Doczyszczenie lufy po latach nie ma najmniejszego sensu, przynajmniej takie jest moje zdanie. Jeżeli chcemy mieć czystą lufę , powinniśmy utrzymać taki stan od początku.
Dziękuję za ten film. Dużo ciekawych treści. Nurtuje mnie pytanie, czy po odstawieniu lufy ze środkiem chemicznym autor używał jeszcze szczotki mosiężnej/nylonowej, czy tylko szmatek lub przecieraków. Efekty czyszczenia są przepiękne.
Używałem szczotek mosiężnych i przecieraków nasączonych brunoxem. Później płukanie lufy albo benzyną ekstrakcyjną albo płynem do czyszczenia hamulców w aerozolu, ten drugi jest łatwiejszy w aplikacji. Później przetarcie lufy szmatką delikatnie nasączoną oliwką do broni.
Środek działa rewelacyjnie. Myślę, że te kilka wżerów tragedii nie zrobi. Bez przesady. Czy te dwie substancje są dostępne normalnie w handlu? I jeśli to nie tajemnica, jakie proporcje?
Zaryzykowałem i nie rozcieńczałem z żadną inną substancją. Nie wiem jak zareagowało by to z wodą na lufę. Mieszając z wodą klarowny płyn zmienia się w "Ouzo" ;) Mieszając z inną chemią, nie wiadomo jaka była by reakcja. Może żadna , a może gwałtowna, nieoczekiwana, lub kompletnie destrukcyjna dla lufy. O tyle dobrze że pousuwało się to co miało się usunąć. Dostępność chemii może być trudna ale dla chcącego nic trudnego. W Polsce nie szukałem ale możliwe że są dostawcy. www.offshoresupply.co.uk/carbon-remover/