„Książka to system”? Co to w ogóle znaczy? Chodzi Ci o: „część systemu”? Poza tym, jeżeli „system” to „nie należy rozpatrywać oddzielnie” od czego? I dlaczego?
Jedna malutka uwaga. Porucznik Winters nie był bezpośrednim następcą kapitana Sobela na stanowisku dowódcy kompanii E. Został nim Porucznik Thomas Meehan, który zginął 6 czerwca. Dopiero wówczas Winters objął dowództwo.
Co do przemówienia generała z ksiązki i serialu. Postać owego generała jest oparta na gen. Theodor Tolsdorff. Kiedyś tego szukałem, może komus się przyda ta wiedza :)
Dziękuję za świetną recenzję. Ze swej strony polecam "Psychologię wojny" Leo Murraya, bo to prawdopodobnie najlepsza książka o psychologii pola walki, będąca nieoficjalnym podręcznikiem kadry dowódczej NATO.
Dzięki, książkę ogarnąłem jeszcze przed serialem, dla mnie super, na serialu też nie zawiodłem się, dobrze, że Spielbergowi zostało tyle rekwizytów po Szeregowcu i ładnie to wykorzystał. Jeszcze Cornelius Ryan, Najdłuższy dzień, O jeden most za daleko, a szczególne Ostatnia Bitwa - wydana w Polsce dopiero 1992, zrobiła na mnie wrażenie (przedtem czerpałem wiedze z setek „tygrysów”). Oprócz wielkich dowódców, operacji, przewijają się losy pojedynczych żołnierze i ich historie.
@@goncjowykop3105 Szkoda. Filmy mają swoją datę ważności. Przynajmniej w moim przypadku, coraz mniej oszałamia mnie rozbuchanie wizualne tego filmu a coraz bardziej męczy idiotyzm punktu wyjściowego i bombastyczny charakter. I co ciekawe, to właśnie Kompania zaczęła proces erozji.
Czekam bo chlopaki już zrobili serial o 8 powietrznej.Dla kogoś kto wychował się na książkach zobrazowanie sytuacji było niezwykłym przeżyciem...Ryan pierwsze 10 minut filmu zmieniło na zawsze moje postrzeganie wojny..
Moje postrzeganie świata zmieniły filmiki jak palestynczycy mordowali izraelskich cywili 7 października. A! Jeszcze dokument o ruskich mordach na ukraincach w Bucha😢
Sobel, byl nielubiany z powodu bezsensownej surowości, ale to nie dlatego żołnierze nie chcieli iśćz nim do boju, Sobel nie radził sobie z planowaniem i taktyką pola walki, ot dlatego
Tak się akurat składa że serial oglądałem sam już nie wiem ile razy, ale książkę przeczytałem dopiero tego lata, gdy byłem na urlopie. Siedziałem na plaży i czytałem jak opętany. Szybko zleciała i 80% jest super, a reszta taka lekko zamotana, a może to ja lekko nie zrozumiałem pewnych wątków. Tak czy siak POLECAM absolutnie 10/10. Polecam przeczytać też biografię Wintersa. To się chyba nazywa chyba" Poza kompanią Braci" historia WIntersa. Jest to "Kompania Braci" tylko z jego punktu widzenia. Polecam tez książkę "Czołgista" historia J.Teda Hartmana Amerykańskiego pancerniaka 11 Dywizji Pancernej. Nie jest dynamiczna, ale daje spore wyobrażenie o tym co się działo na froncie zachodnim.
Właśnie odświerzyłem sobie serial... dosłownie przed chwilą skończylem oglądać ostatni odcinek serialu :) i od razu wziąłem się za słuchanie tego podcastu
W momencie słuchania odcinka byłem po 9 odcinkach, teraz skończyłem serial i muszę nie zgodzić się z tezą, że serial stawia na akcję, a na dalszy plan spycha relacje między bohaterami. Pewnie w książce jest tych relacji więcej - co naturalne, jeszcze chyba nie spotkałem filmu lub serialu, który robiłby to lepiej niż książkowy pierwowzór. Niemniej jednak w serialu też jest tych relacji dużo, można poznać bohaterów i ich wzajemne relacje, to że kogoś bardziej lubią, kogoś innego mniej - i to właśnie jest moim zdaniem siła i źródło sukcesu tego serialu, gdyż gdyby była to kolejna pospolita "nawalanka", to każdy by obejrzał i zapomniał zaraz, a w Kompanii braci jako widzowie cieszymy się i smucimy razem z bohaterami.
Panowie, dosłownie wczoraj o tym pomyślałem✌️✌️ serio, jestem w szoku. Niedawno kolejny raz obejrzałem serial Kompania Braci, byłem ciekaw jaka jest Wasza recenzja 😊 dzięki
Dick Winters miał pewne zastrzeżenia co do samej bitwy o Carentan. W jego opinii bitwa wyglądała zbyt chaotycznie i nie odzwierciedlała kunsztu taktyki kompani E.
Jest też seria gier komputerowych Brothers in arms, w której twórcy przynajmniejn w dwóch pierwszych częściach dobrze oddali tamte realia jak na czas kiedy gra powstawała
Książka super, ale pod żadnym pozorem nie słuchajcie audiobooka jaki jest na bookbeacie. Całość jest źle zmontowana, słychać jak po raz kolejny nagrywają te same kwestie. Do tego słynne zawołanie 506 pułku czytane jako "kuracze" i "Dyw. Panc." czytana jako "diu ponk" (sic!). A takich wpadek jest chyba jeszcze kilka.
U Ambroes'a denerwowało (i dalej tak jest) jego bezkrytyczne przyjmowanie niektórych opinii żołnierzy czy jego tezy np. jest opisane jak podczas walk w Holandii członkowie ruchu oporu pomagają amerykanom szybciej przejść przez miasto pokazując im różne skróty czy uliczki to od razu pisze, że holenderski ruch oporu zdecydowanie był najbardziej przydatny dla Aliantów podczas II wojny światowej.... Teza Ambroesa, że żołnierze wywodzący się z krajów demokratycznych lepiej walczyli (bo mieli o co) niż żołnierze państw totalitarnych...
Co do profesorskiego tytułu Ferdinanda Porschego to istotnie taki tytuł posiadał. Nie posiadał formalnego wykształcenia akademickiego. Uczęszczał na zajęcia na dwóch uczelniach typu politechnicznego na zasadzie wolnego słuchacza, w ówczesnym Reichanbergu, obecnym Liberecu i w Wiedniu. Dwukrotnie otrzymał tytuł Dr. Ing.h.c., czyli doktorat honorowy w 1916 r. Politechniki Wiedeńskiej i w 1924 Stuttgarckiego Uniwersytetu Techniczneg.Wbrew zasadzie, że tytułów honorowych nie używa się w życiu codziennym, stosował je np. w nazwie swojej firmy Dr. Ing.h.c. F. Porsche GmbH, …….. .Biorąc pod uwagę jego rzeczywiste kwalifikacje nie budziło to większych zastrzeżeń. W roku 1940 otrzymał tytuł profesora uniwersytetu w Stuttgarcie.
Z własnego doświadczenia, książkę mam od paru lat, czytałem ją już po serialu (który skłonił mnie do zakupu), uważam, ze jest dużo lepsza od ekranizacji. Generalnie w mojej opinii Ambrose ma dużo racji w twierdzeniu, że żołnierz US Army (zwłaszcza spadochroniarz), był dużo lepszym finalnie niż żołnierze Wermachtu, ale nie wynikało to z meg wyszkolenia, tylko z tego, że oni po prostu myśleli, a nie wykonywali tempo rozkazy, w ramach "pruskiego drylu". Chyba najlepiej pokazują to "Obywatele w mundurach"'. Polecam, też "Most Pegasus" i amerykańskie spojrzenie na 6 Brytyjską Dywizję Powietrznodesantową, czy komandosów którzy podchodzą pod most z kobziarzem na czele. Świetny jest zwłaszcza wisielczy angielski humor, w większości oparty na wspomnieniach weteranów.
@@przemysawdawidziuk8585 Na czym opierasz twierdzenie, że żołnierze Wehrmahtu wykonują tempo rozkazy i jest pruski dryl? Owszem, było duże poszanowanie dla hierarchii i rozkazów oraz ogólny pozytywizm prawny, ale w niemieckim systemie szkolenia był kładziony nacisk na inicjatywę i improwizację zwłaszcza w kadrze podoficerskiej.
@@damianwaligorski564 masz wiele racji, tylko, że twój opis dotyczy raczej okresu przedwojennego, gdzie większość podoficerów szkolono, tak, że byli przygotowani aby przejąć obowiązki nawet przy awansie o dwa stopnie. Sprawa jednak już nie wyglądała tak dobrze, jeżeli spojrzysz na szkolenie wojenne. Tutaj często dominuje nacisk na bezwzględne posłuszeństwo i ślepy fanatyzm. Pare lat temu czytałem wspomnienia z Normandii, gdzie jako jednym z chwalebnych przykładów bohaterstwa była historia plutony, lub nawet kompanii z dywizji SS "Hitlerjugend", która zamiast się wycofać broniła się do końca. Całość opisywana była z punktu widzenia radiooperatora, który słyszał relację przez radio ze sztabu tej jednostki, aż do końca. Jest też bardzo fajna seria wydana lokalnie Festung Posen, o walkach o Poznań w 1945 roku. ponieważ większość obsady twierdzy stanowiły szkoły podoficerskie i dla młodszych oficerów, dodatkowo w Biedrusku był duży poligon, jest sporo retrospektyw na temat zmiany jakości szkolenia i materiału na przestrzeni wojny.
Może kiedyś o książce gen. Sosabowskiego " Droga wiodła ugorem". Raczej nie będzie o niej recenzji bo nie jest z wydawnictwa Bellona ale może o naszych spadochroniarzach którzy walczyli tak krótko.
Sobel to zanim zostalby by zabity sam zabilby swoja kompanie marnum dowodzeniem. To byl instruktor wfu i instruktor musztry a nie dowodca. Sa wspomnienia, ze zolnierze z E dziekuja mu za wyszkolenie, ale ostatecznie ciesza sie ze nimi nie dowodzil
Tak tak Kompanie Braci warto przeczytać, natomiast Pacyfik jego syna Hugh Ambrose mnie nie zachwycił. Czytalem kiedyś tez biografię Eisenhowera i musze przyznac że dalo się ja zmeczyc ale po kawałku
@@max-pax ja piszę o książkach nie serialach które zresztą też oglądałem...Serial Pacyfik jest bardziej drastyczny bardziej nastawiony na pokazanie co wojna robi z ludzi...
@zdenek_zdenek7436 To przeczytaj Ze Starą Wiarą Na Peleliu I Okinawie 👍 Są to wspomnienia wojenne Eugen’a Sledge’a czyli jednego z trzech głównych bohaterów serialu oraz jedną z książek na których podstawie powstał jego scenariusz. Jest to wybitna książka, czyta się ją tak, jak by twój kolega opowiadał ci historie o tym jak tam było. Polecam !
@zdenek_zdenek7436 To sobie ją zorganizuj, nie będziesz zawiedziony bo są to chyba najlepiej opisane wspomnienia szeregowego żołnierza z frontów Drugiej Wojny Światowej. Tam jest wojna widziana z bliska, z całym swoim brudem, chaosem, strachem przed śmiercią, zmęczeniem, bestialstwem obu walczących stron, zmaganiami z przyrodą. Naprawdę warto to przeczytać 👍 Ta książka wyszła w Polsce, także po tytułem: Piekło Pacyfiku.
Świetna książka i równie dobry serial ( moim zdaniem lepszy niż kolejny pary Spielberg / Hanks czyli "Pacyfik"). Jestem ciekaw jak w porównaniu z tymi dwoma serialami będzie wyglądał trzeci serial tego duetu, czyli "Władcy przestworzy" na podstawie książki Donalda L. Millera ( w styczniu na Apple TV+ ). Mieliśmy spadochroniarzy, piechotę morską, teraz czas na pilotów.
Gdy dawno temu dowiedziałem się o nowym serialu, liczyłem na opowieść o pilotach myśliwców na Pacyfiku. Lub myśliwców w Europie. No cóż, nie ma co wybrzydzać. Na początku Pacyfik też mniej doceniałem od Kampanii. Ostatnio jednak znów obejrzałem i moja ocena wzrosła.
@@wooowoo6291 W zwiastunach byli piloci z Tuskegee ( 332 Grupa Myśliwska), czyli coś tam o myśliwce się otrzemy, co nie zmienia faktu, że bohaterami filmu będą piloci bombowców.
Polecam Na imię jej było Lily - wspomnienia pancerniaka II korpusu Obywatele w mundurach to dobra książka. W aredenach wcale nie było tak łatwo Panie Baczyk Pan jak zwykle mówi coś innego niż historycy Polecam Snow and Steell Caddicka Adamsa
Nuts po angielsku nie ma zupełnie nic wspólnego z shit. Zresztą odpowiedź Amerykanów niemiecki tłumacz przetłumaczył dosłownie, czyli Nûsse, czyli orzechy, bo to jest podstawowe znaczenie tego wyrazu. Jest jednak też potoczne znaczenie, czyli odpowiedzią po polsku byłoby zwariowaliście, ocipieliście, pogięło was, odbiło wam, etc.?
@@DamianlukasikPL Nie odpowiadam za cudzy brak znajomości języków obcych i przeinaczenia 😉 Ciekawi jednak jak ten wysokich lotów tłumacz przetłumaczyłby: 'Are you nuts?' 😂
Nuts nie ma nic wspólnego z shit w angielskim i jego amerykańskiej wersji. Nie mniej jeśli tą odpowiedz dawałbym Maczek lub Sosabowski to padło by nasze "Gówno!!!". Tak z smętnymi trzema wykrzyknikami. Zaś z znajomością niuansów jaka tutaj jest reprezentowana polecam czytanie w oryginalne.