.
Sily działające na te zebatke sa tak ogromne ze jest to tak naprawde zabezpieczenie przed tym aby nie uszkodzić pozostalych elementów napędowych. Gdyby byl tam klin albo wielowpust to by te elementy i tak zmieliło. Gdyby zebatka byla wycieta z wału a silnik uległby rozbiegnieciu to nie tylko sam silnik moglby eksplodowac ale caly zestaw napedowy...
@@przemekmarkiewicz2619 Hm... widzialem szyne prawie przepiłowaną przez "Tamarę", ale eksplozję wirnika to widziałem tylko w przypadku zssuniecia zebatki (na RU-vid oczywiscie) i tak na logike piłowanie o szyne to jednak jakies obciążenie. Wieloklin czy zamek wiadomo ze zetnie, ale jakas blokada przesuniecia sie wzdluz walu chyba by wytrzymała.
To jest pasowane, cos na zasadzie pierscien na goraco na polosce w mostach samochodowych, by polos nie wysunela sie z lozyska. Czasami cos w procesie pojdzie nie tak i polaczenie sie zluzuje. To jest pasowane na tym stozku na tyle ciasno, ze jakiekolwiek zabezpieczenie, nawet pracujac termicznie, naprezaloby ten element zbyt mocno lub zbyt slabo, by byl jakokolwiek sens jego konstruowanie i produkcja. Nic by to nie dalo, kilka setek na stozku przesuniecia i juz masz luz - zebatka z walem rozsprzegnieta. Ja dzisiaj widzialbym tylko maly enkoder z czujnikiem halla i wylaczenie zasilania zestawu kolowego, jesli cos sie niedobrego dzieje, lub ograniczanie mocy, cos na wzor kontroli trakcji w pojezdzie. Tanie i niezawodne rozwiazanie. A samo pasowanie tego tak jak jest i awaria, to niestety, jak to w zyciu bywa. Czasem wystarczy, ze material ma minimalnie niestanilna charakterystyke w niektorych miejscach. I w trakcie pasowania elementow, proces pasowania nie wyjdzie, czy to z winy obslugi czy jak mowilem materialu i raz na milion motogodzin, trafi sie wybuch silnika, czy jak porownalem do poloski, wyjedzie os z mostu razem z kolem (popularne w polonezach):)
Litości, nie ma mozliwości założenia na oś silnika (albo na wirnik) jakiegoś czujnika prędkości obrotowej? Jak przekroczy max. znamionową, to alarm, jak zbliży sie do granicy wytrzymałości (z odpowiednim zapasem), to prąd silnika jest redukowany (albo odcinany). Prosty układzik do wykonanania dla przeciętnego czytelnika pewnego znanego forum faszystowskiego w formie i elektronicznego w treści. To jest na pewno tańsze niż nowy silnik. Poza tym w 21-wszym wieku szeregowy silnik komutatorowy... Ech! To chyba tylko dlatego, że taki tam już był i działał. Bo w sumie, to jakie silniki montuje się we współczesnych elektrowozach? Chyba nie komutatorowe? Wiem, wiem, silnik komutatorowy ma naturalnie charakterystykę hiperboliczną, bez elektroniki ani żadnych cudów, ale dziś komutacja elektroniczna nie jest żadnym wyzwaniem i dowolna charakterystyka jest osiągalna dzięki sterowaniu mikroprocesorowemu.
4:05 Jest jeszcze możliwość jakiś wad materiałowych i uszkodzenia wału lub koła 🤔 (choć domyślam się, że z reguły wina jest raczej po stronie użytkownika lub serwisanta). Dobrze, że trochę zaznaczyłeś ostrożność w ocenach na końcu. Ciekawe wideo. Jakie numery loka?
Bo przy tych siłach klin bez problemu uległby ścięciu lub doznawałby trwałych odkształceń, a wymiary wału nie umożliwiają zastosowania tak wielkiego klina. Do tego tarcie jest na całej powierzchni co daje ogromną "przyczepność" i nie powoduje powstawania dużych naprężeń punktowych. Kolejna sprawa wał takiego wirnika znacznie łatwiej naprawić.
Klin tez trzyma siła tarcia. Osadzenie w minusie takiej zebatki na gorąco praktycznie jest nie do ruszenia. Prędzej urwie wal niż ja obróci. A obroci zazwyczaj wtedy gdy zacierają się łożyska i nie zdążą stanąć dęba silnik.
Do pełnego zaspokojenia ciekawości chciałbym jeszcze USŁYSZEĆ jak coś takiego może brzmieć. Od rozbiegnięcia po gwałtowne zniszczenie. W symulatorze MaSzyna jest jakiś dźwięk związany z rozbiegnięciem silnika, ale nie wiem czy ma coś wspólnego z rzeczywistością, czy jest po prostu przyśpieszonym dźwiękiem normalnej pracy. Wydaje mi się, że dla zasymulowania uszkodzenia przydałby się odpowiedni huk ;) W symulatorze istnieje ponadto możliwość kontynuowania jazdy po wyłączeniu uszkodzonego silnika. W rzeczywistości też jest to możliwe, czy przy tak dużym uszkodzeniu nie ma opcji?
Tyle dobrze że takie "pociski" z rozerwanego silnika nikogo nie zabiją. Ale czy mogą uszkodzić system hamulcowy uniemożliwiając obniżenie w nim ciśnienia?
Nawet jeśli - wtedy pociąg się zatrzyma, gdyż aby jazda była możliwa, to ciśnienie musi być w układzie, aby szczęki/ klocki hamulcowe mogły być odciągnięte od kół/tarcz hamulcowych.
@@marcinmarx Wiem, mnie chodziło o sytuację gdy przwód hamulcowy pod ciśnieniem zostanie zaciśnięty umiemożliwiając z kabiny upuszczenie powietrza i hamowanie. Zaciśnięcie może być spwodowane silnym uderzeniem rozerwanego elementu o tępych krawędziach.
@@lubomirpetrowpahuta A to nie zrozumiałem. Sama lokomotywa ma jeszcze drugi - własny obwód hamulca, no i jest jeszcze awaryjny, którego może np użyć konduktor na wagonach.
Mogą zabić bez problemu tu sa małe uszkodzenia jeszcze . fragmenty silnika wylatywały przez dach lokomotywy. Ale najgorsze jest ze np w ET 21 silnik nr 1 jest dokładnie pod kabina maszynisty . Nie wiem czy były śmiertelne wypadki ale nie zdziwiło by mnie to bo widziałem metrową dziurę w podłodze lokomotywy po rozbieganiu silnika.
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie pytanie na które obecni tutaj widzowie jak i Wódz kanału mogą znać odpowiedź. Czy spodziewając się poślizgów przy rozruchu (ciężki skład, stromy podjazd, mokra/oblodzona szyna) poza użyciem piasecznic (które z tego co kiedyś zaobserwowałem nie zawsze są na każdym napędzanym zestawie kołowym lokomotywy/EZT, a nawet i jeśli, to dysze są ustawione tylko w jednym kierunku jazdy lub mogą się po prostu od mrozu/wilgoci zatkać) stosuje się hamulec niezależny w celu zapobiegnięcia poślizgu? Nie w celu całkowitego zatrzymania zestawu kołowego, a tylko zadania takiej siły hamowania która kosztem większego zużycia klocków zapewni "przyczepność" podczas rozruchu? W przypadku silnika szeregowego osi która nie posiada sygnalizacji poślizgu jeśli nie obluzowało się wspomniane w materiale połączenie na wale takie działanie również powinno go "przywrócić do porządku". W najgorszym wypadku jeśli siła hamowania była by zbyt duża w stosunku do prędkości lokomotywy i pozycji nastawnika jazdy doszłoby do zadziałania przekaźników nadmiarowych. Mam rację?
Piasecznice stosuje się tylko na skrajnych zestawach wózków i działają one pół na pół w zależności od kierunku jazdy. Nie wiem jak jest na elektrowozach, bo nie jeździłem, ale lokomotywy spalinowe mają przycisk z funkcją przeciwpoślizgu. Na pewno SP/SM42, SU45/46.
@@olo1299 Pewnie tak, a poza tym trochę wątpię, czy znalazłby się jakiś desperado, który widząc ile jest działek komutatora, podjąłby się tego zadania😆
wyrwane uzwojenia z komutatora a sam komutator chyba pokrzywiony nie mówiąc o tej "rysie " widocznej na filmie wiec to raczej złom, ciekawe czy blachy rdzenia nie przekręciły sie.
jestem laikiem w temacie ale mysle ze moze czujniki predkosci obrotowej na walach silnikow , ktore w momencie przekroczenia granicznej wartosci wylacza zasilanie
Istnieje jakiś sposób na wyłapanie przez Maszynistę że te koło zębate nie przylega należycie do wału i nie napędza zestawów kołowych? Kiedyś obiło mi się od instruktora że na postoju po wyłączeniu przetwornicy kiedy stajemy po jeździe słychać świst właśnie obracającego się silnika pomimo że nie ma zadanej jazdy... Ale czy to już w tedy nie za późno na stwierdzenie tego? Istnieją inne metody?
Koszt naprawy uszkodzenia tego typu zamyka się w ok 100 tys. zł. W tym transport lokomotywy, wybudowanie i rozebranie zespołu napędowego, naprawa silnika, ponowne składanie, wyłączenie lok. z ruchu itp.
Stosuje się czujniki obrotów zestawów kołowych. Od niedawna także i pomiar napięć na wirnikach. Można też matematycznie wyliczyć obroty z prądu i napięcia, gdy znamy zastosowany stopień wzbudzenia.
Da się wyłączyć ale najczęściej sygnałem że są za duże obroty to huk wylatujących z niego części a wtedy sam sie wyłączy już. Nie ma obrotomierzy od silników.
Zależy jeśli jest poślizg ma dużo czasu, jeśli puści koła zębate przy 80-100km/h nic nie zrobi w ciągu kilku sekund zadziałają przekaźniki nadmiarowe i różnicowy oraz wyłącznik szybki ( tak mówi teoria ), ale silnik będzie już martwy.
@@krzysiek407 różnicówka zadziała dopiero wtedy jak silnik się rozleci i spowoduje zwarcie to że wejdzie na obroty nie powoduje różnicy prądów potrzebnej do zadziałania przekaźnika różnicowego. Również do momentu zniszczenia silnika i powstania zwarcia prad raczej nie wzrośnie a mozliwe ze zmaleje i nie wyzwoli przekaźnika nadmiarowego.
Koszt? Żaden. W każdych krzakach przy jakimkolwiek depo znajdziesz takich setki przy zalegających na torach postojowych wrostach. EU06/07, EP07/08, ET22... -wszystko to jeden ch...j. Tylko robola trza opłacić, który z jednego złoma wyjmie a do drugiego wmontuje. I kolesia, który pieczątką kwit przybije.
2. ile takich silników/zespołów napędowych posiada taka lokomotywa? Czy przydatny byłby system który automatycznie synchronizuje ich pracę? Czy, z jakichś powodów, lepiej aby robił to manualnie operator?
@@rifleural8211 Synchronizacja to kontrolowana praca: tu moc albo prędkość obrotowa tych silników na osiach. Co to znaczy "pracują w parach"? Po dwa? Zatem ile osi ma taka lokomotywa? 6 czy 8? (czyli 3 lub 4 pary silników?)
Ta lokomotywa z postu czyli EU 07 ma 4 osie czyli ma cztery silniki . A pracują w parach bo napięcie w sieci trakcyjnej to 3000V a silnik jest na 1500V
Trudno to ocenić. Wszystko zależy od tego,w jaki sposób wykonano i zabezpieczono uzwojenie przed tego typu ''wypadkiem''. Jeden ''sypnie'' się przy 5tys obr, drugi wytrzyma 8tys. Robotę robi tu właściwe zaimpregnowanie uzwojenia specjalnym twardniejącym lakierem. Ja w warsztacie, na stanowisku, ''rozkręciłem'' silnik odkurzacza,bez turbin, by sprawdzić ile wytrzyma. Rozkręcił się do 15tys obr i ''przeżył. Pozdrawiam.
Kto robił ten silnik bo stożek powinien być teflonowy, a izolatory silikonowe, przynajmniej kiedyś w ZNLE się tak robiło ? To co obydwa silniki z pary wpadły w poślizg ? A tak ogólnie to EE541f to wbrew pozorom delikatne silniczki.
może to nie rozbiegniecie .... coś sie uje,,lo i zrobiło sieczke , moze odiskiernik ( sruba wypadła) albo szczotkotrzymacz górny się zsunął na wirnik. W sumie nikt sie nie dowie, za moich czasów ch... na taki silnik dyrekcja kładła i po prostutu bez scen sie wrzucało kolejny a taki szrot do huty .silnik to pryszcz ale zespołem EN 57 z obrotnicy spaść to juz zniszczenia konkretne.
@@mateuszbaranowski7279 oczywiście, że się nadaje. Należy go wybudować rozbierać i uszkodzone elementy wymienić na nowe lub naprawić. Tego typu naprawy wykonuje np firma ELREM z Bydgoszczy którą mogę z czystym sumieniem polecić każdemu kto ma problem z silnikiem trakcyjnym i nie tylko ;)
Lokomotywa ma jeździ do przodu i do tyłu, poza tym to jest względne w zależności, w której kabinie siedzisz.. Więc nakręcanie/zakręcanie nei ma sensu, bo w jedna stronę by sie zaciskało a w drugą stronę - samo luzowało
@@spawn178 Ja również nie jestem. Po prostu rozumiem to na "chłopski rozum". A połączenie z wpustem byłoby narażone na działanie dodatkowych sił ścinających.
@@StrzalaOstryPazur dokładnie. Silniki szeregowe prądu stałego zwiększają swoją oporność że wzrostem obrotów. Zgodnie z prawem Ohma przekłada się to na spadek natężenia prądu.
Aż dziwne, że nie ma żadnego zabezpieczenia niezależnego od człowieka. Aż się prosi o czujnik obrotów dla każdego silnika, kontrola prądów dla każdego silnika albo jak kiedyś odśrodkowy mechaniczny.
Jest system sygnalizacji poślizgu i przekaźniki nadmiarowy i różnicowy, ale czasem to za mało. Najczęściej uszkodzeniom od poślizgu ulegają silniki 2 i 5 na ET22.
@@krzysiek407 dokładnie, te niezabezpieczone. Cała kontrola spada na maszynistę. Nieraz z Brzeszcz startowałem z otwartym oknem, bo amperomierz nie zawsze spadał na tyle wyraźnie, żeby wyłapać na nim poślizg.
@@zaba605 tam są silniki asynchroniczne prądu przemiennego, nie są tak podatne na rozbieganie. Ponadto, każdy silnik jest zasilany indywidualnie przez falownik, zabezpieczenie jest zarówno przez back-EMF i porównanie z innymi osiami jak i czujniki na każdej osi. To jest jakieś, plus minus, pół wieku różnicy w technologii
@@krzysiek407 wystarczy PSR przestawic ,żeby szybciej zmieniał polaczenia ( przyspieszał i jechał na pozycji bezoporowej. maszynisci uwielbiali go przestawiac ) i jest duza szansa zę silnik do przeglądu nie dolata.
nie wiem jak destrukcji ale na pewno jest to niezły sposób na upalenie sieci. Jest cos takiego jak Wyłącznik szybki na lokomotywie i znacznie lepiej sie do odłączania prądu na silnik nadaje :)
To nie można w tak drogiej maszynie dać zwykłego układu zliczającego obroty silnika żeby odcinał zasilanie powyżej bezpiecznych obrotòw? Wierzyć się nie chce, że takie na kolei niedbalstwo.
Jeśli silnik ma komutator to to nie ma znaczenia jakim prądem go zasilimy więc dlaczego autor nazywa owy silnik szeregowy prądu stałego? Silnik od pralki automatycznej ma komutator uzwojenia szeregowo i takowy silnik chodzi na zmiennym prądzie, nawet go podłączam bez obciązenia i nigdy się nie rozbiegł.
Ponieważ silnik chodzący na prądzie zmiennym ma ustalane obroty w zależności od częstotliwości i nie rozpędzi się bardziej. Akurat silnik od pralki jest jedno fazowy i jest dosyć prostym urządzeniem dosyć podobnym do silnika DC. Budową te silniki są podobne ale bardzo się różnią zasadą działania.
@@rifleural8211 Ależ podłączam, wiertarkę, szlifierkę :) Silniczek w lokmomotywach jest taki sam, tylko o większej liczbie lamelek na komutatorze a co za tym idzie większej ilości cewek na wirniku.
Rozb i ganie silnika elektrycznego jest ciekawe . Może na tej zasadzie działają te wytwornice prądu z dwoma silnikami. Wystarczy jeden rozruszać i dalej idzie lawinowo
Patrząc na skalę zniszczeń, aż dziw bierze że nie ma kaskadowego zestawu zabezpieczeń, licząc na człowieka aby zareagował... Może to groszowe sprawy? Rach ciach i silniczek za stówkę wymieniony?
Marcel, jaki dyplomatyczny komentarz! Niestety zakład napraw gdy spaćka robotę to jeszcze maszynista ratuje sytuacje. Jak maszynista da d..y to mamy to co na obrazku. Chy ba że maszynista informował o problemie a istniała konieczność wyższa. Bardzo kosztowna konieczność wyższa. Pozdrawiam.
Dlatego gospodarka oparta o wykładniczy wzrost długu z upływającym czasem (lichwą) co chwilę jest wstrząsana kryzysami. A wykładniczy wzrost liczby swobodnych neutronów w rdzeniu bomby jądrowej - piękną katastrofą. Gdzie pojawia się wykładniczy wzrost tam jest droga do katastrofy...