Miałem 12 lat skuter którym zrobiłem 10 000km, na motocyklu w tym roku nie zrobię nawet tysiąca - czyli mam nie wierzyć we własne istnienie bo wszyscy robią 10 000 rocznie ? Czyli, że nie jestem prawdziwy czy nie istnieję ? 😂
Kilka dni temu miałem przegląd moto i się okazało, że przez rok przejechałem...7km, na przegląd i z powrotem. Tak to jest, jak się wybudujesz po 50tce , trzeba wkoło wszystko ogarniać, a czas dziwnie szybko zapiernicza ;/
Przypomniała mi się chistoryjka kolega moto kupił sobie ładna hondę cbf ani ryski na nie było miała śmieszne mały przebieg a silnik był zajechany na śmierć ja w swojej sojagonce mam 4 licznik na którym jest 50124 coś takiego w pierwszym liczniku odpadła wskazówka przy 40 tysiącach które zrobiłem może w dwa lata 😂😂😂😂😂😂😂😂
Nie wątpię, że są takie po kilka kilometrów rocznie, ale nie wierzę, że motocykle z F lub W mają te przebiegi. W sumie to nie patrzę na przebieg ale na serwis i stan. Masz kolego rację moim zdaniem 💪
Powiem tak. Rozglądając się za nowym, a raczej nowszym motocyklem, patrzę na używane motocykle, widzę przebieg i zaczynam na te maszyny z przymrużeniem oka, bo nie wierzę, że przebieg nie jest nakombinowany. Aczkolwiek idziemy dalej. Moja pierwsza maszyna, motorower. Junak 902. Byłem pierwszym właścicielem i miałem go prawie 8 lat. Miałem na początku wrażenie, że robię na nim kosmiczne przebiegi, bo jeździłem nim wszędzie i o każdej porze, nawet zimą. Jak kupiłem sobie drugi motocykl, na motorower wsiadł tata i nim sobie pyrkał. Zrobiłem nim 10 500 km, więc średnio 1300 kilometrów rocznie. Malutko, a jednocześnie dużo, bo korzystałem z niego w pełni i przy przebiegu 8 000 km silnik padł i zrobiłem remoncik... Za 300 zł. Kupiłem sobie motocykl. Suzuki GSF 600 z 1996 roku. Przebieg koło 80 000 km. Przy przebiegu koło 90 000 km motocykl umarł i po rozłożeniu połowy silnika okazało się, że stan silnika wskazuje na przebieg ponad 200 000 km, albo po prostu ktoś rzadko olej wymieniał i zarżnął silnik. Udało się go naprawić, ale kolejna awaria będzie nieopłacalna. Kupę kasy w niego włożyłem, żeby go odremontować i prawdopodobnie nawet jak umrze, to zostawię go sobie, na pamiątkę. Kolejny motocykl, Suzuki VS 800 Intruder z 1998 roku. Stan kolekcjonerski, poprzedni właściciel miał go 16 lat. Kupiłem go z przebiegiem 12 000 km. Czujecie to? Motocykl, który w tej chwili ma 26 lat. Z jednej strony, patrząc na stan motocykla, może przebieg byłby oryginalny. Ale z drugiej strony, jak linka prędkościomierza się zerwała, mechanik zajrzał do zegarów i cóż... Ktoś tam był. Fajna zabawka, zrobiłem nim już prawie 4 000 km w dwa lata, też dużym kosztem był naprawiony, ale jest na sprzedaż, ponieważ poluję na kolejny motocykl. Chociaż nie oszukujmy się, żeby mieć pewność, że licznik nie był kręcony, trzeba kupić nówkę. Albo odkupić używany od kolegi, którego się zna i widać, ile jeździ. Z drugiej strony, miałem plany kupić sobie turystyka. Jakiegoś w miarę nowego. Ale sobie dodałem dwa do dwóch i stwierdziłem, po co? Skoro nie mam czasu, to lepiej sobie kupić jakąś zabawkę, nakeda/scramblera i tym sobie jeździć, robić małe przebiegi i niczym się nie przejmować. Pozdrawiam i znikam.
Żaden cepik nie przeszkodzi w cofaniu licznika.Robisz rocznie 15 tyś i przed przeglądem cofasz 14 do tyłu.i tak co rok.A jak masz kontrolę to cofasz do zapisanego przebiegu przy kontroli.
Chyba filmik pod podbicie aktywności pod filmem. Wysyp komentarzy ludzi którzy robią w swoich motocyklach kilometry w setkach rocznie 😀 (Ja też do nich należę) Pozdro
....brawo Panowie...i cały czas ten bełkot że to wszystko co robią Ci co sobie uzurpują prawo do bycia właścicielami tego świata/tej planety nawet to dla naszego dobra. Rżną lasy bo ratują je przed jakimś tam robakiem itd...KUWA!!! bo pomyślał by kto że sobie las nie poradzi bez człowienia....a najgorsze jest to,że te zombiaki siedzą przed telewizorniami i łykają ten syf jak tlen i ni wiedzą bo tak mówili z ołtarza 67 cali ma to ja wiem , nie ja wiem lepiej ,bo mój ołtarz ma 75 cali...ale to my jesteśmy płaskoziemcy i foliarze oni nie...bo łuni mają duże telewizory a tam im mówili ci co wiedzą najlepiej...co te telewizorki zrobili z ludziami to jest nie do uwierzenia
Jest sposob zeby motor ci sie nie rozlecial w trasie..po kupnie rozkrecasz do ostatniej srubki i skladasz wymieniajac lub naprawiajac co trzeba. Ja tak robie u jest git
Temat rzeka.... albo ogień , każdy ma coś do powiedzenia i wszyscy będą mieli rację. Są różni motórzyści a ja to jestem 3w1 bo mam 3letnią Afre w leasingu która na ten moment ma 40koła, suzuki750gsr z 13roku i ma 24koła jeżdżę nią se trenować winkle(max 1tys rocznie) no i jeszcze starego Trampka z 98roku kupiłem w 16roku z przebiegiem 54koła a tera ma z 59 pojechałem nią do Albani i tak ze mną została i przez te 8 latek prawie nią nie jeżdżę więc są różne przypadki...
Cieszmy się, że są jeszcze ludzie którzy kupują motocykle i nimi nie jeżdżą (bo nie mają czasu, bo traktują motocykl jako zabawkę na 2-3 wyjazdy w roku, bo mają kilka motocykli) - dzięki temu na rynku używanych można kupić super ładny sprzęt z znikomym przebiegiem.
Ja zrobilem 2tys km w 4 lata. Po prostu nie miałem czasu, a jak miałem to spedzalem go inaczej niż na motocyklu. Znajomy na GS zrobil w 3 lata 100tys. Kazdy używa moto jak lubi i jak mu czas pozwala.
Z motorami jest jak z autami lata biegną a os kiedy klepia w cepik przebiegi aut od 100-200tys km przybywa , każdy ma tyle samo do pracy, sklepu na wakacje i są naiwni cl w to wierzą
Ja w to wierzę, mam motocykl 8 lat i zrobiłem nim jakieś 4000 km, bo nie mam czasu za bardzo nim jeździć a sprzedać szkoda, bo nie dostanę za niego za wiele pieniędzy więc nie warto...
I dlatego cieszę się, że jest cepik i te kombinacje z przednimi się skończą. Miałem cbr1000rr z przebiegiem 70tys km. Chodziła jak zegarek. Zaworki do regulacji i tyle. Dalej śmiga. Nigdy lekko nie miała. Ale przez te internetowe oferty to silnik w sporcie max 30 tys i nowy silnik. Tak jak mówisz , turystyki robią po 15-30 tys w roku i nic złego się nie dzieje. Może kiedyś znornalnieje ten świat OLX, czy OtoMoto w polsce
Wszystko zależy od czasu a tak naprawdę to od kasy. Ja kocham jeździć ale zarabiam mało i choć wolnego czasu mam sporo to właśnie przez słabe zarobki nie stać mnie na jeżdżenie. Więc jeżdżę głównie w około komina przejażdżki po dajmy na to 100 kilometrów. A nawet jak te 4 czy 5 razy w roku pojadę na weekend to i tak tylko po Polsce. Więc rocznie robię między 7000 a 9000 kilometrów. Dla mnie to mało a nawet dużo za mało 😭 Ale znam takich co robią rocznie 2000 a nawet mniej. Niektórzy z nich mają kasę co prawda ale ciągle pieprzą że nie mają czasu choć tak naprawdę mają. Generalnie reasumując znam egzemplarze motocykli które mają kilka czy nawet kilkanaście lat i mają 8000 kilometrów przebiegu bo głównie stały a jak jeździły to tylko wokół komina. Co nie zmienia faktu że większość ma cofnięty licznik. W motocyklach sprawy mają się dokładnie tak jak z samochodami. Niemiec płakał jak sprzedawał.
crf 300 z 2021 jakies 1100km .. Dla mnie moto to tylko jedna z form spedzania czasu a nie styl zycia . Podjechac sobie pare razy w sezonie do pracy , kilka razy odwiedzic kolege miasto obok i jakos tak przebieg nie rosnie tysiacami co sezon i po 3 latch generalny remont itp . DA sie da
No nie masz racji bo są osoby które mają motocykle a na nich nie jeżdżą co też nie jest takie dobre dla motocykla. Znam osobę która ma motocykl i robi czasem z trudem 1k rocznie, tak są takie osoby😉 I 25-letni motocykl ma 55k. Pozdrawiam ✌️
3. Krótkie historie: -Nowym skuterem 50cc zrobiłem kiedyś 34tys w trzy lata. -Koedys kupiłem zx9r do szybkiego turystówania z przebiegiem 37tys km. Mam kolegę w de. Kiedyś będąc na grillu u niego poznałem jego kumpla. Opowiedział historię jak kupił nowe zx9r z salonu kiedyś i jak to targał ten Moto po całej Europie. Zaciekawiony pytałem o bezawaryjność, pokazywał zdjęcia. Tak, to po detalach okazał się ten sam motocykl. Jak on się go pozbywał to Moto miało 85tys przebiegu. Więc w drodze do Polski odmłodniała o 50tys. -Kupilem w Polsce cbr600 z przebiegiem 28tys. Pierwszy właściciel. Zdjęcia, papiery, historia, cepik, jak serwisowałem to motocykl wręcz nowy. Różne więc są historie. Nie ma co bać się dużych przebiegów, pod warunkiem,że są prawidłowo i że sztuką serwisowane. A to,że ludzie lubią jak na zegarze jest mało cyferek. Tutaj wszyscy chcą się oklamywać.
Strach się bać kupić nowe moto lub samochód będąc radosnym Niemcem, Włochem lub innym Francuzem bo ani się nie pojeździ a już trzeba będzie sprzedać handlarzowi z Polski taniei niż najtaniej na mobile albo co gorsze odejść z tego padołu i oddać sprzęt w spadkuc, żeby rodzina mogła go za półdarmo oddać. Pozdrawiam
Suzuki DL 650 (2008). Od czerwca 2023 do czerwca 2024. Ponad 20,000 km.😁 Aktualny przebieg to 75,000 km. Przebieg raczej kręcony, ale silnik pracuje idealnie.
Bardziej niz przebieg ktory w przypadku motocykla nie jest az takim problemem no chyba ze to bokser BMW wazna jest przeszlosc powypadkowa. A wszystko zalezy od tego ile ma sie pieniedzy na model motocykla ktory sie szuka.
Miałem bandita 1200. Przez 8 lat zrobiłem w sumie koło 10 tys. Jeździłem dla przyjemności a nie z przymusu jak autem. Z kolei autem w roku nie ma bata, nie zrobię 10tys, zawsze koło 8. Najlepsze jest to, że 125tką jeżdżę przysłowiowo po bułki lub na działkę i przez 2 miesiące 2 tys km poszło więc najwięcej ze wszystkiego co posiadam, a robię nią najkrótsze trasy 😅 Mieszkam w małej pipidówie, wszędzie mam blisko więc nie trzaskam miliona km :)