Jeżdżę Citroenem BX. Oglądajcie do końca, bo jest konkurs. Wbijajcie na wystawaklasykow.pl i / wystawaklasykow Intro złożył Basista Za Kierownicą: bass-driver.blo...
Historia autentyczna 15 lat temu na wiosce pod boleslawcem zepsuł mi się Citroen saxo, jestem dyletantem totalnym jeśli chodzi o naprawy. Uderzyłem do najbliższej chatki, wychodzi starszy pan „ o citroenek się popsoł ?” No tak, szukam mechanika. To wepchnij go pan do mnie na podwórko coś pomyślimy . Poczem otwiera wrota stodoły a tam 2cv w 3 egzemplarzach ,xm i jeszcze inne. A ściany całe w kulach od hydropneumatyki. To był emerytowany profesor z polibudy który opatentował system regeneracji tych zawieszeń . Saxofona tez zrobił ;)
@@rzucmiemualanatfasz ten wzruszajacy utwór muzyczny stworzył niejaki "Basista", facet któremu się wydaje że jak się stworzy kanał o autach i będzie stylem gadania i odzywkami kopiować Złomnika to będzie fajnie.
Byłem w posiadaniu BX w odrobinę bogatszej wersji i tak: Zaślepki na ogół wynikają z biedoty tej wersji np: przy dżwigni hamulca ręcznego miałem sterowanie elektryczne szyb, tym symetrycznym do kierunkowskazów uruchamiało się tylną wycieraczkę itp, itd ...też kiedyś myślałem że to pozycja terenowa jednak jeżdżenie jest prawie niemożliwe - jest to pozycja serwisowa(!) np do zmiany tylnego koła co przy okazji potwierdza piktogram przy dżwigni ... ten mityczny komfort uzyskuje się na niższym położeniu zawieszenia (nie postojowym!)
Twardy BX to usterka polegająca na zbyt niskim ciśnieniem azotu w sferach hydro pneumatycznych. Sfery powinny być dobrane do modelu w zależności od mocy silnika. Koszt nowej sfery ok 120zł regeneracji 30-50zł w BX jest sfer 5. Koszt mały a charakterystyka zawieszenia zupełnie inna.
@@piotrmatusiak5190 Napisałem, że w zależności od modelu BX-a, będzą inne sfery w Diesel-u a inne w Pb 1,4. Poza tym brak azotu w sferze lub jego niski stan powoduje brak amortyzacji i ugięcia siłownika , natomiast złe dobranie "dławików'' powoduje nieprawidłowe tłumienie dla danej masy i problemy z prowadzeniem. BX przy prawidłowo działającym układzie jest genialny w prowadzeniu , oczywiście trzeba się na początku nieco przyzwyczaić,
@@pawechrzest z wszystkim co napisałeś się zgadzam, klasyczne hydro takie jak min jest w bx nie wymaga poprawiania fabryki, ale już układy z hydroactive dla mnie są zbyt twarde, rozwiercenie otworów w dlawikach do 1-1.1 mm sprawia, że auto przyjemnie buja jak na Citroena przystało, a mimo to po załączeniu hydroactivu sztywnieje tak jak powinno.
@@piotrmatusiak5190 Piotrze hydractive jeśli już.. ;) Aktywne zawieszenie (Xantia XM) zazwyczaj było bardziej komfortowe, o ile było sprawne niż bez . W "zwykłym" zawieszeniu trzeba było pójść na kompromis pomiędzy komfortem a stabilnością. W HA to komputer decydował o dołączeniu dodatkowych pojemności azotu na podstawie kąta skrętu kierownicy, prędkości etc. Rozwiercanie dławików nie jest sposobem na poprawienie komfortu... Najlepiej działa przejażdżka 100-200km samochodem klasy wyższej na sprężynie... po powrocie na hydro znów masz banana na twarzy :)
Samemu trudno naprawić, ale trzeba wiedzieć, że są 2 układy wysokiego i niskiego ciśnienia. Wszelkie naprawy układu niskiego ciśnienia to najczęściej koszty rzędu 100-200zł (np naprawa wężyka lhm ze wspomagania kierownicy). Naprawy układu wysokiego ciśnienia wymagają już specjalisty, który najczęściej zna zaprzyjaźnione zakłady dorabiające rurki pneumatyczne (nie tylko do Citroenów). To nie lata 90-00 gdzie dorobienie rurki graniczyło z cudem a części z ASO kosztowały majątek. Wiele napraw to regeneracja/wymiana oring-ów - gdzie liczy się wiedza mechanika. Odnośnie hamulca - dziwna sytuacja, każdym autem z pneumatyką jakim jeździłem (xantia przed lift i po lift, XM) działał idealnie płynnie i jedynie pierwsze wrażenie było "stawania dęba" ze względu na brak nurkowania przodu. Zamiast straszyć kosztami lepiej pomydlić o zaletach: osprzęt silnika - koszt taki sam jak zwykłego peugeota, koszty utrzymania zawieszenia: co 4 lata 200-300zł
Wiesz, gdyby się to kończyło na rurkach i gruszkach to może bym dalej swoim jeździł. Kup dobry siłownik, rozdzielacz wydatku albo dystrybutor hamulcowy. Tu jest pies pogrzebany.
@@1977mak zgodzę się, ale jeśli nie cisniesz takim autem na codzień, tylko wyjezdzasz od święta, to zanim zajdzie potrzeba wymiany( o ile w ogóle zajdzie) minie kilka albo raczej kilkanaście lat, poza tym warto tak newralgiczne części mieć w zapasie - zresztą jak w przypadku każdego klasyka.
@@3arteq W Xantii największą zarazą jest ruda w progach. Jak ktoś nie dbał, a my profilaktycznie nie zrobimy, to gdy coś się pojawi na zewnątrz, najmniejszy purchelek gwarantuje nam jesień średniowiecza wewnątrz tego.
Miałem kiedyś takie auto. Ten samochód naprawdę płynie jak samolot. Problem polegał na tym, że ustawiłeś wysokość pozycji środkowej, która jest właśnie pozycją terenową. Najwyższa, którą miałeś przez chwilę) i najniższa są pozycjami serwisowymi. Miałem w tym samochodzie od początku jak kupiłem (mocno używanego) z chrobotaniem przy zmianie biegów chyba między 2 a 3 biegiem. Pozdrawiam
Dużo jeździłem słuzbowo BX 12. Uważam ze to było genialne auto. Jeździło sie tym jak na wersalce. Niesamowite zawieszenie!! Gigantyczny bagaznik wiem bo z niego korzystałem codziennie słuzbowo (duze kartony). Zgodzę sie że wymagał stałego serwisu (miałem taki u p. Kwapisza w Warszawie na Ursynowie nieprawdopodobnego speca od Citroenow !!!) ale nigdy mnie nie zawiódł na długich trasach. Genialne auto. A co do karoserii zawsze mi sie podobał właśnie dlatego ze był kanciasty. Nie znosze dzisiejszych obłych plastikowych samochodów. p.s. miał BX jedna wadę. W BX czesto rozłączała się dźwignia zmiany biegów pod podłogą. Wtedy tylko dywanik na glebę i trzeba było połączyć dźwigienki biegów :)) Mnie nigdy tego nie zrobił ale kolegom owszem:)) Ogólnie mam bardzo dobre wspomnienie po BX !!!
Miałem GTi polifcie potem jeździłem masą różnych autek i BX moim zdaniem był najlepszym samochodem jaki miałem. Masa schowków, super wygoda, wielkość w sam raz (ale ja jestem kurduplem), niezłe silniki. Co do hydropneumatyki to kompletnie się mylisz, forum citroena masz listy polecanych, nie ma problemu. Problemem mogą być faktycznie części, co sie sypie w hydro to raz na 200-500tysiecy km padają zawory hamulcowe i nie ma ich jak regenerować, podobnie jest z maglownicą chociaż podobno są szpece od tego ale mi w Xantii padła i trzeba było szukać nowej. Przewody pakuje się miedź zamiast oryginałów stalowych.
Nie myli się. Kup dobry siłownik, dystrybutor czy rozdzielacz. Warsztaty, sam przyznał'że istnieją i faktycznie jeszcze przez parę lat będą aktywni mechanicy którzy swego czasu w tym się specjalizowali. Tylko weź pan te części kup. Nawet ośmiornica to już problem.
@@1977mak masz sporo racji, przewiduję, że za ok 5 lat z częściami i z warsztatami do hydro do aut sprzed 2000r. będzie duży problem, już teraz się robi ciężko, dlatego trzeba gromadzić najważniejsze części na zapas i nie martwić się co będzie potem;-)
Słowa o trudności w utrzymaniu tego wozu są boleśnie prawdziwe. Auto jest żwawe ponieważ jest bardzo lekkie. Wersja którą jeździłeś na pewno waży poniżej tony. Najcięższy i niemal najwypaśniejszy TZD Turbo Break którego miałem ważył poniżej 1,2 t (a miał metalową maskę). A to m. in. dlatego że nadwozie BXa było już optymalizowane przez symulacje komputerowe. Brak spodziewanego komfortu może być spowodowany zużyciem układu, w szczególności siłowników przednich (widać jak z trudem "wstaje" przód w porówaniu do tyłu), Twardość może też być spowodowana rozregulowanymi korektorami wysokości. Hamulec powinien działać płynnie, tylko przy krótkim skoku pedału, ale jednak z wyczuwalnie narastającym oporem. Tu też może być winny dystrybutor hamulcowy. Nie wiem czy jest wersja wykorzystująca wszystkie zaślepki w tunelu ale na pewno tam są umieszczane przyciski tylnych elektrycznych szyb. Aha, profesjonalny test hydropneumatyka powinien zawierać element "co ile cyka" ;) W skrócie: przy ustabilizowanym zawieszeniu, na biegu jałowym, idealnie układ hydropneumatyczny powinien trzymać ciśnienie w akumulatorze (to ta gruszka która nie jest przy żadnym z siłowników zawieszenia) w nieskończoność i pompa nie powinna pompować (pracuje wtedy na przelewie). Ale w rzeczywistości zawsze któryś z elementów "przepuszcza" do układu powrotnego, który nazwałeś niskociśnieniowym, więc raz na jakiś czas pompa musi podpompować. Moment kiedy się to skończy jest dobrze słyszalny poprzez cyknięcie zaworu (często też zmieniają się słyszalnie obroty biegu jałowego na skutek zmiany obciążenia przez pompę). Fabrycznie nowy powinien cykać OIDP nie częściej niż co 2 minuty. Teraz realnie 30 sekund jest dobrym czasem. Poniżej 10 sekund to już raczej grubszy problem. I jeszcze ciekawostka - ze względu na uzależnienie układu hamulcowego od zawieszenia i ew. wspomagania (z czego Citroen wycofał się dopiero w C5) hamulec ręczny jest traktowany jako awaryjny, w związku z czym działa na przednie koła i jest całkiem skuteczny jeśli jest w dobrym stanie rzecz jasna.
Co więcej, ręczny jest na przednie, bo przy podnoszeniu zawieszenia tylnie koła się nieco przesuwają - ręczny "normalny" by tu bardzo przeszkadzał. Wypowiedź obszerna i treściwa, fajnie poszerzyła mi wiedzę, pozdrawiam!
Mój brat miał takiego, 1.9D chyba przedlifta ( 1984 lub 1985r?) oraz 1.4 chyba 1990. Jechałem nim 365km nad morze, jako pasażer z przodu. Jedno z wygodniejszych aut jakimi jechałem. Coś pięknego.
Wlasnie takim wozem zaliczylem swojego pierwszego w zyciu i jedynego na szczescie dzwona. Poszedlem na czolowke z Seatem Toledo. Karoseria owinela sie wokol kierowcy a kierownica przesunela sie razem z deska rozdzielcza i lewym slupkiem o dobre pol metra wglab auta. Jakims cudem oprocz zlamanej nogi i paru siniakow na twarzoczaszce nic mi sie nie stalo. Pasazerowie wyszli z wypadku z lekkimi stluczeniami. Kierowca toledo skorzystal z dobrodziejstw techniki koncowki lat 90tych czyli z poduszek powietrznych i dzieki temu oprocz szoku i skaleczen kawalkami szkla nic mu sie nie stalo. Klapa silnika w BXie wystrzelila jak z procy i wyladowala kilkadziesiat metrow dalej. Skrzynia pekla na pol i zawinela sie pod auto a sam silnik po zdemontowaniu odpalil i znalazl zastosowanie w innym aucie...
A mnie się zawsze podobał ten futurystyczny dizajn. Szkoda że w niego nie poszli bardziej, teraz wszystkie auta na jedno kopyto w środku. A nie, miałem przez tydzień służbowego Merca A160 i miał 2 tablety zamiast deski rozdzielczej i durny touchpad zamiast gałki zmiany biegów. Nie w ta stronę to idzie co powinno :/
Citroen od dawna odważne kształty testował. Mieli nawet jakieś eksperymentalne auto w kształcie piramidy. Było paskudne, ale takie XM, CX czy BX to piękne gabloty
Jak nie znoszę tego samochodu! mimo że wizualnie jest ładne to mam do niego ogromną zrazę z dzieciństwa i bardzo złe wspomnienia. Mieliśmy takiego w kombi, jeżdżenia nim było tyle ile naprawiania, samochód niespodzianka, sypał się niemiłosiernie, na samą myśl o nim dostawałem choroby lokomocyjnej. Po sprzedaży, nowemu właścicielowi przydażyła się najlepsza rzecz jaka mogła.. cytrynę zabrała powódź bo zablokował się reczny na przednich kołach i nie mógł przeparkować samochodu xDD
BX to było moje pierwsze auto jeździłem dwa lata bez wiekszych awarii, wcześniej ojciec jeździł nim 7lat tez bez większych problemów. Pamiętam gdy go kupił to wszyscy znajomi gadali, że to wynalazek i mega awaryjne zawieszenie. Mój był 14RE bardzo miło go wspominam
Mialem takiego Leader, w latach 93-95. Osoboscie spreparowalem go jako przeszczepa na papiery z innej sztuki. Takie to byly czasy. Bujal jak lektyka. Kierunkowskazy boczne byly chyba jednak prostokatne, albo kwadratowe. Na pierwszej jezdzie postawilem go bokiem, na zablokowanych kolach, przy 100km/h, kiedy nagle wyjechala mi furmanka. Pedal hamulca to nie pedal tylko taki wlacznik. Jak mi kiedys zrobila sie dziurka w przewodzie przy pompie LHM, przy otwartej masce, to caly plyn LHM, chyba z 5 litrow, byl na suficie w garazu w ciaku kilku sekund. 1 litr LHM wtedy to byly moje 2 dniowki. Zawsze patrzylem za soba w lusterko na plamy LHM za soba. Jak kiedys mi ten LHM wyciekl w trasie to jechalem na gumowych poduszkach 10 cm nad jezdnia, bez amortyzacji. Na lawete takiego opuszczonego nie da sie wciagnac. Oczywiscie w takiej sytuacji nie ma tez hamulcow. Jedynie reczny, na przednie kola. Smierc w oczach. Woz dla bardzo bogatych i bardzo zakreconych. Ale ladny i baardzo awangardowy jak na wspolczesne mu czasy.
Mialem takiego Leaderá, w latach 93-95. Osoboscie spreparowalem go jako przeszczepa na papiery z innej sztuki. Takie to byly czasy. Na pierwszej jezdzie postawilem go bokiem, na zablokowanych kolach, przy 100km/h, kiedy nagle wyjechala mi furmanka. Pedal hamulca to nie pedal tylko taki wlacznik. Jak mi kiedys zrobila sie dziurka w przewodzie przy pompie LHM, przy otwartej masce, to caly plyn LHM, chyba z 5 litrow, byl na suficie w garazu w ciaku kilku sekund. 1 litr LHM wtedy to byly moje 2 dniowki. Zawsze patrzylem za soba w lusterko na plamy LHM za soba. Jak kiedys mi ten LHM wyciekl w trasie to jechalem na gumowych poduszkach 10 cm nad jezdnia, bez amortyzacji. Na lawete takiego opuszczonego nie da sie wciagnac. Oczywiscie w takiej sytuacji nie ma tez hamulcow. Jedynie reczny, na przednie kola. Smierc w oczach. Woz dla bardzo bogatych i bardzo zakreconych. Ale ladny i baardzo awangardowy jak na wspolczesne mu czasy.
Pamiętam jak śp. dziadek ze znajomym robili przeszczep silnika. Jeden był czarny, rozbity i świeżo z niemiec ściągnięty a drugi biały. Było to jakieś 20 lat temu i do dziś pamiętam jak jarałem się tym zawieszeniem a w środku jaka była zabawa... Kiedyś to było ;)
Karwa fa,moj rocznik to 76-pierdze juz kurzem ze starosci...ale nie o tym chcialem.Mianowicie zdalem sobie sprawe ze uzaleznilem sie od towaru Zlomnika,a scisle mowiac od jego programow.Absolutnie fenomenalne materialy,swietnie sie to oglada.Sam styl,szalenie odpowiadajace mi poczucie humoru(ciekaw jestem czy Zlomnik lubi czytac Szwejka ;))-oraz auta przedstawiane w programach.Calosc pwoduje iz z ustesknieniem oczekuje nowych odcinkow....a jak stara jest w pracy i wieczorkiem moge po kryjomu zlapac kilka buszkow fajkowego ziolka(jak Gandalf szary)-to juz w ogole mam mega banana na gebie i ogladajac program czuje sie bosko.Dziekuje zlomniku,mam nadzieje ze bedziesz programowym buhajem rozplodnikiem i tych odcinkow bedziesz plodzic jak najwiecej.Jako fan,potrzebuje ich niczym ryba wody.
Jeździłem takim. Znajomi kupili taki za 1tys zł po remoncie kapitalnym silnika. Rocznik 86 chyba. Benzyna fajnie to jeździło. Biegi niby schemat był na 4 biegi a auto miało 5. Na boki dzwignia biegów chodziła bardzo krótko natomiast przód i tył to trzeba było daleko machać. Zawieszenie Hydro na polne drogi dobre było auto do góry i można było nawet w głębokich koleinach jechać. Ale to zawieszenie znajomym się psuło pamiętam że autko zaczęło nurkować ostro przodem a podnosić tył przy hamowaniu i zezlomowali go.
Citroen BX, jest majstersztykiem designu i futurystyczną wersją samochodu. Kokpit, mistrzowski, zawieszenie rewelacyjnie. Wszystkie Citroeny do lat 90 są niezwykłe w dobrym tego słowa znaczeniu. Kolejny odcinek SUPER! Dzięki Złomnik.
Masdz rację. Pierwszym jakim jeździłem to był BX 16TRS z 84 roku mojego taty, full wypas, silnik 92,5 KM. Później sam kupiłem sobie poliftowego BX 19TZI na jednopunktowym wtrysku MR 1993. Zarąbisty komfort i przestrzeń wewnątrz. Może dzisiaj nie robi już takiego wrażenia ale w 1984 roku miejsca wewnątrz nie miał mniej niż porównywalny Passat.
Witam .miałem BX-a kombi z 1992 roku 1.7 turbo. Piękny w kolorze kość słoniowa. 7 lat posiadałem. Jedyne auto w którym można było siedzisko wyjąć na przednich fotelach oczywiście w bogatszych wersjach
@@jodlasty A panowie znają się na cytrynach? :P Bo chciałbym wiedzieć jak to jest z Citroenem C5 X7(niby 3 generacja) z 2.0 HDi 163km. Napalilem się strasznie na ten komfort za te pieniądze i bryła nadwozia mi się podoba :P
@@Kubak78k A jak z Hydractive? Ile już przejechane km? Było coś robione przy zawiasie? Ciekawi mnie własnie awaryjność tego. Bo Mercedes właśnie też miał pneumatykę, lecz tam była trochę niesympatyczna wobec kierowcy i tak się trochę boję tego zawiasu :p
26 lat temu mój tata kupił BXa, kurde, też wersja leader, wtedy to była odwaga, warsztatów obeznanych z tym zawieszeniem może było ze 3 w Polsce. Ale bardzo dobrze wspominam to auto, nigdy nie zawiodło, znalazł się w Warszawie jakiś spec od gruszek, po regeneracji auto jeździło po lasach na podniesionym zawiasie jak głupie.
W drugiej połowie lat 90 tych ubiegłego wieku, kiedy w każdym nawet najmniejszym miasteczku co chwila kradziono auto - które w dominującej większości było niemieckie - wielką zaletą było posiadanie Citoroena BX. Tego nie kradziono nagminnie, a właściwie wcale nie kradziono. Import rozbitków tej marki był praktycznie żaden, nikt nie potrzebował części do naprawy, a nikt o zdrowych zmysłach nie kupował tego auta, bo odprzedaż dalsza graniczyła z cudem. Jeśli ktoś chciał mieć auto którego mu nikt nie ukradnie to Citroen BX był takim pojazdem. Mógł bezpiecznie stać w Warszawie, Gdańsku, Krakowie czy innym jakimkolwiek miejscu w Polsce, nie było dopłaty do ubezpieczenia AC za markę. Miałem okazję kilka razy jeździć takim głównie jako pasażer i co mnie chwilowo potrafiło zafascynować to ta inność w stosunku do całej reszty motoryzacji europejskiej. Myślenie jednak o dalszej sprzedaży auta szybko mnie z tej fascynacji leczyło i sprowadzało na ziemię. Znajomy szukał nabywcy dobre 18 miesięcy zanim pozbył się BX. Ja na klienta na Audi 80 2,3 E dwa dni.
szkoda że leader to praktycznie najniższa wersja wyposażenia :P dlatego takie mini oświetlenie wnętrza ma :) a na której pozycji jedziesz ? jak jedziesz na tej lekko wyższej to może być twardy a jak jedziesz na tej pierwszej pozycji po tej najniższej to raczej ma sfery do nabicia :) albo są po prostu do wymiany :)
W 2011 roku przejeżdżałem przez miejscowość Salbris we Francji, akurat był jakiś zlot Citroenów 2CV, co drugi samochód był przez właściciela pchany najwyraźniej tak awaryjne były te samochody, wprawdzie można pomyśleć że zabrakło paliwa ale oni wypychali auta nawet ze stacji benzynowej.
W latach 90 jeździliśmy takim na imprezy . Zawias do góry , fotele z tyłu złożone, 7 osób do środka i ogień . BX dojechał sam na miejsce spoczynku . Za złomowanie cytryny dostaliśmy rabat na nowego Matiza. Drzwi były posklejane srebrną taśmą bo plastikowe poszycia były połamane. Mechanicznie fajne auto , mile wspominam.
Mój znajomy posiadał BX w kombi i jeszcze, jak to często podkreślał, ze wzmocnionym tylnym zawieszeniem. Stylistyka fantastyczna, samochód psuł się notorycznie. Ceny części wtedy - około 2000r. - kosmos. Za jakąś pompę zapłacił 2,5 koła, a auto było warte może z 4 koła. Oczywiście pompa popsuła się znowu po pół roku. Pamiętam jak pożyczał od mojego Taty radziecki podnośnik, bo jak BX opadł podłogą na asfalt i nie chciał się podnieść, to tylko "radziecka myśl techniczna" mogła go podnieść celem wymiany koła. Naturalnie, jak zawsze zapewniał właściciel, to był "najlepszy samochód na świecie". Ja wtedy jeździłem Fiatem 128 3p. Potem Mitsubishi Coltem C50, a teraz Toyotą Starlet i będę nią jeździł "do końca mojego, albo jej" ;)
@@adamjanisiak3119 do końca, do końca; w pozycji terenowej i serwisowej membrany w sferach są mocniej napięte niż w pozycji "do jazdy" dlatego zawieszenie jest twarde.
@@piotrmatusiak5190 ale dlaczego są mocniej napięte?...bo pompa wysokiego ciśnienia podaje więcej płynu LHM do układu, co z kolei zwiększa nacisk na membrany w sferach i automatycznie podnosi ciśnienie azotu w tychże sferach... Chyba że coś źle rozumuje
Miałem BX. Regulowane zawieszenie i komfortowe podróżowanie. Prawie takiego samego - wersja RX. Z małymi kierunkowskazami i kosmiczną deską. W mojej wersji były dwa światełka. Raz mi w kuli poszła mębrana i cały zielony płyn uciekł i auto siadło na glebie.
Tylko że jak w kuli/sferze peknie membrana to płyn lhm nie wycieka bo nie ma którędy, a auto nie siada na glebie tylko robi się twarde jakbyś "na glebie" jeździł.
@@piotrmatusiak5190 Tak mi powiedział potem mechanik i wymienił dwie kule. Pewnie to był jeden z objawów jakieś większej awarii. Podobnie jak Złomnik, nie jestem ekspertem. Jednakże auto wspominam bardzo dobrze.
Ten piękny samochód grał w jednym z najlepszych polskich filmów o przygodach porucznika Borewicza "Zamknąć za sobą drzwi". Jedne z najlepszych scen poscigow w polskim kinie.
Miałem bx z 89r silnik 1.9 tri (benzyna) w bogatej wersji. Auto cudownie i bardzo kochane. Naprawiłem go sam włącznie z zawieszeniem. Wszystko jest proste w naprawie. Kupiłem go z rozebranym silnikiem i urwaną szpilką głowicy. Poznałem go od podstaw pod kątem mechanicznym. Kupiłbym teraz w tej samej wersji co miałem do odrestaurowania
Ta deska rozdzielcza przypomina mi wnętrza statków kosmicznych ze Star Treka z lat 70. Przełącznik kierunkowskazów, klakson i cała reszta wygląda wręcz kuriozalnie! Najbardziej podoba mi się kierownica.
Posiadalem BXsa GTI , tapicerka przepiękna, wszystko w środku eleganckie czy to plastiki czy oświetlenie, miejsca tez starczało, nie było mniej niż w CX przed liftingiem a tylko miałem wysokich znajomych (koszykówka) , Oczywiscie na klasyka to w tej chwili to jak najbardziej GSA po liftingu polecam , tez tak na co dzień .jak by nie było w BX sa niesamowite rozwiązania które cieszą serce . Dach szyby komplet elektryczne , zasłony na tylne szyby . podczas jazdy wyboje nie istniały. PS na najniższym ustawieniu do jazdy samochód jest najmniejszy , w terenie ma być twardy ....pozdrawiam
By zobaczyć do jakiej prędkości jest wyskalowany prędkościomierz wystarczy włączyć wsteczny bieg i przejechać kawałek. Pokaże się wówczas ostatnia liczba ;)
Jeździłem ponad 50 typami samochodów, mam w rękach ponad 1000 000 przejechanych kilometrów. Zaliczyłem też 2 BX 12 i wiem że to było świetne auto. Podkreślam, świetne!!
Panie złomniku bx to bardzo dobry samochód jego ergonomia niejest gorsza od współczesnych aut i rdzy niema otym niiebyło ile nowych technologii było w tym aucie proszę o nutkę szacunku dla BX
Nie znasz się Panie Złomnik! Medżik hydropneumatyki polega na tym, że czy jedziesz sam czy w 5 osób z wypełnionym bagażnikie po sufit auto stoi "równo i dumnie" a dzięki stałej masie powietrza (czego nie ma w zawieszeniu pneumatycznym) auto prowadzi się cały czas tak samo. Opuszczanie i obniżanie jest tylko gadżetem.
Jako właściciel nowszego citroena patrzę na BX z niejakim politowaniem. No bo tak: niby kombinowali, żeby nic nie było jak w przyzwoitym samochodzie, a nie wpadli na to, że: - dźwignię zmiany biegów można dać w miejscu wycieraczek, - ręczny dać w miejscu świateł awaryjnych, - w drugim możliwym miejscu osadzenia ręcznego dać otwieranie klapy, - zrobić nieruchomy kołpak kierownicy, - w tym kołpaku dać wyłącznik oświetlenia kabiny, - oraz przyciski prawo-lewo z radia, ale nie góra-dół, - panel klimatyzacji podzielić na dwa niepodległe i niedostępne dla strony przeciwnej, - w miejsce zegarów dać schowek na naleśniki. - a wszystko po to, żeby w centrum konsoli zmieścił się chłodzony schowek na dwa piwa! Także tentego, dochodzenie do perfekcji zajmuje lata.
pozycja 1 - serwisowa - brak ciśnienia w układzie (nie do jazdy), pozycja 2 - pozycja normalnej jazdy, pozycja 3 - tzw. "pół teren" - zwiększone ciśnienie w układzie, wg Citroena do pokonywania dużych nierówności drogi z małymi prędkościami (nie pamiętam dokładnie, ale coś max 40km/h), pozycja 4 - serwisowa - maksymalne ciśnienie w układzie do wymiany koła - nie do jazdy, bo można uszkodzić układ zawieszenia. Skoro redaktor testował auto na pozycji 3 to nie dziwię się, że nie doznał zachwytu nad zaletami zawieszenia. No chyba, że auto miało za małe ciśnienie w sferach to wówczas również brak tego charakterystycznego komfortu. Moim pierwszym BXem zaraz po zakupie wracałem z W-wy do Wrocławia. Tak "miękko" mi się jechało. Jak się potem okazało jechałem na prawie pustych sferach. Po ich wymianie dopiero dostałem prawdziwego "orgazmu" hydropneumatycznego :)
Złomnik jesteś wielki, moja siostra miała BX bez tylnych siedzeń, pamiętam jak przejeżdżając przez Krosno Odrzańskie musiałem leżeć żeby policaje nie widzieli że ktoś jedzie w aucie bez siedzeń bo tam zawsze stali... Jak pamiętam na autostradzie niemieckiej leciał 200 i to z przyczepką i też był to wóz holenderski... :) Jak pracowałem w akwizycji sprzedając płyty to szefowa mnie czasem gdzieś wiozła BXem, no i teraz najsmutniejsza historia, moi dwaj dobrzy koledzy zginęli w BXie :( Tak czy inaczej, oglądam na bieżąco Twoje filmy i czekam z niecierpliwością na następne :) Pozdrawiam WW
Złomniku, cienka fajo ;) wziąłeś do testów totalnego golasa którego odarto z jakiegokolwiek wyposażenia do granic obłędu i narzekasz. Przetestuj jakiegoś 1,6 albo 19TRD. Miałem poliftowe GTi i było cudne. W ogóle poliftowe wnętrze było bardziej cywilizowane. Boczny kierunkowskaz miał biały klosz i był kwadratowy, do tego zielonkawe szyby, spojler z przodu, żółte halogeny. Chętnie bym jeszcze takiego kupił ale teraz to fortunę chcą za GTi. Ech... P.s. jeżeli chcesz poczuć i zrecenzować komfort hydro, zdecydowanie poszukaj CXa albo XMa. BX był raczej twardy jak na hydro.
Kiedyś trafił mi się magnetowid do naprawy, który wewnątrz miał kanapkę z serem, tak to już jest jak rodzice próbują na siłę nakarmić dzieciaka, on okazuje się sprytniejszy i znajduje wyjście, za które rodzice muszą płacić.
Mój tata miał BX 1.6 16 V 86r ,też przedlifta, ale miał w środku światła do oświetlania wnętrza na słupkach po obu stronach,i z przodu w podsufitce. Miał też tylną wycieraczkę. Ogólnie auto super ,nie zapomniane wrażenia z jazdy, i nie wiem czemu mówisz że twardo to jeździ, nasz po nierównościach to płynął bez uczucia wybojii . Śliczne auto późniejsse czasy to już nie te same cytryny .
Oglądam dość często Pana programy, tu jednak można się było lepiej przygotować. Nie zauważył Pan komfortu zawieszenia, co wynika akurat z poziomowania, albo niesprawnego zawieszenia (ten BX mógł już mieć niesprawne siłoniki zawieszenia tzw. gruszki. Raczej jednak to pierwsze. Jechał Pan na poziomie drugim, przeznaczonym do jazdy na gorszej nawierzchni, w terenie. Na trzecim poziomie nie jeździ się, to położenie techniczne, do np. zmiany kół, po prostu czym wyżej nadwozie, tym w zawieszeniu większe ciśnienie, stąd większa twardość, na normalnej drodze używa się prześwitu drogowego, czyli w pierwszym położeniu, wtedy sobie można porównać komfort. Regulacja wysokości prześwitu przydaje się nawet w mieście, choćby przejazd przez wysoki krawężnik nie sprawia kłopotów. Hydropneumatyka BX-a, zresztą też innych cytryn, ma jeszcze inną miłą cechę, samopoziomowanie, co też wpływa na stabilność jazdy, już nie mówiąc o tym, że to auto może poruszać się na trzech kołach. Z częściami minął się Pan z prawdą, do BX-a jak najbardziej można spokojnie kupić części, tak oryginalne, jak i zamienniki. To auto wyprodukowano w ponad 2 mln. egzemplarzy, sama ta ilość powoduje, że PSA od tak nie mogło się wycofać z części, nie mówiąc już, że np. mechanika - silniki, skrzynie biegów była wykorzystywana nie tylko w BX-ie. Zawieszenie jest dość proste, w którym okresowo zmienia się tzw. gruszki, be problemu dostępne, taniej niż amartyzatory... Pompy są właściwie bezawaryjne, w każdym razie nie są na tyle skomplikowane, żeby ich np. nie można było regenerować. Kłopotliwe były rurki - przewody płynu LHM - w starych autach nagminnie korodowały, ale można kupić nawet w Polsce miedziane zamienniki.
Jak mi się te samochody za dzieciaka podobały 🙁 BX-y, XM-y, 405-ki, eh... Teraz możemy się śmiać z ich toporności, ale wtedy to było coś, bo dużo jeździło jeszcze syrenek, fiatów 125p itp.
Z tym kliknięciem skrzyni to prawda. Miałem Peugeota 306 z 1999 roku. W 2010 roku przesiałem się na Mazde 6 2004 rok. Byłem zachwycony klikaniem skrzyni w japończyku. Coś pięknego to klikanie.
Do podobnego rozwiazania klamek wewnetrznych przednich wrocili w C5, jesli chodzi o hamulce to LHM i jedna pompa obsluguje zawieszenie, wspomaganie kierownicy i hamulce. A to ustrojstwo z przodu pod maska po lewej rozdziela cisnienie na odpowiednie obiegi z pierwszenstwem na hamulce podobny system jak w Xantii nastepcy BXa
Między fotelami, w tych zaślepkach, w bogatszych wersjach, znajdowały się przełączniki elektrycznych szyb zarówno przednich jak i tylnych(!). Co ponadto nie wiem, resztę miałem zaslepione (1.9 GT).
W 1990 w Belgii kupiłem takiego z tym motorem , dynamika wtedy to był kosmos 75 KM przy masie ok 900 kg to rwało sie pod noga .PALIŁ cos koło 9 na miescie przy dynamicznej jezdzie , sprzedałem bo pod lawete sie nie nadawał i kupilem cx po lifcie 25trd ooo to juz był czołg do lawety